Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Choroba przyszła znienacka

PATRYCJA STRĄK
Kamil odzyskał czucie w nogach, ale musi mieć intensywną rehabilitację.  OLgierd gÓrny
Kamil odzyskał czucie w nogach, ale musi mieć intensywną rehabilitację. OLgierd gÓrny
Jest wesołym trzynastolatkiem. Bardzo lubi majsterkować, naprawiać różne urządzenia elektroniczne, słuchać muzyki. Niestety, choroba uwięziła Kamila Łatkę w czterech ścianach bloku na trzecim piętrze.

Jest wesołym trzynastolatkiem. Bardzo lubi majsterkować, naprawiać różne urządzenia elektroniczne, słuchać muzyki. Niestety, choroba uwięziła Kamila Łatkę w czterech ścianach bloku na trzecim piętrze. Nieszczęście pojawiło się przed rokiem...

- Byłem w szkole, potem poszedłem na pocztę, a kiedy wróciłem, poczułem nieprzyjemne kłucie w okolicy kręgosłupa. Położyłem się - opowiada Kamil.
Obudził się i chciał wstać. Nie mógł. Nawet nie przypuszczał, że nie zejdzie już z kolegami po schodach z trzeciego piętra, by zagrać w piłkę.

- Podniosłam go i czułam, że dziecko nie ma żadnego oparcia. Nogi były wiotkie - opowiada Jadwiga Łatka, matka Kamila.

W mieszkanku na trzecim piętrze przy ul. Kowalskiego pani Jadwiga mieszka tylko z synem. Gdy Kamil miał 3-latka, jego ojciec zmarł na zawał serca. Siostra jest dorosłą osobą i choć stara się pomagać bratu, musi także dbać o swoją rodzinę. Matka z synem utrzymują się w zasadzie tylko z renty po mężu. A do tego okazało się, że Kamil ni stąd, ni zowąd zachorował na zapalenie rdzenia kręgowego.

- Lekarze nie potrafią określić przyczyny choroby. Nie ma obciążeń genetycznych, ani urazów, ani infekcji poprzedzających chorobę. Po prostu z dnia na dzień Kamil zaczął chorować - wspomina pani Jadwiga Łatka.

Nie ma nic gorszego niż choroba syna, choć bardziej samotnej matce daje się we znaki bezsilność i świadomość, że dziecko można uleczyć, tylko trzeba mieć sporo pieniędzy na rehabilitację. Kobieta nie założyła jednak na razie konta na rzecz pomocy synowi. Nawet nie wie, jak można to zrobić. Jest bezsilna, gdy chodzi m.in. o wypożyczenie lub otrzymanie bezpłatnie sprzętu rehabilitacyjnego. Na razie kupiła w części parapodium, co umożliwia poruszanie się syna po domu. Niestety, nie jest jeszcze spłacone, bo Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych nie dopłacił swojej części należności. Kamilowi pożyczono także wózek.

- Wolałbym coś do ćwiczeń. Nie chcę siedzieć na wózku, chcę go jak najszybciej oddać. Jednak by to zrobić, musze stanąć o własnych siłach - dodaje Kamil.

Rodzina z Sosnowca znalazła się w zupełnie nowej sytuacji. Nie wie, do kogo i w jakiej sprawie może się zwrócić. Dzięki naszej interwencji udało się znaleźć przychylną kobietę, matkę niepełnosprawnego chłopca z Dąbrowy Górniczej, która pożyczyła Kamilowi rower do ćwiczeń i balkon do chodzenia.

- Gdy syna dopadła choroba, nie miał czucia w nogach. Potem powróciło. To znak, jak mówią lekarze, że może chodzić, tylko nogi trzeba ćwiczyć. Siedzimy przez cały czas w domu, bo Kamil roztył się po lekach i trudno mi teraz znieść z III piętra syna, jeśli waży 85 kg. Zwróciłam się z prośbą o zamianę mieszkania - mówi pani Jadwiga.

W sosnowieckim Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkaniowych poinformowano nas, że pani Jadwiga jest na pierwszym miejscu listy do zamiany lokalu. Jednak, jak na razie MZBM nie ma w zasobach mieszkania na parterze. Kiedy zwolni się lokal odpowiedni dla matki z niepełnosprawnym synem? Nie wiadomo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto