Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Sosnowiec: Niczego nie deklarujemy - mówi trener sosnowiczan Mirosław Kmieć

TOS
archiwum DZ
W najbliższą sobotę Zagłębie Sosnowiec zainauguruje nowy sezon spotkaniem Pucharu Polski z Concordią Elbląg (początek o godzinie 19). Drużyna nadal przygotowuje się do rozgrywek II ligi, które ruszą 27 lipca. O przygotowaniach do nowego sezonu rozmawialiśmy z trenerem Mirosławem Kmieciem.

Zagłębie Sosnowiec zanotowało bardzo dobrą rundę wiosenną. To każe umieszczać zespół w gronie kandydatów do awansu.
Na podstawie tego, co robiliśmy w rundzie wiosennej, każdy może tworzyć swój scenariusz. My koncentrujemy się tylko na sobie i staramy się iść tą samą drogą, którą szliśmy wiosną, a co z tego wyjdzie - zobaczymy. Niczego nie deklarujemy. Zrobimy wszystko, żeby przerzucić poziom grania na rundę jesienną. Będzie to o tyle cięższe, że teraz już każdy wie, czego się po nas spodziewać. Początkowo nas trochę nie doceniano. Pokazaliśmy jednak dobry poziom sportowy i będziemy mieć trochę ciężej. Zespoły nie tylko będą lepsze piłkarsko, ale będą też zdeterminowane. Od początku będzie się liczył każdy punkt, bo spadnie połowa drużyn. Prowadząc Zagłębie, nawet jak byłem jeszcze piłkarzem, zawsze mieliśmy gorzej. Każda drużyna o mniejszych tradycjach chciała zawsze Zagłębie ograć. To pokazuje, jaką marką jest Zagłębie Sosnowiec. To nas będzie czekało i mam tego świadomość, bo nic w życiu za darmo się nie ma i trzeba wszystko wybiegać.

Które zespoły, pana zdaniem, będą się biły o czołowe lokaty w II lidze?
Nie jestem wróżką, aby wybierać drużyny, które będą w czołówce. Niech się tym ktoś inny zajmuje. Ja nigdy nie patrzę na drużynę przeciwnika i jej osiągnięcia. Staram się skupiać tylko na mojej drużynie. Każdego będziemy traktowali tak, jakby to była drużyna z czołówki, która walczy o mistrzostwo ligi. Tabela zawsze się na końcu ułoży. Rywalizacja to jak bieg w maratonie. Czasami maratończyk może się na początku pięć razy wywrócić, ale koncentruje działania na wygraniu tego maratonu. Tak samo jest u nas w piłce nożnej. Możemy gdzieś na początku przewrócić się lub potknąć. Możemy być po 30 kolejkach na 1. miejscu, a skończyć tak jak Bytovia. Ja wolę być przez cały sezon na 3. lub 4., a potem wskoczyć na pierwsze. Liczy się końcowy efekt działania. Na to patrzę i na tym się skupiam.

Rozpoczynacie sezon od meczu Pucharu Polski z Concordią Elbląg. Czy przywiązujecie wagę do
rozgrywek pucharowych, czy też na pierwszym miejscu w nowym sezonie będzie liga?

Jako trener pracuję już siódmy rok. Uważam, że jestem na dorobku, a trener na dorobku chce wszystko wygrać. Puchar Polski jest okazją, żeby się pokazać w Polsce. Każdy z tych piłkarzy, którzy ze mną są, będzie robić wszystko, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. To jedyna droga, która na dzień dzisiejszy daje nam jako zespołowi z II ligi możliwość konfrontacji z zespołem z ekstraklasy i to nie w formie sparingu, ale w formie rywalizacji o punkty, o przejście do dalszej fazy Pucharu Polski. Jeżeli pojawi się taka szansa, musimy zrobić wszystko, żeby ją wykorzystać. Z drugiej strony nie chciałbym, żeby piłkarze, którzy zakładają koszulki Zagłębia dzielili mecze na lepsze i gorsze. Dla każdego sportowca ważne jest pokonywanie progów, barier, trudów. Przez to zaczynamy rozumieć istotę naszej działalności, czyli ciągłe wygrywanie i udowadnianie, że jest się lepszym od przeciwnika. To muszę chłopakom wpoić. Jako młody trener jestem żądny sukcesu, nowy prezes jest żądny sukcesu, kibice są żądni sukcesu, ludzie wspierający klub są żądni sukcesu i właściciel, czyli miasto jest żądne sukcesu. Zagłębie jest więc skazane na sukces.

Czy w sobotnim spotkaniu pucharowym zobaczymy na boisku nowych zawodników?
Mam sprawdzony zespół i staram się szanować współpracowników, z którymi coś robię. Przyzwyczaiłem się do ludzi mądrych i ambitnych, a takich piłkarzy mam, więc żadnych rotacji nie będę wykonywał. One wytworzą się same. Zawodnik zagra 2-3 mecze słabiej i wypada z obiegu.

Który z trenujących z Zagłębiem zawodników jest najbliżej drużyny?
Na pewno Mateusz Struski (podpisał już kontrakt - red.). To bardzo dobry bramkarz i fajny chłopak. Dobrze pasuje do drużyny. Poza nim na razie nikt. Szybka decyzja to zła decyzja, przynajmniej jeśli chodzi o transfery. Jest czas i musimy wykorzystać go maksymalnie. Im bliżej sezonu, tym zawodnicy, którzy będą do nas przychodzić, będą mieć więcej umiejętności. Na samym początku "odstrzela się" słabych piłkarzy, a my czekamy na tych lepszych.

A co z zawodnikami z Legii, trenującymi w Sosnowcu?
Jest za wcześnie, żeby cokolwiek w tej kwestii mówić, więc nie oceniajmy jeszcze współpracy z Legią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto