Spalarnia w Sosnowcu: referendum nie będzie

Decyzję radnych poprzedziła długa i burzliwa dyskusja. Jej poziom pozostawiał wiele do życzenia...

- Od dłuższego czasu toczy się w mieście dyskusja, czy w Sosnowcu ma powstać spalarnia. Słyszymy różne odpowiedzi i do dzisiaj nie wiadomo, czy powstanie. Pewne jest, że miasto włożyło środki finansowe w spółkę, która miała tę spalarnię budować. Spalarnia nie powstanie teraz, ale nie wiadomo, czy nie powstanie po wyborach. Dlatego zebraliśmy podpisy mieszkańców, by zorganizować w tej sprawie referendum. 24 tysiące osób są za tym, żeby takie referendum się odbyło. Argumenty dotyczące kosztów nie są prawdziwe, bo mogłoby się odbyć razem z wyborami - argumentował szef Niezależnych Maciej Adamiec.

- Tematem tej sesji jest uchwała o ewentualnym przeprowadzeniu referendum. Chodzi o to, żeby kandydat zaistniał i tak jest od dawien dawna. Po ośmiu latach obserwowania działalności kandydata, który wielokrotnie mnie atakował, mam prawo powiedzieć, że to cyniczny i populistyczny facet, który naciąga nasze społeczeństwo - stwierdził zaraz potem Daniel Miklasiński z PO.

- Moje wypowiedzi na temat spalarni są protokołowane. Nigdy nie powiedziałem, że jestem za spalarnią. Byłem i jestem jej przeciwnikiem. Powiem, że jeżeli ten wniosek nie przejdzie, to odpowiedzialność za niego bierzecie wy (Niezależni - red.). Dlaczego? Jestem przeciwnikiem spalarni, ale nie chcę występować z GZM-u. Dobre intencje dotyczące spalarni spaliliście na panewce - powiedział Tomasz Bańbuła z SLD.

- W ubiegłej kadencji była inicjatywa referendum w sprawie śmieci. Uznałem wtedy argumentację tych radnych. Przekonało mnie to, żeby zmotywować mieszkańców do aktywności. W wyborach samorządowych mamy jedną z najniższych frekwencji w Polsce. Mam nadzieję, że to referendum zmobilizuje mieszkańców i większa grupa pójdzie na wybory - mówił z kolei Przemysław Wydra z Solidarnej Polski.

- Energię na zbieranie podpisów trzeba było spożytkować na dyskusję o spółdzielczości mieszkaniowej - powiedział prezydent Kazimierz Górski, który podkreślił, że nie ma w mieście planów budowy spalarni, również w kontekście niedawnego otwarcia zakładu na Juliuszu.

Prezydent zapowiedział też, że pozwie do sądu Pawła Wojtusiaka. Radny Niezależnych wcześniej powiedział, że Górski miał nazwać ludzi zbierających podpisy pod referendum "hołotą". - To już poszliście po bandzie. Pójdzie pan do sądu - ripostował Górski. - Ostatnie spotkanie w Zagórzu pokazało, jakimi metodami się posługujecie. Na kopalni jedna z osób krzyczała, że kończy szkołę górniczą, a ja likwiduję mu kopalnię i nie będzie miał pracy. W Zagórzu ta sama osoba była rencistą, która twierdziła, że nie da się żyć. Ten człowiek szedł też później pod sztandarami Niezależnych pod holding. Stać i ludziom mącić w głowach może każdy. Wszystko, co robicie, to tworzenie problemów w mieście, a nie ich rozwiązywanie - dodał.

Radny SLD Tomasz Niedziela stwierdził, że plany zorganizowania referendum to inicjatywa czysto wyborcza. Zwrócił też uwagę, na - jego zdaniem - nieprawidłowości związane z ochroną danych osobowych. O tej ostatniej kwestii mówił też radny PO Jan Bosak, który mówił o listach z podpisami z danymi osób, które leżały w jednym z osiedlowych sklepów. Polecił też radnym Niezależnych zajrzenia do... podręczników do biologii do gimnazjum, bo tam można przeczytać, co dzisiaj robi się ze śmieciami...

Ostatecznie większość radnych była przeciwko referendum.