MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec: Wojewódzki i Torbicka z jednej klasy

Magdalena Nowacka
Nie marzą o prowadzeniu "Faktów" ani o przepytywaniu polityków, jak Monika Olejnik czy Tomasz Lis. Uczniowie Zespołu Szkół Ekonomicznych w Sosnowcu, którzy prowadzą szkolną gazetę, nie szukają autorytetów wśród znanych dziennikarzy. Częściej wybierają prezenterów i showmanów. Jakich i dlaczego?

Uczniowie, którzy piszą do szkolnej gazety w Zespole Szkół Ekonomicznych, nie wiedzą, czy w przyszłości zostaną dziennikarzami. Zawód im się podoba. Tylko jak znaleźć tematy? Jak je opisać? 


Kasia Osipiak jest czwartoklasistką. Staż w szkolnej gazecie od pierwszej klasy.

- Nigdy nie miałam żadnych ciągot humanistycznych - przyznaje. Zawsze jednak lubiła filmy. Chciała podzielić się swoimi wrażeniami. No i zmierzyć się z ich opisaniem.

- Na początku miałam duże dylematy, czy kogoś zainteresuje to, o czym piszę. Mam dość sprecyzowany gust filmowy, ale wiedziałam, że jeśli mam pisać dobre recenzje, nie mogę się zamykać w kręgu ulubionego gatunku. To ogranicza. Jeśli chce się być dobrym dziennikarzem, który pisze o kinie, trzeba oglądać różne filmy. To, że nie lubię horrorów, nie może być równoznaczne z tym, że napiszę, iż film był beznadziejny. Muszę ocenić go mając pewną wiedzę - mówi z przekonaniem.

W swoich pierwszych dwóch recenzjach "na tapetę" wzięła bajkę i film fantastyczny. Obejrzała je dokładnie, przeczytała kilka opinii. - Najtrudniej było zachować równowagę między opisem swoich emocji a chłodną, rzeczową analizą. Myślę, że Grażynie Torbickiej wychodzi to bardzo dobrze. Jest osobą o wielkiej wiedzy, jej wywiady z aktorami czy reżyserami są zawsze przemyślane. I widać, że naprawdę kocha kino - mówi Kasia. Przez moment pomyślała, że może warto spróbować innego gatunku. Napisała felieton o swoich emocjach. Ale przyznaje, że to trudna forma. I na razie woli zostać przy pisaniu o tym, co ją najbardziej interesuje. Czy w przyszłości chciałaby drukować swoje recenzje w profesjonalnej prasie? Kto wie...

Piotra Curyło, ucznia III klasy, trudno namówić na zwierzenia. Dołączył do zespołu dziennikarskiego niedawno. Stwierdził, że po dwóch latach "obijania się" coś należałoby w tej szkole zrobić.

- Podobno jestem humanistą, z ortografią nie mam problemów, wiele rzeczy mnie interesuje. Dlatego padło na koło dziennikarskie - mówi. Tak jak Kasia, na razie pisze recenzje. Ale nie wyklucza, że swoimi pomysłami tematów jeszcze zaskoczy. W stylu Szymona Majewskiego.

- Nie lubię polityki na poważnie, nie widzę się w roli Kamila Durczoka czy Tomasza Lisa. Szymon Majewski to bardziej showman, prezenter, ale taka forma mi leży. Jest niekonwencjonalny, a jak nawet przedstawia tematy polityczne, to z humorem - wyjaśnia.

Gdyby miał możliwość wcielenia się w rolę Szymona, na rozmowę zaprosiłby profesorkę od języka angielskiego, Agnieszkę Napart-Sowę. Bo ma poczucie humoru i jest lubiana przez uczniów. Jakie pytania Piotr by jej zadał? Tego nie chce zdradzić. Ale być może taki wywiad pojawi się kiedyś w szkolnej gazecie.


Katarzyna Matusiak najbardziej lubi pisać o muzyce. Przyznaje, że ma swoje ulubione gatunki (trans, hip-hop, muzyka elektroniczna) i dlatego najchętniej pisałaby właśnie o nich. Autorytetów wśród dziennikarzy muzycznych nie ma. Ani Marek Niedźwiecki ani Wojciech Mann to nie jej klimaty. Przyznaje szczerze, że woli dziennikarzy-prezenterów muzycznych w stylu Katarzyny Kępki z programu Viva.

- Jest bardzo wyluzowana, nie zanudza, nie przegaduje muzyki. Inni dziennikarze czasem chcą przekazać zbyt dużo informacji, podają całą historię zespołu, a to dla nas, młodych ludzi, czasem właśnie lekkie przynudzanie. Oczywiście wiem, że mają dużą wiedzę i są profesjonalistami. Ale za mało siedzą w mojej muzyce - dodaje Kasia. W szkolnej gazecie napisała zapowiedź festiwalu May Day. Żałuje, że nie mogła się tam znaleźć osobiście.

- Mam świadomość, że dobry dziennikarz, niezależnie od tego o czym pisze, powinien być blisko tego tematu i to dosłownie. Tylko wtedy jest w stanie oddać klimat imprezy. - To byłoby wielkie wyzwanie. Nie wyobrażam sobie dziennikarza, który jedzie na taką imprezę nieprzygotowany. Dlatego powinny robić to osoby, które naprawdę dobrze się czują w takiej tematyce - podkreśla Kasia. Chciałaby też przeprowadzić wywiad. Na przykład z wokalistą Adamem Piechockim "Pichem". Zapytałaby go o to, w jakich okolicznościach pisze teksty.

Tomasz Ślęzak pytany o swoje "dziennikarskie typy" nie zastanawia się długo. Wymienia duet Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego. Ceni ich, lubi styl, w którym prowadzą swoje programy. Ale czy chciałby być takim dziennikarzem? - Chyba jednak nie. W szkolnej gazecie zajmuję się zupełnie inną tematyką. To motoryzacja i fabryka adrenaliny, czyli rubryka o sportach ekstremalnych. Sam jest snowboardzistą i właśnie tej dyscyplinie poświęcił swoje pierwsze redakcyjne teksty. Podoba mu się wszystko, co ma związek z adrenaliną. A poza sportami, w zawodzie dziennikarza-reportera niewątpliwie tej adrenaliny nie brakuje.

Patryk Jakubowski wzoruje się na dziennikarzach z portalu o grach internetowych. To właśnie jego działka w gazecie.

- Staram się, aby moje teksty były nie tylko recenzjami gier, ale naprawdę stały się użyteczne. Sprawdzam ceny, porównuję. To przecież także rola dziennikarza - dodaje.


Anne Sophie Basta bardzo chciałaby zostać dziennikarką-podróżniczką. Bez problemu widzi się w roli przyszłej Martyny Wojciechowskiej czy Beaty Pawlikowskiej.

- Pisałam już o Republice Dominikany, Jordanii, Tunezji, Egipcie, Turcji. Miałam to szczęście, że we wszystkich tych miejscach byłam - zdradza młoda Francuzka. Lubi pisać o kulturze, miejscowych tradycjach, zwyczajach i mentalności tubylców. Mniej o zabytkach czy historii, bo to można przeczytać w przewodnikach. A jej ulubiona forma to reportaż. Najlepiej uczestniczący. Dzięki pisaniu szlifuje też język. 


Młodymi dziennikarzami opiekują się Urszula Gbyl, bibliotekarka i Sonia David, polonistka. Gazetka, którą prowadzą jest jedną z najstarszych w Sosnowcu. Pierwszy numer ukazał się 19 lat temu! Pisany na maszynie. Teraz naczelną graficzką jest Agata Duran. Wymyślając okładkę, ogląda inne gazety, robi dokumentację fotograficzną. 


- Czasem jestem zadowolona, czasem mniej. Ale praca nad tym sprawia mi wiele satysfakcji. Zwracam uwagę, aby na okładce były odnośniki do najciekawszych tematów. Obrazek przyciągnie, ale słowo jest potrzebne - mówi trzecioklasistka. A Emilia Giec marzy o wielkim wyzwaniu. Może reportaż o bezdomnych zimą?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jan Machulski i jego role

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto