W ciągu kilku ostatnich tygodni okolica ronda Ludwik w Sosnowcu zmieniła się nie do poznania. Mimo że od zamknięcia kopalni Sosnowiec minie niebawem dwadzieścia lat, wciąż nad prowadzącą w kierunku Dańdówki ul. Andersa znajdowała się konstrukcja wiaduktu, po którym jeździły niegdyś pociągi z węglem i piaskiem.
W mieście przez wiele lat mówiło się o poprowadzeniu szlakiem dawnych torów ścieżki rowerowej, ostatecznie jednak w połowie marca rozpoczęła się rozbiórka wiaduktu, a tak właściwie jego... połowy. Tylko jedna część należała bowiem do firmy CTL Logistic, która zdecydowała się na rozbiórkę nieużywanej konstrukcji. Właściciela drugiej nadal nie udało się ustalić.
- Wiadukt nie jest własnością miasta, ale ze względu na bezpieczeństwo postanowiliśmy wyburzyć go na własny koszt. Nie rezygnujemy z ustalenia właściciela obiektu, którego obciążymy kosztami prac - mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
Prace związane z wyburzeniem drugiej części wiaduktu kosztowały miasto 61 tysięcy złotych. Odbywały się w sobotę i niedzielę, ale jeszcze w tym tygodniu niewykluczone są zmiany w organizacji ruchu w tej części miasta (w sobotę i niedzielę przejazd autobusów i tramwajów był w tym miejscu niemożliwy).
- Konstrukcji wiaduktu już nie ma, ale okazało się, że filary są zbudowane bardzo solidnie, więc prace przy ich rozbiórce potrwają jeszcze kilka dni. Mogą w tym czasie występować zmiany organizacji ruchu - informuje Rafał Łysy, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?