Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego w Sosnowcu właściciele zabytków sami muszą je odnawiać?

Magdalena Nowacka
fot. archiwum
Niedługo minie rok od pożaru zabytkowego pałacu Wilhelma w Sosnowcu. Do tej pory nie wiadomo, kto podpalił budowlę. Mimo że budynek został mocno zniszczony, właściciele nie odpuścili. Do końca roku mają zagospodarować piwnice i parter.

Niedługo minie rok od pożaru zabytkowego pałacu Wilhelma w Sosnowcu. Do tej pory nie wiadomo, kto podpalił budowlę. Mimo że budynek został mocno zniszczony, właściciele nie odpuścili. Do końca roku mają zagospodarować piwnice i parter.

- Udało nam się zabezpieczyć teren, osuszyć, wylać nowe stropy, a teraz kończymy więźbę - mówi Przemysław Jędrzejczyk, zajmujący się remontem obiektu. Przyznaje, że gdyby jednak nie ciągłe uzgodnienia z wojewódzkim konserwatorem zabytków, to, co robią obecnie, byłoby już gotowe w listopadzie ubiegłego roku. - Straszna biurokracja. Papiery leżą, uzgodnienia się ciągną. Pożar wiele nam zamieszał, bo mieliśmy już praktycznie wszystkie pozwolenia i projekty. Po pożarze okazało się, że o większość z nich trzeba się starać od nowa. Miasto nam dużo pomaga, ale i tak to się ciągnie - mówi właściciel.

W pałacu mają się mieścić restauracja, pokoje hotelowe i małe SPA. - Nie zapomnimy jednak, że to część kompleksu pałacowo-parkowego. Zachowujemy zabytkowy charakter. Na pewno będziemy chcieli organizować tu poza konferencjami firmowymi także naukowe i kulturalne - zapewnia Jędrzejczyk.

To byłby drugi zabytek w Sosnowcu, który w ostatnim czasie udało się uratować od popadnięcia w ruinę. Zaawansowane są prace przy Pałacu Dietlów. W tym przypadku także to zasługa prywatnego właściciela. Trwało to około 10 lat, ale efekt jest wyjątkowy. - Kończymy elewacje, pomieszczenia na parterze i klatkę schodową - mówi Ryszard Szymonowic, czuwający nad remontem.

Właściciele, którzy są mecenasami sztuki, już organizowali tu kilka imprez. Najbliższa będzie 10 maja - koncert w ramach festiwalu "Sosnowieckie Dni Muzyki Znanej i Nieznanej". - Jesteśmy już po rozmowach z Urzędem Stanu Cywilnego i są już plany, aby od czerwca raz w miesiącu odbywały się tu śluby. Nowożeńcy będą mogli wybrać sobie dowolną salę - dodaje Szymonowic.

Tymczasem jeśli chodzi o sosnowieckie zabytki, potrzeby są naprawdę duże. Wiele z nich jest w opłakanym stanie. Na pewno przydałby się w mieście konserwator zabytków. Jego funkcję nieformalnie pełni obecnie Paweł Dusza, naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego. Ale sprawy komentować nie chciał.

Jak pokazuje przykład Pałacu Wilhelma, czekanie na decyzje Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków bywa długie. I przekazanie części kompetencji gminie mogłoby wiele spraw przyspieszyć. - Na razie żadnych konkretnych decyzji w tej sprawie nie podejmowaliśmy - zastrzega Grzegorz Dąbrowski, rzecznik UM.

Na pewno dużo dodatkowych pieniędzy dałoby się uzyskać, gdyby oficjalnie rejestrować obiekty w rejestrze zabytków. - Po takim wpisie możliwości finansowe się zwiększają, ale jednocześnie wiąże się to z wielkimi obwarowaniami - mówi Grzegorz Dąbrowski. Od właściciela wymagane jest przedstawianie programów konserwatorskich, używanie specjalnych, zwykle bardzo drogich materiałów i uzyskiwanie zgody na najdrobniejsze zmiany remontowe. Miejski konserwator, który zaangażowałby się w te sprawy nie łącząc ich z dodatkowym obowiązkami, pewnie w wielu tego typu sprawach mógł ułatwić.

Stwórzcie z nami listę sosnowieckich zabytków, które najbardziej potrzebują dofinansowania!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto