Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawalidrogi blokują przejazd tramwajów

Anna Witek
Często uwięzieni pasażerowie są mocno poirytowani. Olgierd Górny
Często uwięzieni pasażerowie są mocno poirytowani. Olgierd Górny
Ulica Małachowskiego staje się newralgicznym miejscem w miejskim ruchu drogowym. Samochody parkujące przy chodniku stale blokują tramwaje. Motorniczy, żeby przejechać, musieliby staranować wystające na tory wozy.

Ulica Małachowskiego staje się newralgicznym miejscem w miejskim ruchu drogowym. Samochody parkujące przy chodniku stale blokują tramwaje. Motorniczy, żeby przejechać, musieliby staranować wystające na tory wozy. Tego im robić nie wolno, choć uwięzieni i poirytowani w tramwajach pasażerowie głośno się tego domagają.

Mandaty nie pomagają

Włodzimierz Sieruga, kierownik Referatu sosnowieckiej Straży Miejskiej przyznaje, że blokowanie drogi tramwajom przez kierowców parkujących przy ulicy Małachowskiego staje się zjawiskiem nagminnym.

- Można powiedzieć, że średnio zdarza się to kilka razy w tygodniu - przyznaje kierownik Sieruga.

Straż Miejska robi co może i zwykle wzywa na pomoc policję.

- W przypadku, gdy kierowca parkuje w sposób uniemożliwiający przejazd, dostaje mandat do 300 złotych lub kierujemy wniosek do sądu. W ślad za tym idą również punkty karne, które przesyłamy na policję. W sytuacji zablokowania ruchu przez nieprawidłowo zaparkowany samochód, pierwsze co robimy, to wzywamy policję - mówi Włodzimierz Sieruga.

- Kiedy pojazd blokuje ruch, staramy się ustalić właściciela i powiadomić go, by usunął pojazd. W przypadku braku odzewu, usuwamy pojazd na parking strzeżony na koszt właściciela - mówi podkomisarz Grzegorz Wierzbicki z sosnowieckiej Komendy Miejskiej Policji. - Trudno jednak mówić o płynności ruchu przy jadącym tramwaju, jeżeli są tam miejsca parkingowe i jest to droga jednokierunkowa.

W większości przypadków przed pojawieniem się pomocy drogowej kierowca jednak znajduje się i sam odstawia samochód.

Płacą... ale tamują ruch

Z problemem wymuszonych przestojów próbują sobie radzić Tramwaje Śląskie, bo to do nich mają pretensje pasażerowie za spóźnienia.

- Występujemy do kierowców o zwrot utraconych zysków. W wyniku zatamowania ruchu ponosimy straty od kilkudziesięciu czy kilkuset złotych. Około 60, 70 procent kierowców wpłaca te pieniądze. Poza tym poprzez system łączności staramy się zawracać tramwaje, żeby nie powiększały korków, ale nie zawsze tramwaj może zawrócić. Wysyłamy na bieżąco pisma do Straży Miejskiej czy policji. Skutkuje to zwiększoną liczbą patroli straży miejskiej, ale w momencie zmniejszonej czujności następuje kolejne zablokowanie ruchu tramwajowego. Kierowcy często tłumaczą potem, że wyszli na chwilę do sklepu, a nie mają świadomości, że w wyniku zatamowania ruchu pasażerowie na innych przystankach muszą czekać kilkadziesiąt minut - mówi Marek Kiljański, główny specjalista ds. ruchu w katowickich Tramwajach Śląskich.

Na razie sankcje nie odstraszają kierowców.

- Będziemy występować do urzędów miejskich poszczególnych gmin o odnowienie oznakowania w tych miejscach, gdzie widzimy zagrożenie. Skierujemy także wniosek dotyczący ulicy Małachowskiego- dodaje Marek Kiljański.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto