Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zapach dawnego Sosnowca

Magdalena Nowacka
Jan Wieczorek z portretem swojego stryja Witolda
Jan Wieczorek z portretem swojego stryja Witolda Magdalena Nowacka

Na nasz apel o informacje na temat jak kiedyś wyglądała Modrzejowska, a także inne ulice Sosnowca, odpowiedział Jan Wieczorek. Jego rodzina mieszka tu od 5 pokoleń. On sam od urodzenia, czyli już 71 lat.


 Dziadkowie pana Jana, Felicjan Wieczorek z żoną Walerią przybyli do Starego Sielca pod koniec XIX wieku. Babcia naszego Czytelnika pochodziła z hrabiowskiej rodziny i w posag u wniosła mężowi około 20 tysięcy rubli w złocie.


- Dziadkowie kupili teren przy ulicy Glinianej - wspomina pan Jan. - Dziadek wybudował kilka domów, cegielnię, którą prowadził i bibliotekę. Jak wynika z informacji w księgach parafialnych, dziadkowie byli szanowanymi obywatelami. Wspierali kościół, a sam Felicjan był nawet prezydentem miasta w latach dwudziestych XX stulecia - dodaje.


Pan Jan urodził się w domu przy ul. Legionów (dziś mieszka na ul. Wesołej, około 100 metrów od miejsca urodzenia). Zapytaliśmy go, jak zapamiętał miasto jako dziecko i młody człowiek, tuż po II wojnie światowej.


- Sosnowiec był wtedy zaniedbany i co tu kryć, trochę zaściankowy. Ulice brukowane, małe domki, takie klitki pożydowskie. Ale dużo zieleni, wiele skwerów, po których obecnie niewiele zostało. Na przeciwko dworca basen przeciwpożarowy z fontanną. Najbardziej oczywiście pamiętam ulice w centrum, te tzw. reprezentacyjne. Niewątpliwie ulica Modrzejowska do takich należała. Najbardziej znany sklep prowadził tu pan Kucharski. Zaglądały tu największe elegantki, bo to był sklep z odzieżą. Sam właściciel należał do elity miasta. Miał kamienicę, w której mieszkała inteligencja - wspomina pan Jan.


Sklep przez wiele lat , obok hal rozwoju, był najbardziej charakterystycznym elementem ulicy. Istniał tu aż do lat 70. tych. Obok niego sklep rzeźniczy, który prowadziły dwie siostry.


- Niestety, nie pamiętam ich nazwiska. Były jednak bardzo miłe, dość tęgie i uśmiechnięte. To u nich właśnie były najlepsze kiełbasy. Jedną z nich, specjalną kiełbasę cytrynową, kupowała mi moja babcia. Pamiętam ten smak - rozmarza się pan Jan.


Drugą ulicą, która zapamiętał wyjątkowo z tamtych czasów jest ulica 3 Maja. Po niedzielnej mszy spacerowała po niej sosnowiecka młodzież. Po jednej stronie chłopcy z liceów Staszica i Prusa, po drugiej panny z liceum Plater.


- Popołudniami szło się do kawiarni Rex, też przy tej ulicy. O 16 odbywały się tam koncerty na żywo - wspomina pan Jan. 
Drugą, równie popularna kawiarnią był Savoy, po drugiej stronie ulicy. Wspomina też swoją Szkołę Podstawową nr 6. Drewniane deski i woźną, która dawała im tran na przerwach. W 1948 roku szkołę przeniesiono do nowego budynku na ul. Wawel.

Pan Jan tylko na chwilę opuścił to miasto kiedy wyjechał na studia do Warszawy.przeniesiono do nowego budynku na ul. Wawel. Pan Jan tylko na chwilę opuścił to miasto kiedy wyjechał na studia do Warszawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto