Chociaż gospodarze zdołali jeszcze doprowadzić do wyrównania po golu Adriana Paluchowskiego z 83. minuty, to ostatecznie na tle przeciętnego mistrza Polski okazało się to zadanie niewykonalne. W Sosnowcu mają czego żałować, bo wcześniej mieli swoje okazje, bo to spotkanie potoczyło się dla nich zupełnie inaczej.
Już w 2 minucie Zagłębie stworzyło poważne zagrożenie pod bramką Lecha. Dobrze przed polem karnym zastawił się z piłką Jakub Arak i został faulowany, a bezpośrednio z rzutu wolnego przymierzył Sebastian Dudek, ale strzał obronił bramkarz Kolejorza Jasmin Buric. Chwilę później w polu karnym zamieszał Fidziukiewicz, ale trafił zbyt słabo i niecelnie
Lech wyraźnie zepchnięty do defensywy sprawiał wrażenie mocno zaskoczony agresywną i odważną postawą sosnowiczan, ale z tych ataków to jednak goście wychodzili obronną ręką.
Tymczasem w 28. minucie słupek uratował Zagłębię przed stratą i tym samym Lech dał wyraźny sygnał, że łatwo nie da sobie wydrzeć, ale w pierwszych połowie blisko 5 tysięcy kibiców goli nie zobaczyło.
Po przerwie Zagłębie postawiło wszystko na jedną kartę i znowu mocno zaatakowało, spychając Kolejorza do defensywy. Wciąż brakowało jednak tego ostatniego podania, błysku talentu, który pozwoliłby dać nadzieję.
Z każdym kolejnym atakiem na bramkę Lecha na jakości traciły szyki obronne Zagłębia, co wa70. minucie goście bezlitośnie wykorzystali i zepsuli sosnowiczanom piłkarskie święto, bo takim mianem okrzyknięto udział drużyny ze Stadionu Ludowego w półfinale Pucharu Polski po 38-letniej przerwie.
Gospodarze, chociaż celu nie osiągnęli, to zostawili po sobie dobre wrażenie i gdyby w podobnym stylu zagrali ostatnie mecze ligowe, to najpewniej wciąż byliby w grze o ekstraklasę. Tymczasem za próbę złapania dwóch rok za ogon zapłacili najwyższą cenę. Mecz zakończył się remisem 1:1 i to Kolejorz zagra na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski.
Po raz ostatni w półfinale Pucharu Polski Zagłębie Sosnowiec zagrało w 1978 roku eliminując po rzutach karnych Legię Warszawa a w finale uporali się potem z Piastem Gliwice (2:0). Po 38 latach drużna ze Stadionu Ludowego ponownie stanęła przed szansą, by zagrać w wielkim finale na Stadionie Narodowym. Rewanżowy mecz z Lechem Poznań okrzyknięty został piłkarskim wydarzeniem ostatnich lata, które przyciągnęło na Stadion Ludowy komplet 4950 kibiców. Od osiągnięcia wymarzonego celu zespół Artura Derbina dzielił jeden gol, który musieli odrobić, a potem, choćby w dogrywce, przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. W Poznaniu sosnowiczanie przegrali bowiem z Lechem 0:1.
Zagłębie Sosnowiec – Lech Poznań 1:1 (0:0)
0:1 Maciej Gajos (70), 1:1 Adrian Paluchowski (83)
Zagłębie Fabisiak – Sierczyński, Wezałow, Markowski, UdovicićŻ – Matusiak, Dudek (41. Bartczak) – Ryndak, Fidziukiewicz, Pribula (80. Wilk) – Arak (80. Paluchowski)
Lech Burić – Kędziora, Kaminski, Arajuuri, Kadar (90+2 Gumny) – Trałka, TettehŻ – Lovrencsics, Gajos, Jevtić (62. Linetty) – Bille (74. Jóźwiak)
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów 4.950
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?