MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zagłębie pokonało gliwickiego Piasta

WOJCIECH W. WACŁAWEK
Nasi kibice byli perfekcyjnie przygotowani. Mieli nawet styropianowe litery napisu "SOSNOWICZANIE".
Nasi kibice byli perfekcyjnie przygotowani. Mieli nawet styropianowe litery napisu "SOSNOWICZANIE".
Ponad pięć tysięcy widzów, liczba rzadko spotykana na meczach piłkarskiej III ligi, obserwowało wczoraj na Stadionie Ludowym mecz Zagłębia z Piastem Gliwice.

Ponad pięć tysięcy widzów, liczba rzadko spotykana na meczach piłkarskiej III ligi, obserwowało wczoraj na Stadionie Ludowym mecz Zagłębia z Piastem Gliwice. Podopieczni Krzysztofa Tochela nie zawiedli, zwyciężając 2:0 i przedłużając swoje szanse na awans.

Sosnowieccy kibice na to spotkanie czekali od miesięcy. Początkowo pojedynek drużyny gliwickiej z Zagłębiem planowany był na 15 marca. Nagły powrót zimy sprawił, że inauguracyjną kolejkę spotkań przełożono na połowę kwietnia. Jednak już od sierpnia ubiegłego roku trwała "wojna psychologiczna" między sympatykami obu zespołów. Kibiców Zagłębia irytowały zwłaszcza wypowiedzi dyrektora gliwickiego klubu Andrzeja Tarachulskiego. Zapowiadali, że rywale na Stadionie Ludowym czuć się będą jak w jaskini lwa. Tak też się stało.
Gdy zawodnicy obu zespołów wychodzili na boisko, z sektorów sosnowieckich wystrzeliły petardy i race. Nad trybunami pojawiło się trzysta kolorowych balonów tworzących czerwono-zielono-białą flagę Zagłębia.

- Będziemy wspierać naszych od pierwszej do ostatniej minuty. Wygramy 2:0 - deklarował Łukasz Nowotny. - Zorganizujemy oprawę spotkania, której będą mogły pozazdrościć kluby I-ligowe.

W piątej minucie gry trybuny zaroiły się od flag Zagłębia. Kwadrans później sosnowiecki stadion zaczął przypominać dymiący wulkan. 80 kibiców stało z płonącymi świecami dymnymi w rękach. Kolejne dwie wojskowe świece wylądowały na bieżni. Za moment w zamieszaniu na polu karnym gości, piłkę do siatki skierował Adam Wurzel.

- W moim sercu zawsze jest sosnowieckie Zagłębie - raczej krzyczało niż śpiewało kilka tysięcy kibiców.

Gdy dym nieco opadł, nad ich głowami pojawiły się klubowe szaliki i styropianowe litery tworzące napis "Sosnowiczanie".
Tuż przed przerwą, trybuny kolejny raz eksplodowały radością. Po zagraniu głową Mariusza Ujka na listę strzelców wpisał się Tomasz Łuczywek.

- Do drugiej ligi wracamy! - grzmiały trybuny.

Drugą połowę na trybunach rozpoczęła tzw. kartoniada. Półtora tysiąca kibiców podniosło do góry kolorowe kartki papieru formatu A3, tworzące blisko dwustumetrową flagę Zagłębia. Na koronie stadionu płonęła saletra, a niżej pojawił się napis "Wiara, która przetrwała".

- My jesteśmy "młoda wiara", ale wszystkim pokażemy, że atmosfera na "Ludowym" może przypominać największe stadiony - wyjaśnia jeden z działaczy grupy "Ognista Brygada '03". - Będzie potężny doping, "kocioł" i nie będzie żadnych "zadym".
Ten ostatni cel, mocno ułatwili sami gliwiczanie, nie zamawiając żadnych biletów dla swoich kibiców. W sierpniu Andrzej Tarachulski zamknął bramy swojego stadionu przed kibicami Zagłębia. Tego posunięcia sosnowieccy ,szalikowcy" długo nie zapomną dyrektorowi Piasta.

Gdy do końca gry pozostało niespełna pół godziny, na trybunach eksplodowało 60 pirotechnicznych "wulkanów", a w górę poszły sosnowieckie transparenty.

- Piast już zapomniał jak smakuje porażka. My mu przypomnimy! - kibice powtarzali wypowiedź Tomasza Łuczywka sprzed spotkania.

Po ostatnim gwizdku sędziego, nastroje na trybunach były po prostu szampańskie. Tylko nieliczni przypominali, że Zagłębie traci jednak do lidera pięć punktów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto