Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ząb częściowo zdrowy

Anna Góra
Ewa Wódczyńska żąda odszkodowania za błąd lekarski.
Ewa Wódczyńska żąda odszkodowania za błąd lekarski.
Czy złamana igła pozostawiona w zębie, związane z tym niepotrzebne cierpienie i koszty, to nie jest dramat? Ewa Wódczyńska z Sosnowca domaga się zadośćuczynienia za doznane krzywdy.

Czy złamana igła pozostawiona w zębie, związane z tym niepotrzebne cierpienie i koszty, to nie jest dramat? Ewa Wódczyńska z Sosnowca domaga się zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Ale wciąż słyszy, że to tylko nicnieznaczące niedopatrzenie lekarki.

Złamana igła

Do gabinetu stomatologicznego Anny W. Czytelniczka trafiła po raz pierwszy w 1995 r. W 1997 r. rozpoczęła leczenie kanałowe lewej dolnej "szóstki".

- Byłam nieświadoma zagrożeń, bo dopiero w styczniu 2004 r. wdał się rozległy stan zapalny. Po interwencji dr. Roberto del Sordo, chirurga i specjalisty od implantologii, i po zrobieniu zdjęć rentgenowskich, dowiedziałam się, że dentystka pozostawiła w kanaliku zęba złamaną igłę lentullo i niedokładnie oczyściła z miazgi drugi kanał - mówi Ewa Wódczyńska. - Zdecydowałam się na usunięcie zęba i długotrwałe leczenie ortodontyczne. Gdyby dentystka poinformowała mnie o błędzie, mogłabym działać wcześniej.

Leczenie okazało się bardzo kosztowne (ponad 2 tys. euro); pani Ewa studiowała wtedy w Rzymie i musiała skorzystać z pomocy tamtejszych specjalistów. Próbowała skontaktować się z Anną W., ale ona nie była pewna, czy leczyła ten ząb.

- Kiedy podczas wizyty w Polsce pokazałam jej zdjęcie rentgenowskie (którego ona sama po zakończeniu leczenia kanałowego nie zleciła, choć powinna), przyznała się do błędu i obiecywała, że do końca życia będzie leczyć mi zęby, ale rachunków poniesionych przeze mnie we Włoszech nie chciała pokryć - twierdzi Czytelniczka. - Dlatego postanowiłam pójść do sądu.

Nic się nie stało

Pacjentka złożyła do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Zarzucała lekarce narażenie jej na ciężki uszczerbek na zdrowiu, a nawet niebezpieczeństwo utraty życia. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak przestępstwa i umorzyła śledztwo na podstawie opinii biegłego. Wynika z niej, że pozostawienie igły w kanale zęba nie było dla pacjentki zagrożeniem. Biegły twierdzi, że wielokrotnie widział zdjęcia rentgenowskie pacjentów, którzy mają pozostawione w organizmie fragmenty złamanych narzędzi medycznych i nie występują u nich żadne dolegliwości. Zaznaczył jednak, że lekarz powinien w takiej sytuacji spróbować usunąć obce ciało, a jeśli to jest niemożliwe, wykonać zdjęcie rtg, poinformować pacjenta o komplikacji i wdrożyć stosowne leczenie lub obserwację. Kolejna opinia biegłego sporządzona na życzenie poszkodowanej potwierdza te wnioski. Błędem, jakiego dopuścił się stomatolog, było niezupełne wyleczenie kanałowe korzenia zęba, ale jego stan zapalny nie był spowodowany pozostawieniem części igły.

Bez adresu

- Prokurator zlekceważył tę sprawę, podobnie biegli. Znalazłam więc w literaturze medycznej przypadki, kiedy pozostawienie igły w zębie doprowadziło do stanu zapalnego i zakażenia całego organizmu - podkreśla Ewa Wódczyńska.

Sprawiedliwości szukała też poprzez Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, ale odmówił wszczęcia postępowania wyjaśniającego ze względu na przedawnienie. Złożyła również pozew do Sądu Rejonowego w Sosnowcu, lecz zwrócono go ze względu na brak adresu pozwanej lekarki.

- Nikt nie chciał mi udzielić informacji o tym adresie. Zarówno prokuratura, jak i Izba Lekarska w Katowicach zasłaniały się ochroną danych osobowych, a ja adresu nie znam, bo kontaktowałam się z tą panią tylko w gabinecie, który już nie istnieje - skarży się Czytelniczka. - Czy sąd nie może sam zwrócić się o ten adres do prokuratury, która go posiada? W ten sposób pozbawiono mnie możliwości dochodzenia swoich praw.

Gdzie skierować sprawę

Katarzyna Strzałkowska,
rzeczniczka prasowa Śląskiej Okręgowej Izby Lekarskiej w Katowicach

Skargę na działanie lekarza pacjent może złożyć do Izby Lekarskiej w ciągu trzech lat od czasu popełnienia czynu, wskutek którego doznał szkody. Po tym czasie sprawa się przedawnia. Zawsze najpierw trafia ona do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, który może wszcząć postępowanie wyjaśniające, albo odmówić jego wszczęcia. Jeżeli w jego wyniku rzecznik znajdzie przesłanki do uznania winy lekarza, kieruje sprawę do rozpatrzenia przez sąd lekarski, jeśli nie - umarza postępowanie. Od jego postanowienia można się odwołać do Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Okręgowy Sąd Lekarski może orzec o uniewinnieniu, karze upomnienia, nagany, zawieszenia prawa wykonywania zawodu lub pozbawienia prawa wykonywania zawodu.

Odszkodowania w sądach

Poszkodowani wskutek błędu lekarskiego mogą żądać:

• zadośćuczynienia za krzywdę: niepotrzebne cierpienie, konieczność długotrwałego leczenia, dodatkowe dolegliwości, konieczność stosowania specjalnej diety i rehabilitacji

• odszkodowania za straty majątkowe: koszty leczenia, zabiegów rehabilitacyjnych (najlepiej udokumentować je rachunkami)

• renty, jeśli skutkiem błędu jest utrata pracy.

Do tej pory w praktyce sądowej najczęściej zasądzana była kwota odszkodowania rzędu 30 tys. zł; najwyższe zadośćuczynienie wyniosło w Polsce ok.300 tys. zł. (azg)

Co należy zrobić

Iwona Susłowska-Szpila,
lekarz stomatolog

Żadne złamane narzędzie nie powinno pozostać w organizmie niezależnie od tego, czy stwarza bezpośrednie zagrożenie dla życia pacjenta, czy też nie. Złamania igły w podczas leczenia kanałowego zdarzają się sporadycznie. Lekarz wie, że do niego doszło, nawet jeśli jest to tylko niewielki fragment i nie sposób tego nie zauważyć. A jeśli ma jakiekolwiek wątpliwości, powinien zlecić wykonanie zdjęcia rentgenowskiego. Na nim cokolwiek, co pozostawiono w kanale korzeniowym, jest doskonale widoczne, podobnie jak wypełnienia. Lekarz stomatolog powinien poinformować pacjenta o pozostawieniu fragmentu złamanego narzędzia w zębie, tak, żeby mógł zadbać o jego usunięcie. Jest to zwykle możliwe przy pomocy specjalistycznych, precyzyjnych narzędzi, choć wiele zależy od tego, na jakiej wysokości kanału pozostał ułamany element. Jeśli nie powiedzie się wyciągnięcie przez korzeń, dostępne są również inne metody. Ale nie każdy gabinet jest do tego odpowiednio wyposażony.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto