Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wymyślone zagrożenia z... telewizora

(tb)
Oficerowie dyżurni policji i straży pożarnej są często nękani wezwaniami do wirtualnych niebezpieczeństw. Niezrównoważeni psychicznie ludzie potrafią dzwonić do służb porządkowych po kilka razy w ciągu dnia.

Oficerowie dyżurni policji i straży pożarnej są często nękani wezwaniami do wirtualnych niebezpieczeństw.

Niezrównoważeni psychicznie ludzie potrafią dzwonić do służb porządkowych po kilka razy w ciągu dnia. Proszą o pomoc, bo prześladuje ich UFO, tajemnicze pole magnetyczne lub duch ze... ściany.
— Roztrzęsiona kobieta zadzwoniła z informacją o pożarze lasu — mówi aspirant Paweł Sorek z sosnowieckiej Komendy Miejskiej PSP. — Była wyraźnie spanikowana, wzywała pomocy, opowiadała, że widzi płomienie i uciekające spod płonących drzew zwierzęta. Natychmiast oczywiście zapytaliśmy o miejsce pożaru. Wydusiła z siebie, że... pali się las w Stanach Zjednoczonych, a ona widzi to właśnie w telewizji.

Takie zgłoszenia nie tylko utrudniają pracę policjantom i strażakom, ale też blokują telefony alarmowe, pod które zwykle dzwonią ludzie naprawdę potrzebujący pomocy. Aktywność szaleńców wzrasta podczas pełni księżyca.

— W takie noce mamy najwięcej doniesień o ingerencji nadprzyrodzonych sił — mówi starszy aspirant Bogusław Marek z Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej. — Poznajemy już takie dzwoniące osoby po głosie. Wśród nich jest kobieta skarżąca się na sąsiadów, podglądających ją przez sufit i ściany za pomocą specjalnej aparatury. Często telefonuje też mężczyzna, który twierdzi, że w jego domu jest tajemnicze pole siłowe, zabierające mu energię i zdrowie. Zdarzają się też osoby proszące o ratunek przed kosmitami, którzy chcą ich napromieniować. Radzimy wtedy wizytę u lekarza i staramy się zakończyć rozmowę.

Nieco inni, a też denerwujący rozmówcy, trafiają się strażakom z Dąbrowy Górniczej.
—Kilka razy w miesiącu, około godziny czwartej nad ranem, ktoś dzwoni i obrzuca nas stekiem najgorszych wyzwisk, po czym odkłada słuchawkę — mówi kapitan Tomasz Ciempka z dąbrowskiej KM PSP.
Szaleńcy wysuwają też pod adresem strażaków najbardziej absurdalne żądania. Chcą na przykład, żeby naprawili im cieknący kran, zebrali rtęć z potłuczonego termometra, usunęli przyczynę smrodu na klatce schodowej lub uciszyli hałasy za ścianą.

Jeszcze inni mieszkańcy traktują telefony służb porządkowych jako... darmowe infolinie.
— Ludzie dzwonią do nas na przykład po porady prawne, albo żeby uzyskać numer telefonu do jakiejś państwowych instytucji — mówi aspirant Waldemar Kilan z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu. — Najczęściej dzwoni do nas kobieta, która twierdzi, że notorycznie okrada ją jakiś człowiek, mieszkający w ścianie. Innym razem ten sam osobnik zakręca jej kaloryfery, o czym oczywiście też jesteśmy natychmiast informowani.

Po wprowadzeniu urządzeń identyfikujących numer dzwoniącej osoby, zmalała liczba fałszywych alarmów i „dowcipów”, robionych głównie przez dzieci. Ludzie chyba po prostu zaczęli się bać konsekwencji.
Jak przyznają policjanci, zdarzają się natomiast sytuacje, gdy sami przestępcy dzwonią z budek telefonicznych, donosząc o zmyślonych bójkach czy włamaniach.

Po co to robią? Po to, by odciągnąć policyjne patrole od miejsc, w których akurat sami chcą dokonać kradzieży. Na szczęście policja takie sygnały szybko weryfikuje.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto