Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Właścicielka kawiarni z Sosnowca: Ja nic nie zarabiam. Problemy mają także restauratorzy, a pomocy jak nie było, tak nie ma

Kacper Jurkiewicz
Kacper Jurkiewicz
Abadaba ma zazwyczaj mnóstwo klientów. Mieszkańcy cenią sobie pyszną kawę czy lody. 

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuń zdjęcia w prawo - wciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Abadaba ma zazwyczaj mnóstwo klientów. Mieszkańcy cenią sobie pyszną kawę czy lody. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuń zdjęcia w prawo - wciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Kacper Jurkiewicz
Myśli biegają z jednej strony na drugą. Łatwo się nie śpi - mówi o obecnej sytuacji w gastronomii pan Wojciech Ptak, współwłaściciel restauracji Magiel Kulinarny w Sosnowcu, która by się ratować zamienia się w sklep. Inni przedsiębiorcy z Sosnowca też mają ogromne problemy i do tej pory nie otrzymali pomocy. Rachunki trzeba płacić, opłacać pracowników, a klientów cały czas brakuje.

Popularna Abadaba w Sosnowcu ma mało klientów

W centrum Sosnowca, tuż obok przystanku autobusowego przy dworcu, działa lodziarnia i kawiarnia Abadaba. To bardzo popularne miejsce, w którym bardzo często możemy spotkać sporo klientów. Mieszkańcy Sosnowca często polecają lody, kawę czy desery, które można tutaj kupić. Niestety lokal jest obecnie częściowo zamknięty.

W Abadaba są dwa stanowiska. Na pierwszym jest cukiernia, na której właścicielka produkuje m.in. lody, ciastka, torty artystyczne czy pierniki. 2/3 lokalu to kawiarnia, która obecnie stoi pusta. Obecnie sytuacja w związku z pandemią jest tragiczna.

- Kaw może zejdzie mi dziesięć dziennie, bo ludzi za bardzo nie ma, nie mogą usiąść. W pośpiechu nie chce im się pić. Kogo złapię, tego złapię na tą kawę. Jest bardzo źle. Nikt nie przychodzi na desery. Ludzie zamawiają u mnie torty i ciastka. Pracuje tylko cukiernictwo. Przy okazji może ktoś wejdzie i kupi kawę lub gorącą czekoladę, ale to jest kropla w morzu potrzeb - mówi Małgorzata Górak, właścicielka Abadaba.

Cały czas dokładam pieniądze, bo chce to utrzymać. Wiem, że przyjdzie lato i co ja zrobię? Ja nie zarabiam nic.

Kryzys odbija się także na pracownikach lokalu, a na pomoc raczej nie ma co liczyć.

- Odeszło mi już trzech pracowników do Amazonu. Potrzebowali dobrej ciągłości finansowej. To tragedia. Tarczę mogę dostać, gdy nie przekroczę jakiegoś bzdurnego limitu, nie wiem czy się załapiemy, bo chyba byśmy musieli zupełnie nic nie sprzedawać. To wszystko jest bezsensu - powiedziała pani Małgorzata.

Tak jak inne lokale gastronomiczne, Abadaba przeżywa już drugie zamknięcie.

- Zawsze pierwszy raz jest najtrudniejszy. Potem się ślizga. Jeśli chodzi o finanse to nie ma żadnej poprawy, jak było kiepsko tak jest teraz. Za wszystko muszę cały czas płacić, a klientów nie ma, działamy mniej. Cały czas muszę grzać ekspres, muszę mieć włączoną bitą śmietanę, bo mamy gofry bąbelkowe, może mi cztery zeszły... - mówi Małgorzata Górak wzdychając ciężko - Cały czas dokładam pieniądze, bo chce to utrzymać. Wiem, że przyjdzie lato i co ja zrobię? Ja nic nie zarabiam. Utrzymuje pracowników, bo oni mają rodziny i każdy ma swoje życie - dodaje.

Tak jak wspominaliśmy, Abadaba jest częściowo otwarta i możemy kupić tutaj coś dobrego na wynos. Obecnie możemy także składać zamówienia na święta. Właścicielka przygotowuje ofertę świąteczną i zapisy na wypieki co roku, jednak w tym jest to jedna z szans na większy zarobek. W ten sposób możemy wesprzeć Abadaba, które pomimo ciężkiej sytuacji także wspiera innych.

- Zrobiłam paczki dla Domu Dziecka, bo zostałam poproszona. Dałam za darmo parę rzeczy. Zamówień nie ma dużo - mówi właścicielka.

Jeśli więc będziemy przechodzić przez centrum Sosnowca, wstąpmy na smaczną kawę lub gorąco czekoladę. Nie pożałujemy, a możemy pomóc.

Restauracja Magiel Kulinarny zamieniła się w sklep

Na ciekawy pomysł radzenia sobie w tych ciężkich czasach wpadli właściciele restauracji Magiel Kulinarny, która znajduje się przy ulicy Warszawskiej.

Musieliśmy się tego nauczyć żeby przeżyć

Od 1 grudnia można zrobić tutaj zakupy jak w sklepie, a czekają na nas różnorodne wysokiej jakości produkty, które zużyjemy do przygotowywania obiadów w domu. Odkąd zamknięto restauracje, właściciele przyjmowali zamówienia.

- Działamy na wynos i dowóz. To jest dla nas niezwykła sytuacja, bo nasza restauracja nie świadczyła takich usług, gdy normalnie działaliśmy. To było nowe wyzwanie, szczególnie jeśli chodzi o dowóz do klientów. My byliśmy miejscem, do którego się przychodziło. Musieliśmy się tego nauczyć żeby przeżyć - mówi nam Wojciech Ptak, współwłaściciel Magla Kulinarnego.

Niestety zamówień nie ma za dużo. Właściciele otrzymują z nich ledwo 15 procent normalnego utargu.

- To nie jest obrót, który pozwala na utrzymanie restauracji. W żaden sposób. Musimy zapłacić pensje pracownikom, są koszty czynszów, mediów - mówi współwłaściciel.

Restauratorzy zostali pozostawieni sami sobie. Ludzie mniej chętniej zamawiają jedzenie z restauracji, które wcześniej nie oferowała takich usług.

- Opowiadanie o pomocy przez rząd powoduje to, że wiele osób patrzy na nas dziwnie, bo przecież nam pomagają. A to nieprawda. Odkąd zamknęli nas drugi raz, nie dostaliśmy zupełnie nic - mówi pan Wojciech.

Alkohol się nie sprzedaje, a za koncesję trzeba było sporo zapłacić

A to nie jedyny problem z jakim muszą mierzyć się restauratorzy. Rzadko mówi się o koncesji, a większość ludzi nawet o tym nie myśli. Jednak to ogromne straty.

- Od marca tego roku walczę o obniżenie opłat koncesji, o zwrot opłaconej koncesji za alkohol. U nas na koniec listopada mieliśmy stratę o 70 procent w stosunku do roku ubiegłego. Nie sprzedaliśmy alkoholu, a zapłaciliśmy koncesję, taką jakbyśmy sprzedali 100 proc., tego co było w ubiegłym roku. Piszę do urzędu, posłów, ministrów. Niestety żadnego odzewu nie ma. To nie dotyczy tylko naszej restauracji, ale całej branży. Tragedia zacznie się, gdy zacznie być obliczana opłata koncesyjna w przyszłym roku, bo to jest mocno powiązane z pewnymi progami - powiedział rozżalony Wojciech Ptak - Jest też wiele innych problemów np. gdy jesteśmy zamknięci, to nie produkujemy tyle samo śmieci. To bardzo trudny czas - dodaje.

Co kupimy w sklepie Magla Kulinarnego?

W końcu właściciele postanowili stworzyć sklep. Ten został uruchomiony 1 grudnia.

- W tej chwili żeby się jakoś uratować uruchamiamy sklep, który będzie nie tylko sprzedawał nasze wyroby, takie jak pasztety, smarowidła, krokiety, bigosy czy zalewajkę, ale wprowadziliśmy również produkty mniej spotykane na rynku z małych manufaktur, od małych producentów. Stawiamy na ekologiczne i czyste tereny jak Podlasie czy Beskid Niski - opowiada pan Wojciech.

Kupimy tutaj wiele ciekawych produktów. Sklep powinien spodobać się wielbicielom sera, bo jest ich tutaj pod dostatkiem. Klienci mogą wybierać spośród różnych win, soków, herbat, kawy czy przetworów warzywnych. Oferuje także produkty z innych stron świata - z Francji, Włoch, Węgier, Holandii, Szwajcarii czy Rumunii.

Grudzień będzie ciężki dla restauratorów w Polsce, nie tylko w Sosnowcu

Nadszedł grudzień, a to szczególny czas dla branży gastronomicznej i handlowej. Restauracje pękają zazwyczaj w szwach, spotykamy się ze znajomymi i rodziną na mieście, organizowane są spotkania z pracy. W tym roku to nie będzie możliwe, o czym również przypomina nam pan Wojciech.

- Przychodzi grudzień, a w gastronomii to tzw. żniwa, czyli bardzo dobry okres handlowy. Spotkania, cateringi, firmowe wigilie. Restauracja była pełna cały czas. Ta restauracja w grudniu zarabia na najtragiczniejszy miesiąc w roku, czyli na styczeń. Te pieniądze, które zarabialiśmy w grudniu, starczały nam zawsze do Walentynek. To była pewnego rodzaju poduszka bezpieczeństwa. W tym roku to już tak nie będzie, martwimy się więc o to, co będzie w styczniu. Jeśli gastronomia zostanie wtedy uwolniona, to mogą pojawić się inne przeszkody, już teraz zdajemy sobie sprawę, że będą ferie, więc ruch będzie mniejszy. Myśli biegają z jednej strony na drugą. Łatwo się nie śpi - mówi pan Wojciech.

Co roku restauracja przyjmuje zamówienia na świąteczne menu i zestawy wigilijne.

- Muszę przyznać, że w tym roku jest spore zainteresowanie. Coraz więcej osób dzwoni i pyta o tę ofertę. Jak to się przełoży na zamówienia, to jeszcze nie potrafię powiedzieć. Jednak codziennie ktoś dzwoni, rozmawiamy i tłumaczymy, jak to działa - dodaje restaurator.

O problemach się jednak ciężko zapomnieć, a restauratorzy pomimo utrudnień walczą o przetrwanie z każdym dniem.

- Przez te 25 lat, jak pracujemy z żoną w gastronomii, to takiej sytuacji nie mieliśmy. Jesteśmy już praktycznie przed emeryturą. Dla nas to bardzo trudny czas. Dokładamy z dorobku, który wypracowaliśmy przez lata. Stąd też pomysł na ten sklep, idą także święta, może nasi goście będą łatwiej kupowali. Nie wiem co to będzie, spróbujemy się w taki sposób podratować. Jest śmiesznie, ale tragicznie - to tragifarsa, która powoduje, że pomimo tego, że wszyscy w telewizji czy rządzący mówią o pomaganiu, dostaliśmy do tej pory zero pomocy, a minął już miesiąc od drugiego zamknięcia. To nie jest tak, że siedzimy i czekamy, aż ktoś nam da, ale pracujemy na to ciężko, żeby przetrzymać ten czas - powiedział nam współwłaściciel Magla Kulinarnego.

Zapraszamy zatem na zakupy do Magla Kulinarnego. Sklep będzie czynny codziennie od 10 do 18, a w niedzielę od 11 do 16.

Księgarnia sprzedaje kubki i koszulki

Ulica Małachowskiego w Sosnowcu to częste miejsce spotkań. Sosnowiczanie spędzają tu wolny czas ze znajomymi. A raczej spędzali, bo obecnie większość lokali, które tutaj działa musiało ograniczyć działalność. Niektóre są całkowicie zamknięte, tak jak popularna Księgarnia.

- Sytuacja jest ciężka - bar nie działa, obroty spadły do zera, a jak na razie nie mamy żadnej pomocy. Przetrwaliśmy pierwszy lockdown i mamy nadzieję, że po tym ciężkim okresie znów do Was powrócimy - napisali na swojej stronie.

Jednak właściciele i pracownicy znaleźli sposób na to, jak choć trochę radzić sobie w kryzysie. Przygotowali kubki oraz koszulki z logo Księgarni. Koszulka kosztuje 59 zł i dostępna jest w dwóch kolorach: czarnym i białym, w rozmiarach od S do XXL. Za kubek zapłacimy 29 zł. Gadżety można zamawiać pisząc wiadomość na Facebooku lub Instagramie.

Mieszkańcom spodobał się ten pomysł i pod postem pojawiło się wiele komentarzy, w których ludzie zamawiali koszulki i kubki.

- Dziękujemy za Waszą pomoc! Jesteście niesamowici! Wasze zaangażowanie i wsparcie przeszły nasze najśmielsze oczekiwania! - napisała później Księgarnia.

W Cafe Pogoń myślą pozytywnie i zarażają klientów optymizmem

Z tych głosów wyłania się także pozytywny akcent. Pozytywną myślą zaraża klientów Magdalena Kawecka, współwłaścicielka Cafe Pogoń, wraz ze swoim zespołem. Kawiarnie prowadzi z bratem.

- Chyba trudniejszy był dla nas ten czas pierwszego zamknięcia od marca do czerwca. Wtedy mieliśmy całkowicie zamkniętą kawiarnię. Obecnie świadczymy usługi na wynos. Dzięki naszym klientom kawiarnia działa. Sprzedajemy ciasta, torty na wynos. Klienci przychodzą także w sobotę i niedzielę. Musiałabym skłamać, gdybym powiedziała, że sytuacja jest tragiczna i nie dajemy sobie rady, ale kawiarnia nie jest naszym jedynym źródłem utrzymania, więc też nie możemy porównywać się z niektórymi przedsiębiorcami – mówi Magdalena Kawecka.

Właściciele podkreślają, że tak jak u innych, u nich również są niższe obroty.

- Mamy dwóch pracowników, więc nasza kawiarnia musi być czynna, żeby mogli pracować i na siebie zarabiać. To studenci, młodzi ludzie. Ostatnią rzeczą, którą bym zrobiła to zwolnienie ich z pracy. Robimy wszystko, by im ją zabezpieczyć. To ważne dla zdrowia psychicznego – powiedziała pani Magdalena.

Właścicielka mimo ciężkiej sytuacji, stara się podchodzić do niej optymistycznie.

- Co innego mam zrobić? Usiąść i płakać? Ja nie mam takiego charakteru. Zawsze wydaje mi się, że to ostateczność. Jeśli jeszcze można coś zrobić, to trzeba to zrobić. Nie poddajemy się. Staramy się jak możemy i chyba klienci też to czują, bo u nas jest tak radośnie, optymistycznie. Chcemy zarażać klientów dobrym humorem i pokazać im, że będzie dobrze i znów się otworzymy – opowiada Magdalena Kawecka.

Cafe Pogoń możemy również wesprzeć zamawiając wypieki na święta. Zapisy trwają do 15 grudnia.

- Już na święta wielkanocne mieliśmy spore zainteresowanie. Mam nadzieję, że teraz klienci również będą chętni. Myślę pozytywnie – dodaje współwłaścicielka Cafe Pogoń.

Urząd Miejski w Sosnowcu tworzy listę przedsiębiorców

Przypominamy, że Urząd Miejski w Sosnowcu w momencie, w którym premier ogłosił ponowne zamknięcie restauracji wystartował z akcją Sosno wspiera Gastro. Na stronie internetowej znajdziemy listę lokali, u których możemy zamawiać pyszne posiłki. Pod koniec listopada akcja została rozszerzona.

- Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, które w tym roku, ze względu na panującą pandemię, mogą wyglądać zupełnie inaczej niż zwykle. Dlatego ważne, żeby podczas planowania świątecznych zakupów: prezentów, ozdób czy innych produktów bądź usług świątecznych, pomyśleć o lokalnych przedsiębiorcach, dla których również jest to bardzo ciężki okres - mówił prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński.

Żeby dołączyć do tej listy wystarczy napisać prywatną wiadomość na profilu Sosnowiec Łączy lub wysłać maila na adres [email protected]. W kilku zdaniach opisujemy swój sklep z usługami, podajemy także dane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto