Zasady zabawy były proste. Każdy kto przekroczył bramy zlokalizowanej przy ulicy Małachowskiego 8 Pasadeny musiał wybrać swój kolor. To on decydował z jakim nastawieniem do klubu przychodzi uczestnik Walentynek.
- Zielone oznaczały, że posiadacz jest wolny, czerwone, że zajęty, a niebieskie, że szuka przygody. Opasek nie dało się zmienić. Ich zdjęcie oznaczało zerwanie, dlatego już na wejściu każdy musiał podjąć decyzję. Inni uczestnicy imprezy dzięki tym kolorom mogli zorientować się jakie współimprezowicze mieli intencję. To był świetny pomysł, a nasza zabawa spodobała się przybyłym - wyjaśnia Piotr Deląg, z Młodzieżowej Rady Miasta Sosnowca.
Za oprawę muzyczną odpowiadał DJ Dan, wśród atrakcji oprócz szansy na odnalezienie prawdziwej miłości znalazły się pamiątkowe zdjęcia, konkursy i upominki od organizatorów. Tego typu forma rozrywki przypadła młodym ludziom do gustu. W święto zakochanych w Pasadenie pojawiło się ponad 400 młodych osób z sosnowieckich szkół średnich. Chętnych do tego typu zabawy w poszukiwanie miłości było znacznie więcej.
- Umówiliśmy się z organizatorami, że będzie to impreza zamknięta. Zapisy były dużo wcześniej. W pierwszej kolejności wpuszczano osoby z listy. Do klubu wejść mogło 450 osób, ale zauważyliśmy, że zainteresowanie było znaczenie większe. Dlatego już myślimy nad kolejną imprezą dla szkół średnich. Odbędzie się w marcu, ale tym razem nie będzie listy, a bilety - opowiada Jędrzej Bogus z klubu Pasadena i dodaje: – To pozwoli na lepsza organizację i nikt nie będzie czuł się pokrzywdzony, że nie wszedł.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
