Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Zagłębiu trwają osiedlowe wojny o miejsca do parkowania

Andrzej Kaim
Wjazd na parking osiedla przy ul.  Ostrogórskiej w Sosnowcu umożliwia specjalna karta czipowa.
Wjazd na parking osiedla przy ul. Ostrogórskiej w Sosnowcu umożliwia specjalna karta czipowa. fot. Lucyna Nenow.
Zaparkowanie samochodu pod własnym blokiem to koszmar tysięcy ludzi. We wtorek (07.12.2010) zaczynamy dyskusję na ten temat. W środę (08.12.2010) opublikujemy raport z miast regionu.

W niektórych osiedlach zagłębiowskich miast powstały parkingi, na które wjadą tylko szczęśliwi posiadacze kart odblokowujących szlabany. Ci, którzy przekonali władze swoich spółdzielni, wreszcie nie martwią się o miejsce dla swojego auta.

Inni klną na czym świat stoi, bo nieraz muszą godzinę krążyć po osiedlu, by znaleźć miejsce dla siebie. - Pal licho, że muszę jeździć w kółko po osiedlu, ale najbardziej denerwuje mnie to, że jak znajdę gdzieś miejsce, to kilkanaście minut idę do swojego bloku - narzeka pan Włodzimierz, mieszkaniec ul. Ostrogórskiej w Sosnowcu. - Teraz jest tak, że u nas pod blokiem parkują nie tylko nasi mieszkańcy, ale także ci, którzy zawsze zatrzymywali się pod blokami. A dla nas nie ma miejsca.

Podobna sytuacja jest w Czeladzi. Czeladzka Spółdzielnia Mieszkaniowa zdecydowała o drakońskich karach dla tych, którzy nie powinni - jej zdaniem - stawiać swoich aut na parkingach osiedlowych przy budynkach przy ul. Ogrodowej 4, 6 i Szpitalnej 9, 13, 21, 23. Jakie zastosowano rozwiązanie? Dla każdego posiadacza pojazdu samochodowego zameldowanego w budynkach przy podanych ulicach, przewidziano identyfikatory w ilości jedna sztuka na mieszkanie. Należy je przykleić na tylnej szybie od wewnątrz auta. A co spotka osobę, która nie ma tego dokumentu? Każdy nieoznakowany pojazd zajmujący miejsce na parkingu spółdzielni, będzie obciążany opłatą i usuwany z parkingu.

Nawet mieszkańcom osiedla trudno pogodzić się z zasadami wprowadzonymi przez CzSM. Powód jest prosty. Coraz częściej na rodzinę przypada więcej niż jedno auto, ale miejsce parkingowe przysługuje tylko jedno.

- To irytujące - mówią mieszkańcy, prosząc o anonimowość. - Najpierw próbowano nam narzucić, jakie urządzenia możemy instalować w domach, a teraz władze CzSM reglamentują liczbę samochodów przypadających na rodzinę.

Inni są zadowoleni. Cieszą się ci, którzy już nie muszą martwić się o miejsce parkingowe pod swoim blokiem. - Zamiast się denerwować i pędzić na złamanie karku pod dom, by przekonać się, że wcześniej zaparkowali u nas sąsiedzi z innych bloków, teraz mam komfort - przyznaje Krzysztof Korczakowski z Sosnowca. - Niech nasi sąsiedzi też sobie wywalczą taki system. Będą mogli parkować spokojnie i bez nerwów.

Szkopuł w tym, że spółdzielnie nie mają pieniędzy, by te rozwiązania stosować wszędzie, a poza tym lawinowo rosnąca liczba aut w polskich rodzinach sprawia, że nie jest to sposób na definitywne rozwiązanie problemu, bo miejsc parkingowych nie przybywa. Rozwiązaniem jest budowa parkingów, na które trzeba pieniędzy, a przede wszystkim miejsca. Dopóki spółdzielnie nie zaczną współpracować z samorządami gminnymi, problem nie zniknie.


Co mówi prawo
Polskie prawo wprost nie zabrania zarządcom osiedli zamykania parkingów szlabanami. Ale zanim spółdzielnia podejmie taką decyzję na podstawie uchwały i wniosku mieszkańców, należy ją skonsultować z miejską komisją bezpieczeństwa, która powinna wydać opinię po konsultacji ze strażą pożarną. Często bowiem zamknięcie drogi osiedlowej oznacza jednocześnie utrudnienia dla służb ratowniczych, które tylko tą drogą mogą dotrzeć na miejsce wypadku czy pożaru.


Czy nasze samochody będą zamykane w osiedlowych gettach?
Z Maciejem Adamcem, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Hutnik w Sosnowcu rozmawia Andrzej Kaim
Coraz więcej sosnowiczan do-maga się, by spółdzielnie za-mykały ich parkingi, by nie mogli tam parkować obcy. Czy u was spółdzielcy też domagają się takich rozwiązań?
Na szczęście, u nas nie mamy tych problemów, z którymi borykają się prezesi innych spółdzielni w Sosnowcu. Choć zamknięcie osiedla szlabanem sprawia, że pod blokami nie parkują przyjezdni, w moim odczuciu jest to rozwiązanie doraźne. Bez budowania nowych parkingów nie rozwiążemy tego problemu. Po prostu przybywa aut, a liczba miejsc parkingowych pozostaje taka sama.

Skoro nie zamykacie osiedli, a miejsc parkingowych też macie mało, to czy wymyśliliście inny sposób na rozwiązanie tego problemu?
Działamy na kilka sposobów. Po pierwsze poszerzamy chodniki na naszych osiedlach. To tanie rozwiązanie, a dzięki niemu przybywa miejsc parkingowych, a auta nie parkują na ulicach i nie blokują dojazdu straży pożarnej czy karetce pogotowia. Po drugie zastanawiamy się nad tym, czy pozwolić mieszkańcom na wykupywanie miejsc parkingowych. Wówczas stawialibyśmy tam pachołek zamykany na kłódkę, a mieszkaniec - po wniesieniu opłaty - dostawałby od nas klucz.

Ale nie są to działania, które sprawią, że w Sosnowcu skończą się kłopoty z parkowaniem. Trzeba, by samorząd wraz z administratorami osiedli budował nowe parkingi. Czy istniej taka współpraca?
Jest dobra wola wszystkich stron, ale w naszym mieście na decyzję administracyjną trzeba czekać wiele miesięcy. Mimo to wierzę, że tylko współpraca może sprawić, iż przyjeżdżając na obce osiedle, nie będziemy mieli kłopotów ze swobodnym parkowaniem.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto