Górnicy są w połowie pierwszej fazy poszukiwań cennego surowca. Zakończyli właśnie drugi odwiert w tzw. polu rezerwowym kopalni, a próbki rdzeni ewentualnych znalezionych warstw węgla wysłali do analizy ekspertów z Państwowego Instytutu Geologicznego w Sosnowcu. Jakie będą wyniki, tego jeszcze nie wiadomo. Ale górnicy mają obawy. Zależy im zwłaszcza na pokładzie 510, w którym znaleziono węgiel podczas pierwszego odwiertu. Grubość złoża wynosi 2,7 m. Zdaniem górników, to bardzo dobra wiadomość.
- Wychodzi na to, że w tamtym miejscu węgla jest na tyle dużo, że ewentualna eksploatacja bardzo by się opłaciła - mówi Jacek Matuszczyk, wiceprezes ds. technicznych KWK Kazimierz-Juliusz. Ale aby do niej doszło, taka sytuacja powinna potwierdzić się nie tylko w jednym punkcie. - A tymczasem wyniki drugiego odwiertu do najlepszych nie należą. Jeśli bowiem okaże się, że któraś ze znalezionych warstw węgla, o grubości 1,5 i 0,5 metra, to przedłużenie pokładu 510, będzie to zła wiadomość. - Pokłady o takiej grubości są bowiem nieopłacalne, jeśli chce się wydobywać węgiel systemem ścianowym - dodaje.
Niezależnie od analizy próbek, która potrwa około miesiąca, górnicy przystępują do trzeciego wiercenia. W sumie przewidziano przeprowadzenie ośmiu odwiertów. Węgla, wydobywanego metodą ścianową, wystarczy w Kazimierzu-Juliuszu do maja tego roku. Później górnicy przejdą na system podbierkowy (wydobycie węgla od dołu), który jest mniej opłacalny.
- A to wiąże się z ograniczeniem kadry pracowniczej. Niemniej robimy wszystko, aby pracownicy odchodzili z pracy naturalnie, czyli np. przechodząc na emeryturę - mówi Grzegorz Sułkowski, przewodniczący NSZZ Solidarność KWK Kazimierz-Juliusz. - Przez cały czas trwa też program dobrowolnych odejść pracowników. Jest on skierowany przede wszystkich do osób pracujących na powierzchni. Jeśli ktoś zdecyduje się na odejście, przechodzi na system świadczeń przedemerytalnych i dostaje odprawę od kopalni - tłumaczy Sułkowski.
Do końca roku z tej możliwości skorzystało 25 pracowników. Jeśli znajdą się nowe, w dodatku spore złoża pokładu 510, ewentualna eksploatacja może się rozpocząć w około 2016 roku.
Co w Jaworznie
Tymczasem w Jaworznie nowych kopalni na razie nie będzie, choć węgla pod miastem jest sporo. O koncesję starają się dwie spółki - Kopalnia Węgla Kamiennego Mariola i Spółka Węglowa Jaworzno. Inwestorzy popełnili jednak w składanych wnioskach sporo błędów. Przez to jaworzniccy urzędnicy nie chcą uzgodnić z nimi decyzji środowiskowej w sprawie uzgodnienia koncesji na wydobycie. Nie udało nam się zdobyć komentarza inwestorów. Piotr Kosowicz z firmy KWK i Marek Ćwięczek z firmy doradczej Rubikon, reprezentującej SWJ, tłumaczyli, że spółki nie chcą na razie wypowiadać się w tej kwestii. O decyzję środowiskową Jaworzna dla kopalni węgla kamiennego starają się od ubiegłego roku. KWK chce rozpocząć wydobycie od strony Szczakowej. Natomiast SWJ zamierza reaktywować starą infrastrukturę kopalni Jan Kanty.
Podobnie gmina odmówiła uzgodnienia koncesji z przedsiębiorstwem HMS Niwka. Jaworzniccy urzędnicy stwierdzili, że wniosek HMS Niwki jest w dużej części niezgodny z miejskim studium. W Jaworznie działa już jedna kopalnia, po drugiej stronie miasta - Zakład Górniczy Sobieski. Należy to Tauronu. ZIELA
*TOP 10 NAJZABAWNIEJSZYCH ŚLĄSKICH SŁÓW
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
