Trzy razy mieszkańcy składali petycje w sprawie uciepłownienia ich bloków. Ostatnia, na której złożyli aż 500 podpisów trafiła do radnych w listopadzie ubiegłego roku. - W budżecie znalazło się 300 tysięcy na przeprowadzenie badań i pomiarów energetycznych - mówi Aleksander Kalański, radny tej dzielnicy. Część pieniędzy przeznaczono na wprowadzenie do niektórych bloków w formie pilotażu centralnego ogrzewania. Do końca grudnia kaloryfery pojawią się w domach przy ul. Wrzosowej 9, 11, 13 i 15. Po zimie zostanie sprawdzone jak zdały egzamin.
Jeśli koszty nie będą horrendalnie wysokie i nie będzie potrzeby ocieplenia bloków, w ciągu roku, najdalej dwóch lat takie ogrzewanie mają mieć już wszyscy lokatorzy tych ulic (w sumie jest tu 36 budynków). Jeśli okaże się, że jednak nie, inwestycja rozciągnie się w czasie. Mieszkańcy nie mogą się już kaloryferów doczekać. Zwłaszcza, że w ciągu tylu lat, nie obyło się bez tragedii, właśnie z powodu zatrucia czadem. - My w tej chwili mamy w mieszkaniach po 13, 15 stopni. Jak będzie 20 to będziemy skakać pod niebiosa - mówi Jerzy Chalik, jeden z mieszkańców. Kwestia ciepła nie jest jednak jedyną, która spędza im sen z powiek. Ciepło w domu jest ważne, ale to, jak jest wokół bloku też ma znaczenie. A jak twierdzą mieszkańcy, jest brudno i pełno śmieci.
- Żyjemy w dziwnym osiedlu. Część należy do wspólnot, część do gminy, część do spółki restrukturyzacji kopalń. Czy nie można się tak dogadać, aby wszystkie obsługiwał Miejski Zakład Zasobów Lokalowych? - pyta Jerzy Chalik. Janusz Nowosielski, dyrektor ds. technicznych MZZL tłumaczy, że gmina nie może obsługiwać cudzej własności. - Jest jednak możliwość wydzierżawienia tych zaniedbanych terenów właśnie wspólnocie - wyjaśnia.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?