Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Ogrodzieńcu zamiast aquaparku powstanie basen olimpijski

IWONA KUŹNIAK
Na razie w szczerym polu widać zarysy budowli oraz wciąż aktualizowaną tablicę informacyjną.
Na razie w szczerym polu widać zarysy budowli oraz wciąż aktualizowaną tablicę informacyjną.
Pomysł budowy parku wodnego z hotelem na terenach gminy zelektryzował Ogrodzieniec w 1999 r. Byłaby to dodatkowa atrakcja dla turystów. Zasady też były jasne: gmina, która nie może wesprzeć finansowo inwestycji, miała ...

Pomysł budowy parku wodnego z hotelem na terenach gminy zelektryzował Ogrodzieniec w 1999 r. Byłaby to dodatkowa atrakcja dla turystów. Zasady też były jasne: gmina, która nie może wesprzeć finansowo inwestycji, miała wnieść aportem ziemię.

Przetarg wyłonił firmę "Interfinn" z Kielc, która wniosła aportem dokumentację inwestycji (wyceniając ją na 2,5 mln zł) i 700 tys. zł w gotówce. Pozyskiwaniem pieniędzy na realizację budowy miała zająć się Spółka Jurajski Park Wodny. Po roku okazało się, że zebrać taką sumę nie jest łatwo, choć Zarząd Spółki zapewniał, że są na dobrej drodze.

Ponad 2 mln zł wniosła do Spółki firma budowlana "Mostmar", która rozpoczęła prace ziemne. Brak pieniędzy powodował przestoje. ,Mostmar" sprzedał więc większość swoich udziałów firmie ,Juta", której prezesem jest Marian Oleksy. Firma nie wniosła do spółki pieniędzy, zakwestionowała za to wartość i prawidłowość stworzonej przez "Interfinn" dokumentacji.

- To nie dokumentacja, ale 2 kilo makulatury - twierdzi Grzegorz Kudzin, wiceprezes firmy "Juta".

Oskarżając Interfinn, że działa na szkodę inwestycji, w październiku 2002 r. "Juta" z ówczesnym burmistrzem gminy skierowała sprawę do sądu, wnioskując o wyłączenie wspólnika. Kolejne rozprawy nie rozstrzygnęły problemu. Podczas ostatniej, gmina Ogrodzieniec wycofała się jako współpowód ze sprawy.

- O tym, że gmina wycofuje się z pozwu, dowiedzieliśmy się na sali sądowej - mówi Grzegorz Kudzin.

Uznając, że burmistrz działa na szkodę Spółki, "Juta" poprosiła o wyjaśnienia.

- Nie możemy sobie pozwolić na zapłatę nierzetelnie wykonanych prac. Budynki muszą być postawione zgodnie ze standardami. Wiele elementów już było wyburzonych i trzeba wyburzyć inne - mówi Mirosław Kostrzewa, wiceprezes firmy "Juta".

- Dokumentacja przychodziła fragmentami, nie było możliwości racjonalnego rozplanowania prac, były przestoje, bo nie było i pieniędzy. Samą dokumentację projektant robił na kolanie - mówi Jan Wolczyk, prezes firmy "Novator". - Zapewniano nas, że są pieniądze na prace. Gdybym znał trudności, nie angażowałbym do pracy aż tylu ludzi, tylko rozłożył je w czasie. Potem podobno przyszły pieniądze z ministerstwa. Myśmy ich nie widzieli, słyszeliśmy, że otrzymała je inna firma. Spółka zalega nam 800 tys. zł.

Jakimi pieniędzmi na realizację inwestycji dysponuje Spółka JPW? Żadnymi. Jedyne pieniądze, jakie ma, są na bieżącą działalność. Spółka nie reguluje gminie należności (czynsz, telefony, podatek).

- Jeszcze w lutym zapewnialiście nas, że wszystko jest w porządku. Teraz bombardujecie nas pismami o poręczenie kredytu (3 mln zł), a nawet nie wiemy, na co ma on zostać przeznaczony - mówi Danuta Mikoda, przewodnicząca Rady Miejskiej. - Czym uzasadniacie takie zaufanie do Zarządu, że dajecie mu upoważnienie na zaciągnięcie zobowiązań w wysokości w 40 mln zł, szczególnie że kapitał założycielski spółki wynosi zaledwie 7,5 mln zł?

- Pismo, które wystosowaliście państwo do nas jest żenujące. Zawiera błędy logiczne, gramatyczne i pomówienia szkalujące burmistrza, jego dobre imię i tytuł naukowy. Świadczy to o niepoważnym traktowaniu zarówno burmistrza, jak i całej Rady - dodaje Ewa Marek, radna gminy.

Wcześniej spółka łudziła gminę obietnicami dotacji 500 tys. zł z Ministerstwa Gospodarki na budowę infrastruktury wokół parku. Okazało się, że warunkiem jest zobowiązanie się gminy do zainwestowania 9 mln zł. Burmistrz musiał zrezygnować. Natomiast spółka otrzymała dotację 1300 tys. zł, zobowiązując się zakończyć inwestycję, obliczoną na prawie 43 mln zł, do 30 listopada tego roku.

Pezesi "Juty" twierdzą, że inwestycja zostanie zrealizowania. Zmienił się jednak projekt: nie będzie to park wodny z zapleczem hotelarsko-konferencyjnym, ale centrum rekreacyjno-konferencyjne z basenem olimpijskim. W planach jest też centrum ekologiczne. Ma to być pierwszy w Europie obiekt, wykorzystujący do ogrzewania "inteligentny system energetyczny".

Spółka, podając adres siedziby posługuje się lokalem, którego nie ma: przy ul. Kościuszki 69a, gdzie mieściło się dawniej przedszkole. Spółka tam nie rezydowała. W tym miejscu stoją fundamenty. Przedszkole spłonęło 3 lata temu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto