Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Odechowie w powiecie łęczyckim zginęła 6-latka, gdzie qadem kierowała czternastoletnia dziewczyna

Marcin Bereszczyński, mat
Mateusz Lipiński
Sześcioletnia Karina wyjechała na wycieczkę quadem z 14-letnią kuzynką i jej o dwa lata młodszym bratem. Pojazd przewrócił się i przygniótł najmłodszą pasażerkę. Karinka w krytycznym stanie trafiła do szpitala. Lekarze nie uratowali jej życia, dziecko zmarło następnego dnia nad ranem. Rodzice w tym czasie pracowali w polu. Nie wiedzieli, że dzieci wzięły pojazd.

Tragedia wydarzyła się 5 lipca, na drodze gruntowej koło Odechowa w gminie Grabów, w powiecie łęczyckim. Pogrzeb dziewczynki odbył się w sobotę, w pobliskim Siedlcu. Quad był prezentem komunijnym dla 14-latki.

Tragiczna śmierć dziewczynki na nowo wywołała dyskusję o niebezpieczeństwie jazdy quadami, o potrzebie rejestracji tych pojazdów, konieczności wprowadzenia prawa jazdy dla kierowców quadów i niszczeniu przyrody przez fanów off-roadu. Tego typu dyskusje trwają od wielu lat. Quadów przybywa, wzrasta liczba tragicznych wypadków, a uregulowań prawnych jak nie było, tak nie ma.

Karina mieszkała w Odechowie z mamą i dziadkami, natomiast 14-latka bratem przyjechali tam z rodzicami w odwiedziny. To 14-latka zorganizowała młodszym dzieciom przejażdżkę, nie mówiąc o tym dorosłym. Ona i jej brat doznali jedynie niegroźnych stłuczeń. Z uwagi na stan rodziców dziecka nie było możliwe ich przesłuchanie po wypadku. Ojca 14-latki przesłuchano dopiero po tygodniu.

- Dopiero po przesłuchaniu wszystkich świadków będzie można mówić stawianiu jakichkolwiek zarzutów - mówi Dariusz Kupisz z łęczyckiej policji. - Biegły przeprowadził już oględziny pojazdu. Nie wykryto żadnych nieprawidłowości. Quad był sprawny technicznie, ale nie był zarejestrowany i nie mógł poruszać się po drogach publicznych.

Sąsiedzi rodziny Kariny są wstrząśnięci. Nie mogą uwierzyć w tę tragedię.

- To bardzo miła i fajna rodzina. Znamy ich bardzo dobrze i bardzo ich lubimy - opowiada Barbara Jóźwiak, mieszkanka Odechowa. - Dziewczynka była piękna i słodka. Bardzo nam szkoda całej rodziny. To istny dramat. Mamy tu małą, zgrana społeczność, dlatego jest to to przykre dla każdego. Brak mi słów. To straszne, że spotkało to taką małą dziewczynkę. Wiadomo, że dziecko zawsze chce się bawić, ale trzeba zapobiegać takim tragediom.

To nie jedyny dramatyczny wypadek, jaki miał miejsce w ostatnim czasie. W połowie czerwca w powiecie giżyckim rozpędzony quad zabił 29-letnią kobietę. Polną drogą szło małżeństwo z czteromiesięcznym dzieckiem w wózku. Zza łuku drogi wyjechały dwa quady. Mężczyzna z wózkiem zdążył odskoczyć, ale jego żona zginęła na miejscu. Kierowca quada, 36-latek z Mikołajek, był trzeźwy i miał uprawnienia do kierowania quadem. Prokuratura nadal wyjaśnia, jak doszło do śmierci kobiety. Nie postawiła zarzutów.

Dalszą część przeczytasz na następnej stronie.

Dwa lata temu pod Mielcem zginął 14-latek, który jechał quadem z 11- letnim kolegą. Wpadli pod volkswagena golfa. Chłopcy z obrażeniami głowy i ranami szarpanymi ciała trafili do szpitala, gdzie starszy z nich zmarł. Z kolei na Podkarpaciu 17-latka rozpędziła quada do prędkości 70 km/h i nie potrafiła nad nim zapanować. Uderzyła w drzewo. Lekarzom nie udało się uratować jej życia. Makabryczny wypadek zdarzył się też na drodze, która prowadziła na budowę obwodnicy w Długołęce. Quadem jechały trzy osoby. Wszyscy byli pijani. Pojazd uderzył w wiadukt. Dwie osoby nabiły się na wystające pręty zbrojeniowe. 35-letniej kobiety nie udało się uratować. Pręty przebiły ją na wylot.

Na terenie województwa łódzkiego doszło w tym roku już do kilkunastu wypadków z udziałem quadowców. Aż w połowie z nich brały udział dzieci, które na przejażdżkę zostały zabrane przez rodziców.

Quady wywracały się, wpadały na mury albo na drzewa. To prawdziwa zmora nie tylko policji, ale i straży leśnej.

ATV wjeżdżają na tereny objęte zakazem poruszania się niszcząc parki, płosząc zwierzęta i ryzykując życie własne i swoich dzieci. Kierowcy upatrzyli sobie bowiem tereny Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, gdzie jest dużo nierówności terenu, lasy i zarośnięte dukty, gdzie mogą poczuć swoją off-roadową pasję. Ostatnio zniszczone, pobrużdżone łąki w rezerwacie przyrody znaleziono wiosną Strudze Dobieszkowskiej.

- Quady powodują ogromne szkody - narzeka Hanna Kolasińska, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi. - Niszczą uprawy leśne, drzewostany, leśne ścieżki, tereny podmokłe, które najczęściej są objęte ochroną prawną. Niszczą również znaki zakazu wjazdu do lasu, czy szlabany. Jestem częstym gościem lasu. Przeraża mnie prędkość quadów na leśnych ścieżkach, gigantyczny hałas i kurz.

Quadowcy są agresywni i nie obowiązuje ich żadna kultura jazdy, liczy się tylko adrenalina. Większość z nich to bardzo młodzi ludzie, bez doświadczenia w prowadzeniu pojazdów.

Obecnie na lekkie quady wystarczy mieć kartę motorowerową, którą można dostać po ukończeniu 13 lat. Trzeba mieć jednak świadomość sankcji grożących za naruszanie prawa. Za wjeżdżanie pojazdem silnikowym do lasu grozi grzywna. Niszczenie lasu to mandat 500 zł. Dedwastacja lęgowisk i mrowisk podlega tej samej karze. Jeśli straty przekroczyły 250 zł, to mamy już do czynienia z przestępstwem. Jazda po lesie ze zbyt dużą prędkością to z kolei narażenie życia lub zdrowia podlegające karze grzywny lub aresztu. Za spowodowanie wypadku grozi kara nawet do do trzech lat pozbawienia wolności.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto