MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W kratkę

Michał Micor
W meczu z Ukrainą polska defensywa miała sporo pracy.
W meczu z Ukrainą polska defensywa miała sporo pracy.
Młodzi polscy hokeiści wykonali plan. W rozgrywanych w Sosnowcu mistrzostwach świata do lat 18 zajęli czwarte miejsce i utrzymali się w Dywizji 1. Wynik mógł być lepszy, nasz zespół miał ogromne szanse nawet na ...

Młodzi polscy hokeiści wykonali plan. W rozgrywanych w Sosnowcu mistrzostwach świata do lat 18 zajęli czwarte
miejsce i utrzymali się w Dywizji 1. Wynik mógł być lepszy, nasz zespół miał ogromne szanse nawet na zdobycie miejsca na podium. O tym, że tak się nie stało zdecydowało ostatnie 9 sekund w pierwszym spotkaniu z Włochami. Polacy prowadzili 3:2, przejęli krążek i zamiast go wybić z własnej tercji obronnej zaczęli go sobie podawać. Skończyło się to stratą krążka i stratą gola.

Dwa oblicza Polski
Polacy w sosnowieckich mistrzostwach prezentowali zmienną formę. Fatalnie zagrali z Norwegami z którymi przegrali aż 0:7. Spotkanie rozstrzygnęło się już w pierwszej tercji, w której stracili cztery bramki.

— Wiedziałem, że będzie to trudne spotkanie, bo Norwegowie z meczu na mecz grają coraz lepiej. Dali nam dzisiaj lekcję hokeja, jak grać szybko i z głową. Moja drużyna zaprezentowała się bardzo źle. Przegrywaliśmy pojedynki. Być może zawodnicy poczuli się zbyt pewnie i za to czeka ich twarda rozmowa ze mną — mówił Milan Skokan, trener Polski.
Słowa szkoleniowca trafiły do hokeistów, bo w kolejnym meczu z głównym faworytem mistrzostw, Łotwą zaprezentowali się znacznie lepiej. W niczym nie przypominali drużyny, która praktycznie bez walki oddała pole Norwegom. Nawet szybka strata dwóch goli ich nie załamała. Od drugiej tercji Polacy przejęli inicjatywę. Grali szybko, pomysłowo rozgrywali swoje akcje i walczyli z ogromnym zaangażowaniem. Efektem były gole zdobyte w przewadze. Najpierw trafił Tomasz Landowski, a następnie Grzegorz Pasiut.

Największych emocji dostarczyła trzecia tercja. Obie drużyny walczyły o zwycięstwo. Bramkarze mogli zaprezentować swoje umiejętności, bowiem strzałów nie brakowało. Decydującą o losach spotkania akcję Polacy przeprowadzili w 58. minucie, a zakończył ją Pasiut z bliska pokonując łotewskiego bramkarza.

Porażka bez konsekwencji
Dzięki wygranej, przed ostatnim spotkaniem z Ukrainą, Polacy wciąż mieli szansę na wywalczenie awansu do hokejowej elity. Nie wszystko jednak zależało od nich. Musieli wygrać z Ukrainą i liczyć na porażkę Norwegów z Japonią.

Pierwsi grali Norwegowie i szansy nie zmarnowali. Wygrali pewnie 5:2 i po roku wrócili do elity. Mecz Polaków nie miał już znaczenia. Mimo to do końca walczyli o jak najlepszy wynik. Obie drużyny rozpoczęły mecz uważnie. W pierwszej tercji częściej atakowali Ukraińcy, ale nawet grając dwukrotnie w przewadze, nie stworzyli poważnego zagrożenia pod bramką Kamila Kosowskiego. Ukraiński bramkarz został zmuszony do interwencji w 18 minucie, po silnym uderzeniu Krystiana Dziubińskiego z niewielkiej odległości.

Najciekawsza była trzecia tercja meczu. Już w 17 sekundzie Sulka zaskoczył zasłoniętego ukraińskiego bramkarza i Polska prowadziła 2:1. Goście potrzebowali jednak tylko 29 sekund, żeby wyrównać. Później groźniej atakowali Ukraińcy, długo jednak nie potrafili znaleźć recepty na bardzo dobrze dysponowanego Kosowskiego. W 52 minucie pokonał go Blagij. Polacy zaatakowali, walcząc o wyrównującą bramkę, ale w 57 minucie kontra Ukraińców zakończyła się trafieniem Jegorowa. Dokładnie dwie minuty przed końcową syreną trzecią bramkę dla Polski zdobył Bomba, ale na wyrównanie zabrakło już czasu.

Będzie z nich pociecha
Mimo porażki w ostatnim spotkaniu Polacy wykonali plan. Utrzymali się w Dywizji 1.

— Z zespołem tym pracuję dopiero od kilku miesięcy. Gdy go przejmowałem zawodnicy w ogóle nie byli przygotowani do gry. Musieliśmy zacząć wszystko od początku. W pierwszym turnieju, w którym wystartowaliśmy czasami musiałem się za nich wstydzić. Potem było już lepiej — tłumaczy Skokan.

— Wiedziałem, że mistrzostwa będą dla nas trudne, bo znałem rywali. Naszym zadaniem było utrzymanie się, ale oczywiście marzyliśmy o miejscu na podium, a najlepiej gdyby było pierwsze. Mogę stwierdzić, że chłopcy są chętni do pracy i w przyszłości będzie z nich pociecha — dodał.

W naszym zespole wyróżnił się Grzegorz Pasiut. Wygrał punktację kanadyjską, strzelił sześć goli i miał jedną asystę.

Najlepszym bramkarzem turnieju wybrano Norwega Larsa Simona Paulgaarda, obrońcą — jego kolegę z drużyny Jonasa Holosa, a miano najlepszego napastnika przypadło Ukraińcowi Jegorowi Jegorowowi.


Końcowa tabela:
1. Norwegia 5 8 18-10
2. Łotwa 5 6 14-13
3. Ukraina 5 6 16-12
4. Polska 5 5 15-20
5. Japonia 5 3 12-17
6. Włochy 5 2 14-17

Uwaga: o kolejności miejsc 2-3 zadecydował bezpośredni mecz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto