Jacek Kuroń nigdy tak naprawdę nie był kojarzony z Zagłębiem. Skąd więc Kuroniowie w Sosnowcu?
W ubiegłym roku rozmawiałem o Jacku Kuroniu z Jerzym Talkowskim, byłym prezydentem Dąbrowy Górniczej. Od niego dowiedziałem się, że ojciec Jacka kończył tę samą szkołę, co Jerzy Talkowski. Przez cały ubiegły rok badałem archiwa państwowe i kościelne, także w Sosnowcu. Wiem więc, że tu urodził się ojciec Jacka, Henryk. Wcześniej, w 1903 roku przeprowadził się tu dziadek Jacka, Franciszek (pracował od 1903 do1934 roku w Fabryce Kotłów "W. Fitzner i K. Gamper" w Sosnowcu jako ślusarz), jego bracia Władysław i Julian, oraz siostra Kazimiera.
Dlaczego tak bardzo zainteresowały pana dzieje historii rodziny Kuroniów?
Najprościej? Fascynuje mnie kto "wyprodukował produkt zwany Jackiem Kuroniem". Dla wielu Polaków Jacek Kuroń jest bohaterem, społecznikiem, działaczem politycznym. Ale mnie interesują jego przodkowie. Bo po pierwsze geny, a po drugie wychowanie. To, jakim człowiekiem był Jacek Kuroń w dużej mierze zawdzięcza właśnie im.
Najbardziej ojcu i dziadkowi?
Ojciec Henryk jako 13-letni chłopiec rozbrajał Niemców w Sosnowcu, jako 15-latek w 1920 roku walczył z Rosjanami, a wraz z dziadkiem Jacka - Franciszkiem, brał udział w powstaniu śląskim. W mieszkaniu na Środuli, gdzie mieszkał Henryk odbywały się szkolenia PPS.
Wartości rewolucyjne przekazywane były więc z pokolenia na pokolenie?
Owszem. Sprawa, działanie. Walka o prawa człowieka. A jednocześnie tak naprawdę ciągły brak czasu dla domu. Idee ponad wszystko.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?