18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tramwaje w Sosnowcu mają 86. urodziny [ZDJĘCIA]

TOS
Tramwaje w Sosnowcu kończą w sobotę 86 lat. 18 stycznia 1928 roku na trasę z Sosnowca do Będzina wyjechały pierwsze wozy - słynne "angliki", które można było w Zagłębiu zobaczyć jeszcze na początku lat siedemdziesiątych.

Dopiero na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych udało się zrealizować zagłębiowskie plany budowy linii tramwajowych. Pierwszą próbę podjęto jeszcze w czasach, gdy Sosnowiec, Będzin i Dąbrowa Górnicza były częścią carskiego imperium, plany przerwała jednak I wojna światowa. W 1923 roku powołano spółkę Tramwaje Elektryczne w Zagłębiu Dąbrowskim, która pięć lat później otwierała premierową linię prowadzącą z rejonu dzisiejszych "Plastrów Miodu" do starej zajezdni w Będzinie. Pisały o tym gazety zagłębiowskiego, dostrzegła to też katowicka "Polonia", która donosiła, że Zagłębiacy mają "do dyspozycji" nową europejską komunikację, podobną do tych, jakie posiadają nieliczne tylko w Polsce miasta". Zdecydowana większość mieszkańców regionu cieszyła się z budowy tramwaju. Nie zanotowano bowiem poważniejszych protestów przeciwko nowemu środkowi transportu.
Nowoczesne "Angliki"

"Polonia" informuje Czytelników również, że tramwaje kursować będą w dni powszednie od 5 do 21 co 15 minut, a od 21 do 23.15 (ostatni odjazd z Sosnowca) co pół godziny, podobnie jak w dni wolne. Gazeta pisze też, że przejazd z centrum miasta na Pogoń kosztować będzie 25 groszy, a do Będzina 50.

- Tramwaje w Zagłębiu i na Śląsku były stosunkowo drogie. Ludzie chodzili do pracy nawet kilka kilometrów, bo nawet zatrudnionych nie stać było na bilet. Dopiero potem pasażerów przybyły, bo wprowadzono bilety pracownicze i okresowe. - mówi Krzysztof Soida, miłośnik komunikacji tramwajowej i autor książek poświęconych tramwajom na Śląsku i w Zagłębiu. - Sytuacja zmieniła się w czasie okupacji. Wojsko zarekwirowało samochody, były też trudności z paliwem. W końcu wprowadzono nawet zakaz przejazdu dla niezatrudnionych w godzinach szczytu, bo tramwaje były oblegane na granicy swoich możliwości - dodaje.

Jeszcze w latach dwudziestych na tory wyjechały wagony sprowadzone z Anglii. To dzięki działaniom spółki English Electric, która była udziałowcem zagłębiowskiej spółki tramwajowej.

- Sprowadzono czternaście wozów silnikowych i szesnaście doczepnych. Były to ciężkie i masywne wagony czteroosiowe, podczas gdy na Śląsku jeździły wozy dwuosiowe. Co ciekawe, bliźniaczy pojazd kursował na podmiejskiej Warszawskiej Kolei Dojazdowej ze stolicy do Grodziska Mazowieckiego. Zresztą władze spółki chciały, aby sieć nazywać koleją, a nie tramwajami - wyjaśnia Krzysztof Soida.

Wagony angielskie kursowały po Zagłębiu jeszcze długo po II wojnie światowej. Jak wyglądały? - Układ siedzeń był nowoczesny. Z jednej strony ustawiono drewniane ławki dla dwóch osób, z drugiej - dla jednej. Mimo użytego surowego drewna i mosiężnych okuć ich wygląd był bardzo elegancki. Z zewnątrz od góry miały kolor kremowy, na dole - czerwony - wyjaśnia Krzysztof Soida.

Dziś "anglików" już nie ma. Poszły na żyletki w latach 70. Nawet, gdyby ktoś chciał odbudować taki wagon, ciężko byłoby mu dotrzeć do dokumentacji technicznej. - Jeszcze w połowie lat 70. znajdowała się w dyrekcji technicznej WPK. Potem przepadła. Rysunki znajdowały się w regałach na korytarzu. Widocznie przeszkadzały - mówi z przykrością Krzysztof Soida.

Oprócz "anglików" po Zagłębiu kursowały też dwuosiowe Bremeny obsługujące linię nr 24. Je pomalowano na kolor kości słoniowej z ceglastym pasem pod oknem. W czasie wojny większość "anglików" przemalowano w podobne barwy. Tymi, które zachowały przedwojenne malowanie, nakazano jeździć Polakom i Żydom. Do tych w kolorze kości słoniowej wstępu nie mieli.

Zagłębiowskie tory od początku miały kolejową szerokość 1435 mm. Nie miały natomiast na początku połączenia ze Śląskiem. Przez trzy lata tramwaj z Szopienic docierał tylko do końca ulicy Sobieskiego. - Stamtąd trzeba było przejść na ulicę 3 Maja. Dopiero kiedy powstał wiadukt, doszło do połączenia obu linii - mówi Krzysztof Soida.

Od lat 30. zagłębiowskie tramwaje zmieniły się nie do poznania. Wybudowano nowe trasy, które tak się wysłużyły, że wymagają dziś pilnego remontu. Pasażerów z racji rozwoju komunikacji samochodowej jest mniej, ale i tak trudno sobie wyobrazić Zagłębie bez tego środka transportu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto