Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Karwinie. Wybuch metanu zabił 13 górników. Władze odpierają zarzuty o fałszowanie odczytów z czujników

Arek Biernat
W działaniach w kopalni w Stonawie uczestniczy około 200 ratowników
W działaniach w kopalni w Stonawie uczestniczy około 200 ratowników Arek Biernat
Tragedia w Karwinie. Ratownikom wciąż nie udało się dotrzeć do 12 górników znajdujących się 800 metrów pod ziemią. W wyniku wybuchu metanu w czeskiej kopalni CSM w Stonawie koło Karwiny zginęło 13 osób. Do tej pory na powierzchnię wydobyto tylko jedną ofiarę. Dziś w Polsce żałoba narodowa. Władze kopalni zaprzeczają jakoby dochodziło do fałszowania odczytów z czujników metanu.

12 z 13 tragicznie zmarłych górników w wyniku wybuchu metanu w czeskiej kopalni CSM w Stonawie koło Karwiny to Polacy. Do tej pory tylko jedną ofiarę udało się wydostać na powierzchnię. Władze spółki OKD, do której należy zakład, nie podają, kto to jest (Polak czy Czech). Oprócz zmarłego górnika z zagrożonego rejonu udało się wydostać 10 rannych górników. Dwóch nadal przebywa w szpitalu w Ostrawie. Stan jednego z nich określany jest jako krytyczny (50 proc. oparzeń ciała). Górnika wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Według najnowszych informacji, stan zdrowia obu osób nie pogorszył się minionej doby.

Od czwartku trwają działania około 800 metrów pod ziemią, gdzie doszło do wybuchu. Akcję ratowniczo-poszukiwawczą w rejonie miejsca tragedii utrudnia pożar, wysoka temperatura (ok. 200 stopni) i metan. Choć do tej pory nie odnaleziono zaginionych górników, to czeskie służby mówią wprost: w takich warunkach nikt nie miał szans na przeżycie.

Przez ostatnie dni ratownicy górniczy budowali specjalne tamy, których zadaniem jest odizolowanie zagrożonego terenu od pozostałych wyrobisk. W rejon wtłaczany w dalszym ciągu będzie azot, który miał wyprzeć tlen i w konsekwencji doprowadzić do ugaszenia pożaru.

- Udało się wybudować cztery tamy, które są gotowe do zamknięcia - poinformował w niedzielę Ivo Czelechowsky, rzecznik spółki OKD do której należy kopalnia CSM w Stonawie w powiecie karwińskim. Dodał, że udało się ugasić pożar i uspokoić sytuację.

- Warunki poprawiły się na tyle, że podjęto decyzję o rekonesansie w wykonaniu sześciu ratowników górniczych - usłyszeli dziennikarze. Dopiero później ma zostać podjęta decyzja o dalszych krokach.

Po zamknięciu zagrożonego rejonu ratownicy odczekają około ośmiu godzin i sprawdzą, czy dalej się pali. Dopiero gdy na to warunki pozwolą i zgodę na wejście wyda Czeski Urząd Górniczy, ratownicy ruszą po 12 górników. Spółka OKD nie chce spekulować, kiedy będzie to możliwe. W działaniach bierze udział około 200 ratowników górniczych, w tym także z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

- Chcę zdementować, jakoby czujniki metanu były zakrywane. Mamy potwierdzone protokolarnie, że wszystkie czujniki była sprawne i działały. Górnicy, którzy pracują tutaj od lat. Oni zaprzeczają, że dochodziło do takich zdarzeń. To niedorzeczne, że mielibyśmy narażać naszych górników na tak niebezpieczne sytuacje - powiedział w sobotę Ivo Czelechowsky.

W ten sposób rzecznik OKDodpiera zarzuty polskich górników, którzy tuż po tragedii informowali dziennikarzy o częstych nieprawidłowościach. Kilka osób potwierdziło, że wcześniej dochodziło do zasłaniania czujników metanu. - W kopalni dochodziło do łamania zasad BHP, między innymi przez zasłanianie metanomierzy. Na ścianie, na której doszło do wypadku było to szczególnie niebezpieczne, gdyż była ona silnie umetanowiona. Niektórzy olewają zasady BHP, zakrywają czujniki, żeby wydobyć jak najwięcej węgla – powiedział dziennikarzom pan Tomasz. Do takiej sytuacji miało także dojść na porannej zmianie przed wypadkiem. To jednak wyjaśni specjalna komisja oraz Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

W sobotę o godz. 12 na cześć tragicznie zmarłych górników zawyły syreny w Czechach. Z kolei niedziela jest dniem żałoby narodowej w Polsce. - Przede wszystkim wielkie wyrazy współczucia dla najbliższych, rodzin. Czekamy przecież wszyscy na święta Bożego Narodzenia, te najbardziej rodzinne z wszystkich świąt i wtedy, kiedy najbardziej pragniemy tej atmosfery wspólnoty, a tu przychodzi taki nieopisany cios. Chcę tylko powiedzieć, że jesteśmy z Wami modlitwą i niech pan Bóg ma was w swojej opiece - powiedział prezydent RP Andrzej Duda.

O godz. 12 w katedrze Chrystusa Króla odprawiona zostanie msza św. w intencji górników. Modlitwy nie ustają w pozostałych śląskich kościołach (po polskiej i czeskiej stronie). - O zmarłych, a także ich rodzinach będziemy pamiętali w naszych modlitwach, a także podczas świątecznych nabożeństw w naszym stonawskim kościele - podkreślił ks. Roland Manowski, proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Stonawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto