Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tour de Pologne: gwiazdy TdP przyćmią Froome'a?

Tomasz Dębek
Anna Kaczmarz
Gdyby 20 lat temu ktoś powiedział, że Tour de Pologne będzie stawiany w jednym rzędzie z Tour de France, doradzilibyśmy mu krople uspokajające i okład na rozgrzane czoło.

W 1993 r. TdP (jego organizacją zaczął zajmować się wtedy Czesław Lang) po raz pierwszy zyskał status wyścigu zawodowego, najważniejszą imprezą tego typu był w naszym regionie Wyścig Pokoju. Droga do elity była daleka. Z każdą edycją Lang umacniał jednak pozycję TdP, w 2005 r. wyścig włączono do elitarnego cyklu UCI ProTour. Tegoroczna edycja rozpocznie się we Włoszech, wystartują w niej wielkie gwiazdy światowego peletonu. Przy odrobinie fantazji można nawet zaryzykować tezę, że o wygraną w TdP bić się będą większe nazwiska niż o żółtą koszulkę lidera TdF.

Obcy we własnym kraju

Drugi raz z rzędu kibice zgromadzeni na mecie na Polach Elizejskich podczas wręczania nagród dla zwycięzcy TdF usłyszeli "God, save the queen", czyli hymn Wielkiej Brytanii. Rok temu grano go na cześć sir Bradleya Wigginsa. W niedzielę z wygranej cieszył się Chris Froome. Kolarz szanowany, z sukcesami (drugie miejsca w Vuelcie 2011 oraz ubiegłorocznym TdF), ale nie gwiazdor.

Przed tegorocznym Tourem nie wygrał żadnego dużego wyścigu. Nawet na Wyspach jego sukces przyjęto bez wielkich emocji. W przeciwieństwie do wygranej Wigginsa, który z miejsca został idolem - dostał nawet nagrodę Sportowej Osobowości Roku BBC. Dlaczego sympatyczny Froome pod względem popularności nie dorasta do pięt lekko gburowatemu Wigginsowi?

Dziennikarze mają Froome'a za miłego gościa, ale jednocześnie… nieuleczalnego nudziarza. - To chyba najspokojniejszy człowiek, jakiego znam - twierdzi kolega z drużyny Peter Kennaugh. - Mówi miłe rzeczy: proszę, dziękuję. Podczas kolacji, po wyścigu, rano... Nawet kiedy jedziemy, pyta, jak się czuję. Brad jest bardziej brytyjski, zamknięty - dodaje Kanstancin Siucou, kolarz Sky z Białorusi.

Trudno też o jakąś kontrowersyjną wypowiedź Froome'a. - Francja to piękny kraj, a TdF jest najlepszym wydarzeniem sportowym na świecie - takimi słowami nie porywa się tłumów. Wygraną w Tourze Froome zadedykował zmarłej matce. Wiggins rok temu rzucał żartami na lewo i prawo, rozśmieszając do łez rywali oraz kibiców.

Tegoroczny zwycięzca TdF w kraju jest postrzegany jako niewystarczająco brytyjski. Urodził się w Kenii, wychował w RPA. Stamtąd też pochodzi jego narzeczona (choć urodziła się w Walii). Nie mieszka na Wyspach, ale w Monako - księstwie, które w porównaniu z jego Lancashire Wiggins nazywa z charakterystyczną dla siebie delikatnością... zadupiem.

Jak pogodzić rywali?

Nie jest tajemnicą, że Froome i Wiggins nie darzą się wielką sympatią. Punktem zapalnym był ubiegłoroczny TdF, podczas którego Froome błyszczał świetną formą w górach, jednak kierownictwo ekipy Sky kazało mu czekać na kolegę. W tym roku rywalizacja o rolę lidera również by iskrzyła, jednak z powodu kontuzji kolana odniesionej podczas Giro Wiggins we Francji nie wystartował. Kto poprowadzi Team Sky za rok?

- Bardzo chciałbym, żeby Chris i Brad pojechali razem w przyszłorocznym Tour de France. Zwłaszcza że wyścig będzie startował w Yorkshire. Kto byłby liderem? Obaj mają ogromne talenty. Zobaczymy, jak będą się spisywać w kolejnych startach. Niczego nie wykluczam - twierdzi sir Dave Brailsford, szef Teamu Sky. - Każdy pyta, czy mogą być przyjaciółmi. Nie interesuje mnie to. Nawet przez nanosekundę nie zastanawiałem się, czy będą się dogadywać. Najważniejsze jest to, żeby łączył ich wspólny cel - dodaje. Nieoficjalnie mówi się jednak, że w przyszłym roku liderem na TdF będzie Froome, a nie wciąż najlepiej opłacany w Teamie Wiggins. W zamian ekipa ma pomagać 33-letniemu Brytyjczykowi podczas jego ulubionych klasyków.

Stary mistrz powróci?

Powrotu do wielkiej formy Wiggins będzie szukał podczas rozpoczynającego się w sobotę Tour de Pologne. Będzie to jego pierwszy start od maja. - Jest w świetnej formie. Jest mocno skoncentrowany na dobrym występie w Polsce oraz reszcie sezonu - uważa sir Dave Brailsford.

Znając ambicję Wigginsa oraz chęć pokazania, że to on powinien być liderem grupy Sky, trzeba uznać go za jednego z faworytów TdP. Czterokrotny mistrz olimpijski oraz sześciokrotny mistrz świata (na torze) tanio skóry nie sprzeda.

W swojej dwunastoletniej karierze pokonał już wiele przeszkód. Bywały miesiące, w których ledwo wiązał koniec z końcem. Po igrzyskach w Atenach, na których zdobył trzy medale, miał poważny problem z alkoholem. Potrafił pojechać do Belgii i wrócić z samochodem załadowanym piwem po sam dach, często pił ponad 12 piw dziennie. - Niektórzy myślą, że po wygranej na igrzyskach od razu zostaje się milionerem. Ale ja wciąż musiałem szukać drobnych za kanapą, żeby kupić mleko. To było przygnę- biające. Z nudów zacząłem pić. Trwało to dziewięć miesięcy. Przestałem, kiedy urodziło mi się dziecko i musiałem w końcu zarobić trochę p... pieniędzy - wspominał Wiggins w rozmowie z "Guardianem".

Odpuścił TdF, będzie u nas

Nie tylko Wiggins ma apetyt na wygraną w Tour de Pologne. Wielkim nieobecnym TdF był również Vincenzo Nibali. Zwycięzca tegorocznego Giro d'Italia (w 2010 r. był trzeci, rok później drugi), Vuelty A.D. 2010 oraz trzeci na mecie TdF w 2012 r. Włoch to ścisła czołówka światowa. Start w Polsce ma być dla niego ważny.

W przyszłym roku Nibali chce powalczyć o zwycięstwa w Giro i TdF. 28-latek ma do tego wszelkie predyspozycje. Poprawił jazdę w górach, jeździ w silnym zespole (Astana). Wiosną pokonał Froome'a w wyścigu Tirreno-Adriatico. Czemu nie miałby powtórzyć tego sukcesu w następnym TdF? Po drodze może też wygrać wyścig dookoła Polski.

Cel - mistrzostwa świata

- Celuję w mistrzostwa świata i drugą połowę sezonu, dlatego nie wystartuję w Tour de France. Mam zamiar być w stu procentach zmotywowany na wyścigi, w których wezmę udział: w Austrii, Polsce i Hiszpanii. Chcę spróbować czegoś innego niż przez ostatnie lata - tłumaczył w czerwcu Fabian Cancellara.

Szwajcar z RadioShack-Leopard to jeden z największych specjalistów od jazdy na czas. Czterokrotnie był w tej konkurencji mistrzem świata, dołożył do tego złoto igrzysk w Pekinie (zajął tam też drugie miejsce w wyścigu ze startu wspólnego).

Ośmiokrotny zwycięzca etapów TdF może sporo namieszać w Polsce. Forma mu dopisuje, wiosną wygrał prestiżowy klasyk Paryż-Roubaix.

Obok wymienionych gwiazd wystartują m.in. Rigoberto Uran, Michele Scarponi i Thor Hushovd. Nie zapominajmy też o Sylwestrze Szmydzie i Rafale Majce. - Obsada jest godna jubileuszowego, 70. Tour de Pologne. Nawet przy Tour de France nie wypadamy źle - cieszy się Lang.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tour de Pologne: gwiazdy TdP przyćmią Froome'a? - Małopolskie Nasze Miasto

Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto