Utonięcia, po wypadkach drogowych, są najczęstszą przyczyną śmiertelnych wypadków. Zdaniem policji i WOPR-u nie tylko brawura i nieodpowiedzialność ludzi przyczyniają się do tej smutnej statystyki.
- W ostatnich latach udało się zmniejszyć liczbę utonięć, ale nie ludzkiej lekkomyślności. Oprócz osób będących pod wpływem alkoholu, kąpiących się w niestrzeżonych akwenach, zwłaszcza po zmroku, w wodzie traci życie wielu nieletnich. Takie osoby oraz ich rodziców staramy się upominać. Myślę, że tego rodzaju prewencja skutkuje. W skrajnych przypadkach kierujemy sprawę do kolegium - mówi aspirant Arnold Gancarczyk z KMP w Dąbrowie Górniczej, prowadzący policyjny posterunek wodny na Pogorii. - Wiele osób nie przestrzega podstawowych zasad, udając się do wody np. po kilkugodzinnym opalaniu. Wówczas o skurcz nie jest trudno, a ratownik nie zawsze może pomóc.
W tym roku na terenie Dąbrowy Górniczej doszło już do 3 tragedii. Do prawie 80 procent utonięć dochodzi w miejscach, które nie są patrolowane przez specjalne służby. Kontrola wszystkich akwenów jest jednak niemożliwa. Policja ma niewiele motorówek, a i tak nie wszystkie służą patrolowaniu. Cześć z nich używana jest wyłącznie do ratowania ludzkiego życia.
Ustawa o kulturze fizycznej z marca 1996 r zniosła obowiązek posiadania karty pływackiej przez osoby korzystające ze sprzętu wodnego. Ratownicy WOPR określają to mianem niezbyt szczęśliwego pomysłu, który może zwiększyć liczbę utonięć. W dalszym ciągu właściciele wypożyczalni sprzętu wodnego (na mocy wewnętrznego regulaminu) mogą żądać okazania karty pływackiej.
- Takie działania są jak najbardziej uzasadnione - mówi Zbigniew Szczęsny, ratownik z Sosnowca. - Z naszych badań wynika, że zaledwie co czwarty Polak potrafi pływać.
Od kilku lat wydziały prewencji policji organizują z WOPR, PZŻ, PZW, strażą miejską i klubami płetwonurków specjalne spotkania, na których opracowują wspólny system współpracy i profilaktyki - "Bezpieczne Lato".
Na początku lat 80. Polska miała jeden z najwyższych na świecie wskaźników utonięć (prawie 4 osoby na 100 tys. mieszkańców). Rekordowy, a zarazem najbardziej katastrofalny był rok 1994, gdy utonęło 1468 osób.
- Kartę pływacką można wyrobić u przedstawiciela WOPR-u. Aby ją zdobyć, należy w dowolnym czasie i stylu przepłynąć 200 metrów, w tym 50 m na plecach. Należy także skoczyć do wody z wysokości co najmniej 70 cm - tłumaczy ratownik Cezary Kępny.
Kart pływackich wydaje się coraz mniej. Nic nie wskazuje na to, by było ich więcej.
- Jedynym pocieszeniem jest fakt, że mamy coraz więcej ratowników i osób po przeszkoleniu ratowania w wodzie, którzy są w stanie odpowiednio zareagować, znajdując się miejscach, gdzie obowiązuje zakaz kąpieli - uważa aspirant Gancarczyk.
Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?