Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stanisław Rymkiewicz nowym wiceprezesem Huty Katowice

WOJCIECH W. WACŁAWEK
Wybory w Hucie Katowice zaczęły się wczoraj już o godzinie 5.30. Fot. O. Górny
Wybory w Hucie Katowice zaczęły się wczoraj już o godzinie 5.30. Fot. O. Górny
Dziesięć godzin załoga Huty Katowice wybierała wczoraj wiceprezesa swojej firmy, który będzie odpowiadał za sprawy pracownicze. W wyborcze szranki stanęło czterech kandydatów.

Dziesięć godzin załoga Huty Katowice wybierała wczoraj wiceprezesa swojej firmy, który będzie odpowiadał za sprawy pracownicze. W wyborcze szranki stanęło czterech kandydatów. Zgodnie z prognozami nowym członkiem zarządu PHS - Huta Katowice został Stanisław Rymkiewicz, kierownik zakładu wielkopiecowego, którego kandydaturę poparły 4 centrale związkowe, w tym dwie z trzech największych. Poparło go ponad tysiąc hutników.

System pracy w hucie spowodował, że 21 komisji wyborczych czekało na głosujących już od godz. 5.30. Większa niż w wypadku wyborów parlamentarnych czy samorządowych była również swoboda w wypełnianiu kart z kandydatami. Można było zarówno stawiać "X" przy nazwisku popieranej osoby, jak też skreślać wszystkich pozostałych. Kwadrans po zakończeniu pracy przez ranną zmianę radiowęzeł nadał ostatni apel o udział w wyborach. Frekwencja nie była jednak imponująca. Głosowało niewiele ponad 40 proc. spośród 5 tysięcy uprawnionych.

- Niska frekwencja jest efektem braków w edukacji obywatelskiej i pracowniczej - mówi Władysław Molęcki, przewodniczący "Solidarności" w Hucie Katowice. - Niestety, nadal wiele osób nie interesuje się sytuacją i kondycją swojej firmy, a później narzeka, że jest źle.
Kłopoty ze zmobilizowaniem zwolenników w dniu wyborów widać doskonale na przykładzie kandydatury Jadwigi Szewczyk. Nie uzyskała ona rekomendacji żadnego związku zawodowego, lecz jej kandydaturę poparło 541 hutników (ordynacja wyborcza wymagała 500 podpisów). Wczoraj głosowało na nią o ponad sto osób mniej.

Choć Huta Katowice jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa już od ponad 11 lat, były to pierwsze i zarazem ostatnie wybory przedstawiciela załogi do zarządu. Wcześniej spółka była na liście zakładów strategicznych, w zarządach których pracownicy nie mieli "swojego człowieka". Za kilka miesięcy, po przekształceniu Polskich Hut Stali w koncern, dąbrowska spółka straci natomiast osobowość prawną, a tym samym własny zarząd.

- Wybrany wiceprezes ma przed sobą niewiele ponad cztery miesiące pracy, ale będzie to czas przełomowy dla huty. Trzeba będzie pogodzić restrukturyzację i modernizację zakładów oraz konsolidację w ramach koncernu z socjalnymi oczekiwaniami pracowników - mówi Jarosław Zwoliński, którego kandydaturę do zarządu poparła "Solidarność".
Cała czwórka kandydatów podczas spotkań z załogą unikała obietnic. Mówiono raczej o pokonywaniu problemów.

- Z pewnością nie mogę zagwarantować, że wraz z moim wyborem zostaną uruchomione podwyżki wynagrodzeń - podkreślał Stanisław Rymkiewicz. - Uczynię jednak wszystko, by poprawa sytuacji finansowej Huty Katowice została jak najszybciej zauważona przez pracowników w ich kieszeniach.

- Nie można pozwalać sobie na obietnice bez pokrycia. Ci, którzy mi zaufali, pamiętają, że zawsze sprawy pracowników stawiałem na pierwszym miejscu - dodawał Janusz Wojtacha, kandydat popierany przez ZZ Kontra.
Hutnicy, niezależnie od tego czy szli głosować, czy wracali ze zmiany prosto do domu, podkreślali, że interesuje ich stabilna praca i systematyczne wypłaty.

- To hutnicy mówili "idź pani i walcz dla nas" - dodaje Jadwiga Szewczyk. - Ludzi nie interesują rządowe programy tylko miejsca pracy.
Nowy wiceprezes, podobnie jak pozostali członkowie zarządu spółki, będzie musiał w swoich działaniach brać pod uwagę nie tylko problemy pracownicze, ale interes całej firmy. Spadnie na niego obowiązek współpracy z kilkunastoma działającymi w zakładzie związkami zawodowymi.

- Od nowego członka zarządu oczekujemy partnerskiego traktowania strony związkowej i pełnej, rzetelnej informacji o sytuacji firmy i działaniach zarządu - dodaje Władysław Molęcki. - Nie może być takie sytuacji, że władze spółki wdrażają swoje projekty w życie bez konsultacji z partnerami społecznymi lub nawet bez ich wiedzy.

Taka sytuacja miała ostatnio miejsce we wchodzącej również w skład PHS krakowskiej Hucie im. T. Sendzimira. Z wywiadu prasowego Jerzego Podsiadło, prezesa holdingu, załoga dowiedziała się o zamknięciu trzech wydziałów i redukcji zatrudnienia o blisko połowę.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto