Od wczoraj większość 496-osobowej załogi Zakładów Urządzeń Mechanicznych ,Poręba" ma przymusowy miesięczny urlop. W referendum przeprowadzonym w ubiegłym tygodniu załoga nie zgodziła się na obniżenie pensji do poziomu najniższego krajowego wynagrodzenia. Stąd decyzja zarządu o wstrzymaniu produkcji.
- Liczenie głosów w referendum przerwaliśmy, gdy stwierdziliśmy, że kilkudziesięciu pracowników jest przeciwko obniżce wynagrodzeń. Wcześniej ustaliliśmy, że zgodę na takie rozwiązanie musi wyrazić cała załoga, bez wyjątku - informuje Marek Kołodziejczyk, szef Biura Zarządu FUM "Poręba".
Gdyby załoga zgodziła się na obniżenie pensji, zakładowi udałoby się zaoszczędzić około 400 tys. zł. To i tak niewiele przy 40-milionowym zadłużeniu fabryki produkującej obrabiarki. Teraz, gdy na przymusowy urlop wysłano prawie 70 proc. załogi.
- Zaoszczędzimy nie więcej niż 120 tys. złotych. Zgodnie z kodeksem pracy wynagrodzenie za czas postoju nie może być niższe od minimalnej płacy, czyli 760 zł brutto - przyznaje Marek Kołodziejczyk.
Tymczasem od dłuższego czasu w Fabryce Urządzeń Mechanicznych załoga otrzymuje pensje z wielomiesięcznym opóźnieniem. W miniony piątek skończono wypłacać wynagrodzenia za marzec. Dziś FUM "Poręba" powinna zapłacić Będzińskiemu Zakładowi Energetycznemu 2 mln złotych zaległości za prąd. Wczoraj prezes FUM Grzegorz Markowski próbował wytargować prolongatę długu.
Strefa Biznesu: Praca sezonowa. Jaką umowę podpisać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?