Budowla stoi obok głównego Pałacu Schöna, gdzie mieści się sosnowieckie Muzeum. Została wzniesiona w 1900 roku. W akcji, która trwała około trzech godzin brało udział 13 zastępów strażaków.
- Na pewno będzie musiało być przeprowadzone śledztwo. Nie chciałbym absolutnie niczego sugerować, ale palił się równomiernie dach, na ogół tak bywa przy podpaleniu - mówi dr Jacek Owczarek, dyrektor Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Katowicach, długoletni wojewódzki konserwator zabytków na Śląsku, który na miejscu obserwował akcję gaśniczą. - Trudno na razie oszacować straty. Trzeba będzie brać pod uwagę zarówno te, które wyniknęły z samego pożaru, jak również te, do których dochodzi podczas akcji gaszenia - dodaje dr Owczarek.
Paweł Dusza, naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego, przyznaje, że pożar tak zabytkowego budynku to ogromna strata. I chociaż był w takim stanie, że w środku nie było wyjątkowo cennych eksponatów, to i tak w sensie zabytkowym miały one wielką wartość.
- Przede wszystkim strop kasetonowy ze złoceniami - zwracał uwagę naczelnik Dusza.
Dokładnie rok temu, 23 czerwca, został podpisany akt notarialny sprzedaży budynku. Wcześniej należał do miasta. Wciąż jednak brakowało pieniędzy na jego remont. Miasto zdecydowało się sprzedać pałac, licząc, że prywatny inwestor pomoże ocalić zabytek od zniszczenia. Pałac był także wpisany do Programu Rozwoju Miasta Sosnowca na lata 2007-2013. Pierwotnie miał służyć Muzeum Miejskiemu, jako towarzysząca placówka o charakterze kulturalnym.
- Pałac Wilhelma został sprzedany za 909 tysięcy złotych. Prywatny właściciel deklarował, że urządzi tu hotel i restaurację - mówi Krzysztof Polaczkiewicz z Wydziału Informacji i Promocji Urzędu Miejskiego.
Właściciel Pałacu, Przemysław Jędrzejczyk, nie chciał rozmawiać na temat ewentualnych przyczyn pożaru.
- Jestem roztrzęsiony - powiedział nam obserwując akcję gaszenia pożaru.
Jedną z pierwszych osób, która zobaczyła płomienie był Michał Węcel, historyk z pałacu Schöna.
- Poczułem dym. Od razu, instynktownie wybiegłem z budynku. Zobaczyłem płomienie na klatce schodowej, potem na dachu. Jednocześnie usłyszałem syreny strażackich wozów - mówi Michał Węcel.
Na miejsce przyjechały zastępy wozów bojowych z Sosnowca, Będzina, Mysłowic, Dąbrowy Górniczej, a także pluton z Katowic. Były potrzebne drabiny. Strażacy ostrożnie wypowiadają się o ewentualnych przyczynach pożaru.
- Żadnych informacji o tym, aby obiekt miał być użytkowany i żeby ktoś tam przebywał, nie mieliśmy. Zdążyliśmy się tylko dowiedzieć, że obiekt był przeznaczony do remontu. Nie było tam żadnego zasilania - mówi Dariusz Kluszczyk, zastępca komendanta i rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
