Rozmowy o przyszłości szkolnictwa. Debatowano w Sosnowcu
Na kilka dni przed Dniem Edukacji Narodowej, w poniedziałek 11 października, w Zespole Szkół Elektronicznych i Informatycznych w Sosnowcu odbyła się debata "Dokąd zmierzasz szkoło?". Głównym tematem spotkań były zmiany, jakie proponuje Przemysław Czarnek, minister edukacji.
- Chcemy, żeby wiedza, lub chociaż jakiś jej kawałek, miała coś wspólnego ze światem, który nas otacza. Myślę, że przede wszystkim chcemy, żeby to, co w naszych polskich szkołach się dzieje, było wypracowane przez rodziców i uczniów wszystkich placówek. Bo przecież tylko w ten sposób możemy wiedzieć, czego odczekują od nas tak naprawdę nowe pokolenia i czego oczekują ich rodzice. Dziś dobrze wiemy, że przy tym kształcie zarządzania oświatą takich możliwości nie ma. Dzisiaj nikt tak naprawdę nie interesuje się tym, co chcą dzieci, młodzież i rodzice. Dziś jedna osoba w Warszawie decyduje o tym, czego mamy się uczyć, jakie mamy czytać lektury i jak ma wyglądać polska szkoła. Co gorsza, ta osoba w Warszawie niedługo będzie decydowała tak naprawdę, kto ma zarządzać szkołami na terenie naszych miast, miasteczek i wsi. Temu wszystkiemu musimy powiedzieć nie, bo chcemy, aby szkołami zarządzali rodzice i nauczyciele wraz z młodzieżą, która z tej nauki korzysta - mówił Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
W panelu wzięli udział: Zbigniew Byszewski - zastępca prezydenta Sosnowca, Zdzisław Banaś - burmistrz Siewierza, Krzysztof Baszczyński - wiceprezes zarządu głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego, posłanka Krystyna Szumilas, Leszek Śliwiński - nauczyciel historii oraz wiedzy o społeczeństwie w IX LO im. Wisławy Szymborskiej w Sosnowcu, Bartosz Piątkowski - nauczyciel elektrotechniki i automatyki w Zespole Szkół Elektronicznych i Informatycznych w Sosnowcu, Krzysztof Ludwiczak - uczeń IV LO im. Stanisława Staszica w Sosnowcu, Dariusz Gostka - uczeń ZSEiI w Sosnowcu oraz Justyna Stechman-Puchala - rodzic.
Rozważania uczestników debaty dotyczyły temat zmian w prawie oświatowym, które mogą zostać wprowadzone. W ramach tzw. lex Czarnek oddano by większą władzę Kuratorium Oświaty, które mogłoby m.in. zyskać dodatkowe głosy przy powoływaniu dyrektorów na stanowiska, odwoływać dyrektorów, zakazywać prowadzenia niektórych zajęć na terenie placówek szkolnych.
- Dla mnie to infiltracja nauczycieli. Nauczycielka została zawieszona, bo prowadziła zajęcia o depresji. Nie bierze się pod uwagę zajęć, które pomogłyby dzieciom. Szczególnie teraz, po czasie pandemii. Najpierw powinniśmy zająć się pomocą psychologiczną, która pomogłaby im wrócić do szkół i odnowić relacje, które utraciły podczas nauczania zdalnego - mówiła pani Justyna.
Jedna z matek opowiedziała też o problemach z późnym kończeniem lekcji. Uczniowie są zmęczeni, po szkole muszą jeszcze odrabiać lekcje, często brakuje im czasu na spotkanie z rówieśnikami czy zajęcia pozalekcyjne.
- To uczniowie i rodzice powinni decydować, w jakich zajęciach pozalekcyjnych będą brali udział - mówił jeden z uczniów. - Warto podkreślić też to, że kuratorzy się zmieniają, a potrzeby uczniów są podobne - dodawał.
Debatowano także o zmianach dotyczących nauczycieli, którym obiecuje się podwyżki. Te jednak będą znikome, a w zamian dołoży im się kolejne godziny pracy. Poruszano także temat nauki religii w szkołach, gdyż wkrótce trzeba będzie zdecydować się na naukę religii lub etyki - nie będzie trzeciej opcji.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?