Ruszyliśmy do walki z ogniem, zanim jeszcze na miejsce zdarzenia przyjechali strażacy. To była dobra decyzja, bo zagrożenie udało się częściowo opanować. A ogień przedostawał się już przez ogrodzenie i zagrażał drzewom.
- Dobrze, że rozpoczęliście w miarę możliwości gaszenie ognia, bo w wielu sytuacjach wszyscy stoją i tylko patrzą, co się będzie działo. A wtedy pożar jest już ogromny, co sprawia, że zagrożenie jest znacznie większe - mówi starszy kapitan Jacek Szczypiorski, który brał udział w gaszeniu ognia w Milowicach. - Takich sytuacji jest teraz mnóstwo. Codziennie mamy kilkanaście wyjazdów do palących się łąk i traw. Praktycznie cały dzień jesteśmy w terenie. Oczywiście interweniujemy także w innych sytuacjach - dodaje.
Jak podkreślają strażacy ich apele i prośby o to, by nie wypalać traw trafiają niestety w próżnię, a sytuacja powtarza się co roku.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?