- To już prawie dwa miesiące od pożaru, a początku prac nie widać. Po ostatnich deszczach w mieszkaniach mamy pełno zacieków i grzyby na ścianach i sufitach. Jak można tak żyć - pytają lokatorzy. - W administracji nie możemy się nic dowiedzieć - dodają.
- Pożar zniszczył całe drugie piętro a spółka doprowadziła swoim zaniedbaniem do zniszczenia pierwszego piętra. Mury są tak przesiąknięte wodą iż zagrażają życiu osobom mieszkającym - mówi Aleksandra Żyłka-Szczepańska, której 90-letnia babcia mieszka w feralnym budynku. - W niedzielę, kiedy była ulewa zadzwoniliśmy do interwencji kryzysowych, ale nie potrafili nam pomóc. Co będzie, gdy przyjdą większe deszcze? - pyta Jolanta Karbownik.
Budynek powstał w 1952 roku. Przez lata należał do KWK Kazimierz-Juliusz, teraz administruje nim Śląsko-Dąbrowska Spółka Mieszkaniowa Sp. z o.o. Marek Pytel z administracji spółki uspokaja jednak, że przed zimą dach na bloku się pojawi. - Może nawet szybciej. W tej chwili firma przystąpiła już do odbudowy kominów, a jutro (rozmawialiśmy w środę - przyp. red.) ma zostać rozstrzygnięty przetarg na naprawę dachu - mówi Marek Pytel.
Jak dodaje, spółka wyremontuje mieszkania na ostatnim piętrze, które podczas pożaru ucierpiały najbardziej. Szansę na remont mają też lokatorzy z niższych kondygnacji. Wszystko ma zależeć od oceny stanu mieszkań. Do sprawy lokatorów z osiedla Juliusz będziemy wracać.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?