Dopłatę, po spełnieniu wszystkich wymogów, będzie można uzyskać dla każdego dziecka. Urzędnicy nie będą brali pod uwagę ani kryterium rodzinnego, ani finansowego.
- Jeżeli mama siedzi z dzieckiem w domu, nie ma szans na rynku pracy. Jeżeli będzie miała miejsce w żłobku, jej sytuacja się poprawi - uważa Małgorzata Ochęduszko-Ludwik, naczelnik Wydziału Polityki Społecznej sosnowieckiego Urzędu Miejskiego.
W Polsce, jak pokazują statystyki, miejsc dla dzieci w żłobkach wciąż jest zdecydowanie bardzo mało. Liczba chętnych w ostatnich latach za to stale wzrasta. Miejski żłobek w Sosnowcu zapewnia miejsca dla 202 dzieci, ale aż 140 czeka na liście rezerwowej.
Urzędnicy liczą, że dzięki dopłatom żłobków niepublicznych w mieście wreszcie przybędzie. Na razie - w tych żłobkach, które są zapisane w miejskich rejestrach - przebywać może 37 dzieci. Być może niebawem pojawią się też dodatkowe miejsca w placówce miejskiej. Miasto stara się pozyskać na ten cel dotacje z zasobów ministerialnych.
- Jeśli otrzymamy pomoc rządową, w żłobku miejskim stworzymy dodatkowo 20 miejsc - prognozuje Małgorzata Ochęduszko-Ludwik.
Zdaniem Haliny Sobańskiej, sosnowieckiej radnej i przewodniczącej Stowarzyszenia Aktywne Kobiety, każda inicjatywa, która pomaga wrócić młodym mamom na rynek pracy, jest godna pochwały.
- Sytuacja kobiet, które urodziły dziecko, bywa na rynku pracy trudna, więc każde takie działania będą dla rodziców korzystne. Kobiety chcą szybko wrócić do pracy. Dziś postęp jest ogromny i bywa, że przez okres przebywania na urlopie umiejętności młodych matek się dezaktualizują. Polityka prorodzinna powinna być więc bardziej hołubiona - uważa Halina Sobańska i dodaje, że inwestycje w żłobki i przedszkola to również jedna z recept na poprawę niskiego przyrostu naturalnego w Polsce.
W Sosnowcu jest więc na to szansa. A jak ze wsparciem żłobków jest w innych miastach? W Katowicach takiej dotacji na razie nie ma, ale nie jest wykluczone, że pojawią się jeszcze w tym roku. Dopiero gdy zapotrzebowanie w miejskim żłobku będzie duże i przekroczy jego możliwości, urzędnicy rozważą, czy przyznać pomoc prywatnym placówkom.
W Rybniku Urząd Miejski dotacji nie udziela. Płaci jednak prywatnej firmie za prowadzenie jednego żłobka w ramach zadania publicznego.
- Opłata za usługę na jedno dziecko wynosi 620 zł. Dzieci w tym żłobku jest 122 - informuje Krzysztof Jaroch, rzecznik Urzędu Miasta w Rybniku.
W Łazach jednemu ze stowarzyszeń - Chrześcijańskiemu Stowarzyszeniu Dobroczynnemu - udało się uzyskać unijną dotację na klub dziecięcy. Klub ma ruszyć w maju. Na realizację tego przedsięwzięcia stowarzyszenie pozyskało blisko 800 tys. zł z funduszy UE.
W Będzinie zamiast dotować prywatne placówki, urzędnicy zamierzają wybudować żłobek miejski (w dwóch innych żłobkach opiekę znajduje tylko 65 dzieci). Będzie w nim 60 miejsc dla dzieci.
W Dąbrowie Górniczej w miejskim żłobku przebywa jednocześnie 160 dzieci - 136 przy ul. Jaworowej i 24 w filii w Gołonogu. Zarejestrowany jest też jeden żłobek niepubliczny, gdzie dofinansowaniu miasta podlega 15 miejsc. To oczywiście nie wystarcza.
Współp. ZM, PAS
*KATASTROFA KOLEJOWA W SZCZEKOCINACH - RAPORT SPECJALNY DZIENNIKA ZACHODNIEGO
*ŚLĄZACY I KASZUBI WSPÓLNIE CHCĄ WALCZYĆ O UZNANIE MNIEJSZOŚCI ETNICZNEJ
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?