Gdyby zapytać mieszkańców Pawiaka, skąd wzięła się nazwa dzielnicy, w której mieszkają, mało kto potrafiłby chyba udzielić prawidłowej odpowiedzi. Mówiąc o Pawiaku trudno jednak uciec od skojarzenia z niemieckim więzieniem w Warszawie przy ulicy Pawiej, funkcjonującym w czasach II wojny światowej. Pejzaż podobny do tego i innych podobnych miejsc można było zaobserwować również na Niwce do początku lat siedemdziesiątych. Dziś nie ma już tutaj śladów miejsca, w którym po wojnie przebywało prawie czterystu więźniów - volksdeutschów, jeńców i osób narodowości niemieckiej.
Funkcjonujący na Pawiaku obóz pamięta z dzieciństwa Zygmunt Witkowski, pochodzący z Modrzejowa długoletni sosnowiecki radny. - Pamiętam, jak strażnicy z psami prowadzili więźniów z Pawiaka do pracy na kopalnię Modrzejów - opowiada Witkowski.
Jak wynika z materiałów przekazanych nam przez katowicki IPN, powojenny obóz powstał w kwietniu 1945 roku, choć już podczas wojny Niemcy trzymali tutaj jeńców wojennych. W drugiej połowie 1945 roku Specjalny Sąd Karny w Katowicach przesłuchał 237 osadzonych w obozie. 53 osoby zostały wówczas zwolnione, a 130 zatrzymano w obozie w celu rozpoznania wniosku o rehabilitację. W styczniu 1948 w obozie przebywało ok. 375 osób, a rok później podczas inspekcji stwierdzono 102 osadzonych. Na przełomie lat 1949 i 1950 obóz miał już nie funkcjonować, jednak jego budynki przez wiele lat służyły jednak mieszkańcom Niwki.
- Po zlikwidowaniu obozu baraki zostały zaadaptowane na dom górnika - przypomina sobie Zygmunt Witkowski. Jak dodaje, wielu dawnych więźniów obozu po zwolnieniu pozostało na Niwce. - Zostało sporo ludzi, ale jakoś się tym nie chwalili. Podjęli pracę na kopalni i jakoś się asymilowali. Pamiętam niejakiego Beckera. Był chyba majorem lotnictwa, a potem został brygadzistą na kopalni. To był bardzo inteligentny człowiek. W domu kultury prowadził koło modelarskie. Pokazywali te swoje modele na AKS-ie na 1 Maja. W latach 80. wyjechał z rodziną do Niemiec - opowiada Witkowski.
O obozie pamiętają już dziś tylko najstarsi mieszkańcy Niwki, i to ci rdzenni, bo przyjezdnych nie brakuje. Przypomina o nim tylko nazwa Pawiak, której nie ma na starych mapach sprzed wojny. Kiedy obok starego budynku koło dzisiejszej mijanki tramwajowej, który przed wojną zajmowała kopalniana elita, powstało osiedle Kozibąka, zniknęły ostatnie materialne ślady.
RÓWNIEŻ FABRYKA
Obóz jeńców wojennych funkcjonował również w ówczesnych Centralnych Zakładach Mechanicznych "Niwka" - dzisiejszej Fabryce Maszyn Górniczych. Dane świadczące o jego funkcjonowaniu pochodzą z 1948 roku. W tym czasie niwecka fabryka podlegała pod Zakłady Budowy Maszyn Przemysłu Węglowego w Świętochłowicach. Nie zachowały się informacje mówiące o liczbie przetrzymywanych tutaj więźniów, wiadomo jedynie, że byli to jeńcy. Wśród nich, w czasie funkcjonowania obozu zmarły dwie osoby.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?