- Walczymy w tej chwili z czasem ze względu na to, że kopalnia idzie do zamknięcia. Musimy dosyć szybko postępować. Warunki są dosyć trudne, nie powiem, że ekstremalne. Mamy problemy już z oświetleniem. Jest dosyć duża wilgotność, co również jest utrudnieniem. W tej chwili robimy zabezpieczenie, tak zwane licowanie powierzchni całej płaskorzeźby. Po wykonaniu licowania, które będzie warstwą przenoszącą nośną, obiekt zostanie odspojony od powierzchni ściany i przetransportowany na powierzchnię - wyjaśnia Aleksander Harkawy, konserwator zabytków, który zajmuje się konserwacją płaskorzeźb.
"Orły" z Kazimierza-Juliusza przedstawiają dużą wartość historyczną i artystyczną. Na kopalni nikt po latach nie wie, czy ich autorami byli uzdolnieni plastycznie górnicy czy osoby specjalnie zatrudnione w tym celu przez kopalnię.
Zakonserwowane elementy płaskorzeźb wyjechać mają na powierzchnię w ciągu najbliższego tygodnia. Będzie to koniec podziemnej części ruchu Kazimierz, rozpocznie się bowiem zasypywanie szybów Kazimierz I, Kazimierz II i Kazimierz V. Na terenie kopalni przygotowano już drogi dla ciężarówek, które przywozić będą materiał do ich zasypywania.
Więcej na temat historycznych płaskorzeźb z orłami z kopalni Kazimierz-Juliusz w piątkowym wydaniu "Dziennika Zachodniego".
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
