Autor "Korzeńca" pisze drugi tom swojej powieści, którą internauci uznali za najlepszą książkę ubiegłego roku. Profesor anglistyki Zbigniew Białas zdradził jedynie, że druga część kończy się w 1919 roku, w dniu ślubu aktorki Poli Negri i hrabiego Eugeniusza Dąmbskiego w sosnowieckim kościele. Ale opisany romans tej pary zaczyna się w restauracji Victoria, w hotelu o tej samej nazwie.
W ogóle elegancka Victoria odgrywa niebagatelną rolę w "Korzeńcu", tak jak w życiu Sosnowca na początku XX wieku. Tam spotykała się cała miejska śmietanka. Był to jeden z pierwszych hoteli w nadgranicznym Sosnowcu, jego restauracja słynęła z dobrej kuchni i win. Warto przypomnieć postać jej właściciela, Stanisława Zarzyckiego. Minęło właśnie sto lat, odkąd hotel i restauracja Victoria znalazły się w jego rękach.
Sosnowiec był szansą
Pochodził z szanowanej, krakowskiej rodziny, urodził się w 1866 roku. Był młodym przedsiębiorcą, gdy podjął nieco karkołomny pomysł - chciał w Sosnowcu handlować najlepszymi winami. Założył rozlewnię w okolicach dzisiejszego Urzędu Skarbowego. Niestety, w Zagłębiu na markowych winach nie można było zbić majątku, więc wydzierżawił restaurację w hotelu Warszawskim.
Dochód z niej był średni, Stanisław jednak czuł, że Sosnowiec jest jego wielką szansą. I rzeczywiście, gdy zaczął się powiększać eksport bydła z Rosji do Niemiec, tutaj właśnie zatrzymywano krowy na kwarantannę. Zarzycki szybko zbudował wymagane obory i teraz już naprawdę udało mu się wzbogacić.
Wpadł mu w oko hotel Poznański, który należał do Ludwika Mauve, dyrektora Towarzystwa Górniczo-Hutniczego Renard. Zarzycki odkupił go od niego, zmieniając nazwę na Victoria. Inwestycja okazała się trafiona. Mauve zresztą też zarobił, bo budynek kupił kiedyś za 37 tys. rubli, a Zarzyckiemu sprzedał już za 100 tys. rubli. W 1912 roku nowa Victoria mogła przyjmować gości.
Wszystko dla rodziny
Stanisław Zarzycki pracował od rana do wieczora, bo doczekał się licznego potomstwa. Kupował kamienice, prowadził różne sklepy. Ożenił się z krakowianką Wicentynę z Bogdanich. Razem przeżyli dramat, gdy stracili troje dzieci. 16-letni syn ukłuł się stalówką i umarł na zakażenie krwi. Pozostały dwie córki i trzech synów do wychowania.
Kiedy ojciec sprawnie prowadził interesy, windując Victorię na najmodniejszy lokal w Zagłębiu, dzieci rosły. Najstarsza córka Kazimiera została artystką malarką, syn Jerzy ekonomistą, piękna Irena dobrze wyszła za mąż, Zbigniew został inżynierem rolnikiem, a rotmistrz Sławomir, żołnierz Andersa, zamieszkał po wojnie w Anglii.
Historia Victorii
Stanisław Zarzycki zmarł w 1931 roku. Pozostawił po sobie wspomnienie uczciwego i zdolnego kupca. Starosta będziński wystawił mu taką laurkę:"Jest dobrym Polakiem, ławnikiem w sądzie, żadnych zarzutów przeciwko jego osobie nie słyszałem, cieszy się dobrą opinią we wszystkich kołach społeczeństwa."Interesy po nim poprowadził syn Jerzy. Victoria trzymała się aż do lat 60 XX wieku, chociaż w latach 50. władza odebrała ją Zarzyckim, a w czasie wojny przejęli ją Niemcy, wyrzucając właścicieli na bruk. Kiedy po odwilży Zarzyccy odzyskali spustoszony budynek, dni Victorii były już policzone. Władze Sosnowca szykowały do odsłonięcia z wielką pompą Pomnika Czynu Rewolucyjnego i przy okazji wyburzyły brzydki ich zdaniem hotel. W 1968 roku po Victorii pozostała już tylko legenda.
WARTO ZNAĆ
Korzystałam z książki "Zagłębiowskie rody" wydanej przez MBP w Sosnowcu 2008 r.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?