W czwartek do jego biura poselskiego udali się przedstawiciele Federacji Młodych Socjaldemokratów. Posła w biurze nie było, ale młodzi sympatycy lewicy przekazali list, w którym informują o smutku i rozgoryczeniu w związku ze zmianą barw partyjnych. Członkowie FMS przynieśli także posłowi Klepaczowi "prezenty" - maskę świni, wibrator oraz koszulkę z napisem Jestem Witold - jestem liberałem oraz kadzidełka o zapachu marihuany.
- Uważamy, że skoro poseł obraził się na SLD i w tak dziecinny sposób postanowił dopiec swojej byłej partii, to tylko taki, mało merytoryczny język debaty mu odpowiada. Dlatego, aby lepiej zrozumiał nasze przesłanie, posłużyliśmy się happeningiem.Natomiast jeżeli chodzi o przesłanie, jakie przynieśliśmy wraz z prezentami, to chcieliśmy pokazać jak młodzi politycy lewicy zawsze będą traktować próby uprawiania politycznej prostytucji. W naszym środowisku nie ma miejsca dla takich zagrywek, zwłaszcza jak ktoś wystawia do wiatru całą organizację, która przez wiele lat pracowała na rzecz Pana Posła - tłumaczy Michał Wcisło, sekretarz sosnowieckiej FMS.
Z pracownikami biura posła Witolda Klepacza nie udało nam się skontaktować.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?