Skąd pomysł na "Chłodne poranki"? - Kilkanaście lat temu znalazłem się w starej, przeznaczonej do wyburzenia kamienicy (w takim miejscu dzieje się akcja sztuki - red.). Byłem tam sam, ale potem w mojej wyobraźni zaczęli się pojawiać jacyś ludzie. Pomału zaczął pojawiać się pomysł na sztukę, który później nie chciał się zresetować w mojej pamięci - mówi nam Jacek Rykała, który nie tylko napisał i wyreżyserował sztukę, ale również stworzył kostiumy i oprawę muzyczną przedstawienia. - Ja to pisałem, więc wiem, jak te postacie mają wyglądać. To po prostu sztuka autorska - dodaje.
Na scenie pojawiają się m.in. Elżbieta Laskiewicz, Zbigniew Leraczyk, Michał Bałaga, Andrzej Rozmus, Wojciech Leśniak, Maria Bieńkowska i Adam Kopciuszewski.
Scenografię sztuki przygotowali Katarzyna Sobańska i Marcel Sławiński, którzy niedawno współpracowali z Agnieszką Holland przy filmie "W ciemności".
Prapremiera "Chłodnych poranków" dzisiaj o godz. 19. W sobotę i niedzielę przedstawienie zobaczyć będzie można o godz. 18.
Rozmowa z Jackiem Rykałą:
Skąd pomysł na sztukę, której akcja dzieje się w Sosnowcu?
Jestem z tym miastem związany. Siłą rzeczy są więc w niej moje doświadczenia. Wszystko zaczęło się od tego, że kilkanaście lat temu znalazłem się w takiej opuszczonej, przeznaczonej do wyburzenia kamienicy na Pogoni. Było tam takie dziwne światło. To był maj, do południa. Niesamowite. Byłem w tym domu sam. Potem w mojej wyobraźni zaczęli się zjawiać jacyś ludzie i zaczęli między sobą rozmawiać. Pomału pojawił się pomysł, który nie chciał się zresetować w mojej pamięci.
W czym przejawia się "sosnowieckość" tej sztuki?
Występują w niej postacie związane z tym miastem. Jest np. postać harcerza, nienormalnego. To kolorowa postać, która kiedyś była tu bardzo charakterystyczna. Facet po czterdziestce, który jeździł tramwajem. On ma tutaj swoją rolę do zagrania. Z jednej strony sztuka jest osadzona w Sosnowcu, natomiast takich postaci jest też pełno w innych miastach i w każdym z nich może się znajdować taka kamienica.
Stali bywalcy sosnowieckiej sceny przyjdą do teatru, a jak zachęcić innych sosnowiczan, by zobaczyli sztukę, której akcja dzieje się w ich mieście?
Myślę, że jest tu mocno rozwinięty patriotyzm lokalny. Moja poprzednia sztuka – "Mleczarnia" w Teatrze Śląskim jest już grana 6. sezon, a dalej trudno jest o bilety. Ona dzieje się ewidentnie w Sosnowcu i jest napiętnowana tym miastem. Zobaczyło ją kilka tysięcy osób. Niechby połowa była z Sosnowca, to druga już nie, a mimo to uznali, że warto ją zobaczyć. Tak może być i tutaj, że te osoby, które niekoniecznie chodzą do teatru może się zainteresują. Będzie mi bardzo miło.
Jest pan autorem sztuki, reżyserem, autorem kostiumów i opracowania muzycznego. To sporo pracy.
Ja tę sztukę pisałem, więc wiem, jak te postacie mają wyglądać i dlatego zrobiłem kostiumy i muzykę. Jest to sztuka, gdzie akustyka jest bardzo ważna, są tu porwane fragmenty różnych utworów muzycznych. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł ją zrobić. To po prostu sztuka autorska.
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?