Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec: Będą ratować szkoły. Założą stowarzyszenia

Tomasz Szymczyk
Zdesperowani rodzice uczniów dwóch sosnowieckich szkół (Zespołu Szkół Specjalnych nr 1 i SP nr 25 w Klimontowie) chcą je ratować za wszelką cenę. Jeżeli nie przekonają urzędników i radnych, by ich nie likwidowano lub przenoszono, jak ma to miejsce w przypadku SP 25, to zamierzają założyć stowarzyszenia i zająć się edukacją swoich pociech.

Planowane zmiany w sieci sosnowieckich szkół w miniony wtorek zostały już pozytywnie zaopiniowane przez Komisję Oświaty i Komisję Budżetową Rady Miejskiej. Miasto tłumaczy je niżem demograficznym i względami ekonomicznymi. Zgody na zmiany nie wyrażają jednak rodzice i nauczyciele.

Według planów urzędników, od września z oświatowej mapy ma zniknąć Zespół Szkół Specjalnych nr 1. Ma tu jednak powstać stowarzyszenie, które chciałoby przejąć placówkę.

- Czekamy tylko na KRS. Nie wiemy jednak, czy nasz plan dojdzie do skutku. Cały czas będziemy chcieli pozostawienia szkoły w całości - mówi nam jedna z nauczycielek ZSS nr 1.

Z argumentami Urzędu Miasta nie zgadzają się też rodzice z SP nr 25. Ta ma być przeniesiona do odległego o kilkaset metrów budynku Gimnazjum nr 6, które z kolei ma się przeprowadzić do ZSO nr 7. Podczas wtorkowego posiedzenia rodzice przedstawili swój kosztorys remontu SP 25, opiewający na niecałe 200 tys. zł wobec 2,3 mln zł zaproponowanych przez gminę. - Chcieliśmy do tego podejść realnie i określić niezbędne nakłady inwestycyjne. Jesteśmy zdeterminowani, by ratować naszą szkołę - tłumaczy Adam Kiełtyka, przedstawiciel rodziców. - Pismo w tej sprawie wpłynęło. Oczywiście rozpatrzymy je i poprosimy inspektorów Wydziału Edukacji o komentarz - mówi Halina Sobańska, przewodnicząca Komisji Oświaty RM. Powołania stowarzyszenia nie wykluczają rodzice z Klimontowa.

Agnieszka Czechowska-Kopeć, wiceprezydent miasta uważa, że ewentualne powołanie stowarzyszenia nie wpłynie na założenia, na których oparto plany reorganizacji. Miasto chce jednak znaleźć jak najlepsze wyjście z trudnej sytuacji ZSS nr 1. - To bardzo delikatna sprawa. We wtorek organizujemy w tej kwestii tak zwany "okrągły stół". Chcemy, żeby zmiany zadowoliły wszystkich i wierzę, że tak się właśnie stanie - przyznaje Agnieszka Czechowska-Kopeć.

Szkoła prowadzona przez stowarzyszenie już od dziesięciu lat istnieje w Modrzejowie. To popularna "11". Również tutaj stowarzyszenie było ratunkiem przed planowanym zamknięciem placówki. Pozytywnie zaopiniowane wnioski w sprawie szkół trafią pod obrady Rady Miasta 26 stycznia. Potem informacja trafi do kuratorium, związków zawodowych i nauczycieli.


Rozmowa z Mirosławą Pelą, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Szkoły i Dzielnicy Sosnowiec-Modrzejów
Dlaczego powołano stowarzyszenie?
W 2002 r. miasto zadecydowało o likwidacji szkoły w Modrzejowie. Założyliśmy stowarzyszenie i od tego czasu prowadzimy szkołę. Mamy klasy 1-6, prowadzimy też zerówkę i punkt przedszkolny. W sumie to 140 dzieci.

Co zmieniło się w szkole?
Budynek dzierżawimy od miasta. Dostajemy dotację obliczaną na podstawie obowiązujących przepisów. Nie zatrudniamy nauczycieli na podstawie Karty nauczyciela, ale cywilnych umów o pracę. Poza tym szkoła istnieje tak jak każda inna państwowa. Mamy też sponsorów. Są ludzie dobrej woli. Rodzice i dziadkowie też nie odmawiają nam pomocy.

Czy dziś decyzja o przejęciu szkoły byłaby taka sama?
Tak. Podjęlibyśmy tę decyzję jeszcze raz. Szkoła to jedyny ośrodek kultury w dzielnicy. Odbywają się tu zebrania społeczne. Jakby nie było szkoły, Modrzejów by zginął.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto