Śmierdzi w Milowicach. Ludzie mają już dość. Mieszkańcy Milowic nie chcą już wdychać uciążliwego fetoru

Mieszkańcy sosnowieckiej dzielnicy Milowice oraz Dąbrówki Małej w Katowicach mają już dość. Smród, jaki unosi się w okolicy jest okropny. Nie można otworzyć okien, ani wystawić prania na zewnątrz, bo przesiąka smrodem.

Mieszkańcy sami ustalili, kto smrodzi

Nikt nie przyznaje się do winy, dlatego mieszkańcy postanowili sami odszukać źródło fetoru. Podejrzenia padły na Zakład Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów przy ul. Milowickiej 7A, który należy do katowickiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. 11 lipca mieszkańcy Dąbrówki Małej oraz Milowic spotkali się przed siedzibą MPGK, a następnie pojechali do Urzędu Miejskiego w Sosnowcu, gdzie odbyło się posiedzenie komisji rady miejskiej poświęcone uciążliwym zapachom w dzielnicy Milowice.

- Smród nasilił się z końcem zeszłego roku, co zbiegło się z drugą przebudową Zakładu Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów w Katowicach. Od tego momentu nie da się otworzyć okien, tak śmierdzi. Wyczuwalny jest mocno organiczny zapach - mówi Katarzyna Floriańska z Rady Jednostki Pomocniczej nr 14 Dąbrówka Mała w Katowicach.

Fetor wpływa negatywnie na biznes

Z powodu fetoru o swój biznes obawia się właściciel hotelu w dzielnicy Dąbrówka Mała. Klienci hotelu potrafią w nocy opuścić hotel z powodu smrodu, który jest nie do zniesienia. Nie mogą spać z powodu fetoru. Krzysztof Krasnodębski, właściciel hotelu „Makara” w Dąbrówce Małej podejrzewa, że przyczyną smrodu jest nowa instalacja do biologicznego przetwarzania odpadów. Od poniedziałku 9 lipca próbowaliśmy się skontaktować z wiceprezesem MPGK w Katowicach. Posłaliśmy też pytania drogą mailową. Bez odpowiedzi. Wiceprezes przez sekretarkę powiedział jedynie, że odpowiedzi w tej sprawie udzieli miasto Katowice.

SMS-em daj znać, gdy śmierdzi

Urzędnicy miejscy twierdzą, że problem mieszkańców Dąbrówki Małej i Milowic znają i starają się uciążliwości minimalizować. Jak?
- MPGK wydłużyło wstępny, tzw. intensywny proces przetwarzania odpadów, w tym zmniejszający emisję odorów, z 1 - 1,5 dnia do 21 - 28 dni, który odbywa się w warunkach hermetycznych. Kupiło też preparat do biologicznego rozkładu odpadów komunalnych - wymienia Ewa Lipka, rzeczniczka UM w Katowicach. Przypomina, że w ostatnich latach na różnego typu inwestycje MPGK wydało 120 mln zł. - Ponadto przedstawiciele MPGK uruchomili specjalny numer telefonu, na który mieszkańcy - tylko w formie SMS - do 31 lipca zgłaszać uciążliwości zapachowe w chwili ich występowania - dodaje. Kontrola WIOŚ z kwietnia wykazała - jak podaje Lipka - że „źródłem ewentualnych uciążliwości zapachowych mogą być również inne zakłady na pograniczu Katowic, Sosnowca, Czeladzi i Siemianowic Śląskich a także koryto rzeki Brynicy”.

Sosnowiec zgłasza sprawę WIOŚ

Pracownicy UM w Sosnowcu wielokrotnie zgłaszali sprawę uciążliwego zapachu do WIOŚ w Katowicach.

- Zgłaszaliśmy tę sprawę też do sanepidu, ale nie ma ustawy antyodorowej, nie można nic zrobić. Przedstawiciele Katowic sugerują, że fetor może nie pochodzi z ich zakładów. Z naszych informacji i wskazań mieszkańców wynika, że źródłem jest zakład MPGK Katowice. Sprawa toczy się od lat i nie ma pozytywnego rozwiązania - wyjaśnia Rafał Łysy, rzecznik prasowy UM w Sosnowcu.