Sensacyjne odkrycie w sosnowieckiej katedrze

- Ołtarz został przeniesiony, bo powstanie dodatkowe wejście z zakrystii, potrzebne zwłaszcza podczas uroczystych procesji - mówi ks. Jan Gaik, proboszcz. W jednej z kolumn była ukryta butelka z "Głosem Zagłębia" z 12 grudnia 1906 roku. - Dodatkowo pergaminy z nazwiskami fundatorów, m.in. Bractwa Świętego Franciszka, ówczesnych władz Sosnowca i prośbą o modlitwę. Oczywiście już ją spełniliśmy - zapewnia ksiądz Gaik. Po zakończeniu remontu w katedrze, chce włożyć tam butelkę, dodając do tych dokumentów współczesne informacje i prawdopodobnie egzemplarz "Dziennika Zachodniego".

Tymczasem sosnowiecka katedra została zamknięta na cztery spusty. I tak będzie aż do Bożego Narodzenia. Główne prace remontowe dotyczą posadzki. Na tę, która jest obecnie, zostanie położone ogrzewanie podłogowe i nowe płytki.

- Ekipa już wkroczyła - mówi ksiądz Gaik. - Zgodnie z poleceniem konserwatora zabytków nie zrywamy pierwszej części posadzki. Mamy już natomiast wybrane granitowe płytki, które zostaną położone zaraz po akceptacji konserwatorskiej - mówi ksiądz Gaik. Prace potrwają do świąt Bożego Narodzenia. Jak zapewnia ksiądz, na Pasterkę wierni wrócą do swojej świątyni. Oczywiście nie cała posadzka zostanie wykonana do tego czasu. To około tysiąca metrów kwadratowych. Ale wykonana zostanie część najważniejsza, Na razie msze odbywają się w Domu Katolickim. - Pewnie, że katedra sprzyja skupieniu przy modlitwie, ale to przecież tymczasowe. Nie ma problemu. Wszyscy się mieszczą - mówi pani Katarzyna, parafianka. Miejsc siedzących jest trzysta. No i jest ogrzewanie. Po remoncie ciepło będzie także w katedrze. Wprawdzie i do tej pory świątynia była ogrzewana nadmuchami napędzanym ropą, ale nie do końca spełniało to swoją rolę i szkodziło zabytkowym kościelnym polichromiom. Wśród nich także tym, wykonanym przez znanego artystę Włodzimierza Tetmajera.