Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnik bez kompleksów

Iwona KuŹniak
Wyjazd dowiódł, że nasi rolnicy mogą konkurować z unijnymi kolegami.
Wyjazd dowiódł, że nasi rolnicy mogą konkurować z unijnymi kolegami.
Projekt przygotowało Stowarzyszenie Odnowy Obszarów Wiejskich "Wieś i Europa" z Krakowa, a dofinansowała Fundacja Francja - Polska. - Jesteśmy na razie jedyną grupą producencką w powiecie - mówi Mariusz Wawer, prezes ...

Projekt przygotowało Stowarzyszenie Odnowy Obszarów Wiejskich "Wieś i Europa" z Krakowa, a dofinansowała Fundacja Francja - Polska.

- Jesteśmy na razie jedyną grupą producencką w powiecie - mówi Mariusz Wawer, prezes Stowarzyszenia. - W skład grupy wchodzi 30 rolników z Koryczan. Ponieważ mieliśmy trudności ze zbytem trzody chlewnej, postanowiliśmy się zorganizować. Przyniosło to dobre rezultaty, nie musimy już jeździć nocą na targi z obawą, czy sprzedamy. Nasi obecni odbiorcy kupują od nas każdą ilość.

- Wyjazd do Francji otworzył nam oczy na wiele spraw - mówi Andrzej Kucharski, członek Zarządu Stowarzyszenia. - Nie mamy się czego wstydzić. Nasze gospodarstwa są zadbane, spełniają unijne normy. Gospodarstwa francuskie nie zawsze są tak schludne, jak sobie wyobrażamy. Unijne normy na Zachodzie nie są rygorystycznie przestrzegane, tam liczy się efekt końcowy. W naszym kraju natomiast norma to rygor. Są we Francji na przykład spełniające wszelkie normy, wyłożone kafelkami rozlewnie mleka. Bywa jednak, że mleko jest rozlewane w budynku krytym eternitem, czy przy ruchliwej ulicy.

- Najbardziej nas zaskoczyła widoczna na każdym kroku opieka państwa nad rolnikiem - mówi Eugeniusz Miąsko. - Na przykład do kosztującego
8 tys. franków buhaja o wadze 700 kg dotacje państwa wynoszą 1300 franków. Rolnikowi opłaca się prowadzić pełną ewidencję bydła, może też skorzystać z preferencyjnych kredytów. Nie obawia się sytuacji na rynku. Państwo określa minimalną cenę towaru, opłacalną dla producenta i kupującego. U nas niestabilność ekonomiczna wielu rolników doprowadziła na skraj bankructwa.

- Podporą francuskich rolników są silne związki zawodowe, które, biorąc rolnika pod opiekę, dbają o jego interesy - mówi Adam Micuła.

- Nie muszą też kupować drogich maszyn. Zwykle kupowane są na użytek wspólny przez Kółka Maszynowe lub spółdzielnie, co wychodzi taniej i nie obciąża jednej osoby. Pomaga też miasto. Gdy zrodziła się potrzeba wybudowania ubojni, w szybkim czasie powstała. Rolnik płaci tu tylko za ubój, bez dodatkowych kosztów - mówi Paweł Sokół, sekretarz Stowarzyszenia. -Ważna jest wielkość gospodarstw. Gdy w Polsce średnie gospodarstwo ma 7 ha, wielkość francuskiego przekracza 60 ha. Dojazd do pól jest łatwy, są na nich hydranty i linia niskiego napięcia. Na drogach użytkowanych przez ciężkie maszyny położono asfalt, na polach stoją spichlerze na zboże.

- Klasycznych grup producenckich raczej we Francji nie ma, a rolnicy zrzeszeni są w spółdzielniach, jeden rolnik może należeć do kilku - dodaje Włodzimierz Otok. -Atutem Francji jest klimat. Najniższa temperatura zimą wynosi co najwyżej minus 12 stopni, dlatego tańsza jest tu budowa obiektów gospodarczych o ok. 80 proc.

Rolnicy odwiedzili kilka spółdzielni rolniczych, Centrum Rozbioru Tusz w Gueret, zakład produkcji pasz zwierzęcych PARSAC, przedsiębiorstwo przetwórstwa wieprzowiny w Limoges, poznali zasady funkcjonowania 160-hektarowego gospodarstwa w Les Monts de Blond.
Wszyscy zgodnie twierdzą, że nie boją się wejścia do Unii, jednak bez pomocy finansowej państwa i innych pozapaństwowych środków polskiemu rolnictwu będzie trudno.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto