Mała restauracja ukryta w bramie przy ulicy Modrzejowskiej 6 w Sosnowcu, gościła już Jugosłowianina, Hindusa, Wietnamczyka i Polaka. Dastarhan oznacza obrus, jak i obficie zastawiony stół. A restauracja na pierwszy rzut oka wydaje się niepozorna. Jej skromny wystój ubogaca strojny czapan, tradycyjna suknia z Uzbekistanu. Egzotyczna muzyka umila oczekiwanie na posiłek.
Ale kiedy dostaniemy już zamówiony obiad, zapominamy o tym, że jesteśmy w Sosnowcu. Smak i zapach solianki czy pielmieni przenoszą nas na Wschód, na Ukrainę, do Rosji czy odległego Uzbekistanu. Bo właśnie z tego kraju pochodzi kucharz, który gotuje wschodnie dania, ale po swojemu. W menu znajdziemy więc potrawy typowe dla Uzbekistanu, jak manty, czyli sakiewki z ciasta nadziewane mięsem wołowym i gotowane na parze (20 zł) czy płow - mieszankę ryżu, mięsa wołowego, marchwi i rodzynek (15 zł). Typowym mięsem dla tej kuchni jest baranina. Tą znajdziemy w zupie bałaza nahot z ciecierzycą (9 zł) i w kazan kebab (30 zł).
Ale menu to też potrawy typowe dla wschodniej kuchni, jak solianka, pielmieni, czeburiek czy liepioszka.
Iwan Czerkies, właściciel restauracji, pochodzi z Kazachstanu. Kilka lat temu przyjechał na studia do Katowic. O własnej knajpce marzył od dawna. Pomyślał o kuchni uzbeckiej, bo na Wschodzie jest popularna.
- Wielu Polaków podróżuje na Wschód, znają te potrawy i chętnie przychodzą, by jeszcze raz skosztować tego smaku - mówi Iwan. Ale do Dastarhan wielu też przychodzi z ciekawości, bo nie znają tej kuchni i chcą spróbować czegoś nowego. Jedni i drudzy dostaną świeże i zdrowe potrawy, zasmakują w daniach Wschodu i... na pewno tam powrócą.
Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?