Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratownicy muszą być czujni bez względu na upał

Barbara Bargieł, PaweŁ Kowalski
W czasie takich upałów każdy chce wejść do czystej, chłodnej wody. Akweny są więc oblężone.
W czasie takich upałów każdy chce wejść do czystej, chłodnej wody. Akweny są więc oblężone.
Kolejka przy kasie. Mnóstwo ludzi wokół basenu. Opalają się, spacerują, rozmawiają. Rankiem jeszcze niewielu kąpie się w wodzie. Czekają, aż stanie się cieplejsza. Potem będzie tłok.

Kolejka przy kasie. Mnóstwo ludzi wokół basenu. Opalają się, spacerują, rozmawiają. Rankiem jeszcze niewielu kąpie się w wodzie. Czekają, aż stanie się cieplejsza. Potem będzie tłok. Spragnieni ochłody często nie pamiętają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, co może mieć tragiczne skutki. Szczególnie groźne są kąpieliska niestrzeżone, gdzie pływamy na własną odpowiedzialność.

Aby kąpielisko zostało dopuszczone do użytku, musi zostać zaakceptowane przez Sanepid. Przed rozpoczęciem wakacji przeprowadza on szczegółowe badania jakości wody, a w trakcie sezonu kontroluje ją co tydzień. Wszystkie kąpieliska czynne są przez całe wakacje, a ratownicy pełnią dyżury od godz. 10 do 18.

Ogromnym zainteresowaniem cieszy się ośrodek rekreacyjno-sportowy "Sielec", gdzie w upalne dni trudno o wolne miejsca. Dogodne położenie blisko centrum oraz dodatkowe atrakcje w postaci kortów tenisowych i boiska do koszykówki sprawiają, iż jest to najchętniej odwiedzane kąpielisko w Sosnowcu. Nad bezpieczeństwem czuwa tu ośmiu ratowników, których wspierają osoby pracujące społecznie.

- Są dni, kiedy przez basen przewija się 2 tys. osób, ale na szczęście nie doszło tu dotychczas do żadnego wypadku - mówi szef ratowników, Grzegorz Kidawa. - Największym powodzeniem cieszy się zjeżdżalnia rynnowa, będąca pod nadzorem dwóch ratowników, oraz pięciometrowa wieża do skoków na najgłębszym basenie. Z basenów korzysta głównie młodzież, ale w soboty i niedziele przychodzą całe rodziny. Dla najmłodszych mamy brodzik, starsi mają do dyspozycji baseny średni i głęboki.

Kolejnym miejscem letniego wypoczynku jest kąpielisko "Niwka", które stało się nie lada atrakcją dla dzieci i młodzieży z pobliskich osiedli.

- Przychodzą tu głównie dzieci z najbliższej okolicy, spędzające wakacje w domu - twierdzi ratownik Piotr Pytel. - Jest tu raczej spokojnie i bezpiecznie, choć widać, że dzieciaki przychodzą tu, aby się wyszaleć. Jak na razie nasza praca ograniczała się do opatrywania drobnych skaleczeń.

Basen jest nadzorowany przez trzech ratowników, co na obiekcie tej wielkości w pełni wystarcza. Trwa tu właśnie "Akcja Lato", w ramach której przygotowano sporo konkursów i zabaw.

Niemałą popularnością cieszą się również sosnowieckie Stawiki, gdzie w przeciwieństwie do basenów, na których trzeba zapłacić około 4 zł za wstęp, tu popływać można za darmo. W pogotowiu jest tu czterech ratowników, którzy wypożyczają też chętnym sprzęt pływający.

- Prowadzimy również zajęcia edukacyjne dla najmłodszych, dotyczące prawidłowego zachowania się nad wodą. - mówi ratownik Piotr Foltyński. - Z takich kursów korzystają głównie grupy zorganizowane. Nasze spotkania to sposób na przekazanie dzieciom wiedzy o tym, co robić, by nie dopuścić do jakiegoś wypadku, a także dowiedzieć się, jak udzielić pomocy innym w razie nagłej konieczności. Wierzymy, że to może przydać się im w różnych sytuacjach i po prostu pomóc.

Zdarza się również, iż spokój zakłóca młodzież pod wpływem alkoholu.

- Niejednokrotnie byliśmy zaczepiani, a nawet atakowani - przyznaje szef ratowników, Marek Zdarzycki. - Są to bardzo trudne i nieprzyjemne sytuacje, w których musimy liczyć sami na siebie. Zazwyczaj staramy się uspokoić takie osoby, a jeżeli to nie pomaga, wzywamy Straż Miejską lub policję.

Często grillowanie nad zalewem trwa do późnych godzin nocnych i uraczeni alkoholem biesiadnicy muszą czuwać nad wzajemnym bezpieczeństwem sami.

Ratownicy na Stawikach mają przestarzały sprzęt (nie ma pieniędzy na wymianę). Wiele czasu zajmuje im konserwacja, która dostarcza zajęcia w pochmurne dni. Najmłodsza łódź, "Mariusz", ma siedem lat i właśnie jest w remoncie.

Na obrzeżach Sosnowca położony jest rzadko uczęszczany zbiornik wodny "Balaton". Korzystają z niego głównie najmłodsi, bo głębokość wody nie przekracza tu 1,5 m.

- Więcej ruchu mamy w weekendy, gdy nad wodą ludzie urządzają sobie grille - stwierdza ratownik Tomasz Mikołajek. - Największy kłopot sprawiają betonowe słupki wyznaczające obszar kąpieliska, będące powodem licznych skaleczeń. Poza tym jest spokojnie.

Wszyscy ratownicy podkreślają, że pracują głównie dla przyjemności, choć możliwość zarobienia tysiąca zł miesięcznie również ma znaczenie.

- Na pewno nie da się z tego wyżyć, ale jako dorywcza praca na wakacje jest bardzo opłacalna - mówi Piotr Pytel.

Wcześniej jednak kandydaci na ratownika muszą przejść trzymiesięczny kurs kończący się egzaminami sprawnościowymi i teoretycznymi. Koszt kursu to 550 zł, a dodatkowo wymagany jest patent żeglarski lub motorowodny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto