Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Racerunnersi - pełni entuzjazmu i woli walki mistrzowie trzech kółek

Joanna Dróżdż
Trójkołowe Rowery bez pedałów podbijają Polskę. Jedna z pierwszych w kraju grup race Running działa już w Pile!

Korzyści z trenowania racerunningu są trudne do przecenienia. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że jest to sport przeznaczony dla osób, które z uwagi na swoje ograniczenia ruchowe wynikające z niepełnosprawności lub podeszłego wieku, są wyłączone z uprawiania wielu innych dyscyplin. Bieg z pomocą roweru o unikatowej konstrukcji pozwala poruszać się na własnych nogach nawet tym osobom, które na co dzień nie są w stanie samodzielnie się poruszać. Jak tłumaczą specjaliści, wystarczy, aby potencjalny zawodnik był w stanie wykonać choć minimalny, ale świadomy ruch nogą.

Pierwsze kroki
Polską kolebką racerunningu jest Złotów. Tam już od dziesięciu lat prężnie działa Fundacja ,,Złotowianka”, której pracownicy podczas pobytu w Szwecji ze zdumieniem odkryli, jak popularny jest ten sport i jak bardzo korzystny dla terapii.

Postanowili zaprosić do Polski twórców tych pojazdów, aby dzięki ich wskazówkom zgłębić techniczną stronę, związaną z budową i obsługą sprzętu, a także dowiedzieć się, jakie są konkretne korzyści medyczne wynikające z uprawiania tego sportu.

A te są niebagatelne: - Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na aspekt psychiczny. Osoby, które się do nas zgłaszają, uzyskują dzięki treningom dużą pewność siebie, poczucie sprawstwa oraz przekonanie, że robią coś wartościowego. Są też korzyści medyczne, o których, jako terapeucie, nie wypada mi nie wspomnieć. Na pewno dzięki rowerom niepełnosprawni poprawiają swoją ogólną kondycję fizyczną. Treningi mają także wpływ na redukcję stresu i poziom koncentracji. Obserwowanie postępów, jakie czynią na bieżni, na pewno dodaje im skrzydeł i pomaga lepiej funkcjonować - opowiada Radomir Klaczyński, opiekun złotowskiej i pilskiej sekcji racerunning.

Zgadza się z nim Karina Buczek, trener naszej narodowej kadry, która również dostrzega zalety trenowania tej dyscypliny sportu.

Każdy trening trwa około 2 godzin. Dużo czasu zajmuje odpowiednie przygotowanie sprzętu, bo za każdym razem rower musi być indywidualnie dopasowany.- Zdarza się, że w trakcie treningu też trzeba jeszcze coś poprawić - mówi Klaczyński. - Odpowiednie przygotowanie roweru jest bardzo ważne, bo to ono decyduje o efektywności treningu.

Nic dziwnego, bo przecież dla niepełnosprawnych te trzykołowe pojazdy są często jedyną szansą na wykonanie samodzielnych kroków.

Jak mówią trenerzy pilskiej sekcji, w Danii wiele osób z dysfunkcjami narządu ruchu korzysta z rowerów także na co dzień. - Dzięki nim stają się bardziej samodzielni i mogą szybciej przemieszczać się z miejsca na miejsce - przekonują wspólnie.

Reprezentanci
Pilska sekcja racerunningu działa już drugi rok. Wspólne treningi na bieżni szkolnej przy ul. Bydgoskiej odbywają się zwykle raz w tygodniu, najczęściej w piątkowe popołudnia. Są to spotkania otwarte, a do grupy może dołączyć każdy, kto czuje się na siłach i nie ma medycznych przeciwwskazań.

- Wystarczy tylko wcześniej zadzwonić do Fundacji, abyśmy wzięli odpowiednią ilość mobilerów - zaprasza Radomir Klaczyński, który przyznaje, że pilska sekcja rozwija się wyjątkowo prężnie. - Zaczynaliśmy od około dziesięciu osób, obecnie jest to już dwadzieścia - mówi.

W gronie trenujących w pilskiej oraz złotowskiej sekcji Race Runningu, są medaliści ubiegłorocznych Międzynarodowych Mistrzostw RaceRunning w Danii. Marcelina Dziuba zdobyła 2 złote medale, a Zbigniew Żubryj, bohater niezwykłego filmu ,,Rower”, przybliżającego świat tej dyscypliny, ma na swoim koncie srebrny krążek.

Zawodnicy, trenerzy oraz wolontariusze ,,Złotowianki” nie ukrywają, że ich największym marzeniem jest ponowny występ na tych zawodach i możliwość reprezentowania naszego kraju na arenie międzynarodowej.

- W zeszłym roku nasi zawodnicy wrócili do kraju z 3 medalami. Jednak to nie one były najważniejsze. Najcenniejsze były emocje, które przyjechały razem z nami. Waleczność, zaangażowanie i hart ducha, tego od naszych niepełnosprawnych sportowców mogliby się uczyć zawodowcy - mówi Ewa Ryczkowska z Fundacji ,,Złotowianka”.

Aby niepełnosprawni sportowcy znów mogli stanąć na starcie, potrzebne jest wsparcie finansowe. Koszt wyjazdu naszej reprezentacji do Kopenhagi określono na kwotę 25 tysięcy złotych. - Podczas zawodów są rozgrywane konkurencje na dystansach od 40 do 5000 metrów. Po całym roku wspólnych treningów widzimy potencjał w naszych zawodnikach i podobnie jak oni, nie możemy doczekać się lipca - mówią.

Naszym niepełnosprawnym reprezentantom może pomóc każdy z nas! Na stronie ,,Złotowianka HELP” trwa specjalnie na ten cel założona zbiórka pieniędzy.

- Jest szansa, że już w 2024 race running będzie oficjalną dyscypliną paraolimpijską. Warto więc, aby nasi zawodnicy już teraz zdobywali szlify na zawodach międzynarodowych. Kto wie, być może kiedyś usłyszy o nich cały świat? - mówią trenerzy.

LINK DO ZBIÓRKI

Dla jedenastoletniego Dominika Wojewódki przygoda z race runningiem zaczęła się niedawno. W jego przypadku jest to jedyny sport, jaki może uprawiać, będąc świeżo po operacji kolana.

- Nasze treningi są bardzo fajne. Cieszę się, że mogę sobie tutaj pojeździć. Lubię też spotkania ze swoimi koleżankami Agatą i Nikolą - mówi z zadowoleniem.

- Na tych cotygodniowych spotkaniach panuje bardzo miła atmosfera. My, rodzice, oprócz kibicowania naszym dzieciom, mamy czas na rozmowę, wymianę doświadczeń - dodaje mama młodego sportowca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto