Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest trwa

IWONA KUŹNIAK
We wtorek, o godz. 9, pracownicy Walcowni będą pikietować swój zakład. Fot. I. Kuźniak
We wtorek, o godz. 9, pracownicy Walcowni będą pikietować swój zakład. Fot. I. Kuźniak
Walcownie Bruzdowe jako spółka pracownicza przy Hucie Zawiercie powstała w kwietniu 1997 r. - Ponad 670 osób (tyle na początku zatrudniały Walcownie) musiało wykupić udziały w spółce, by ta mogła zacząć funkcjonować - ...

Walcownie Bruzdowe jako spółka pracownicza przy Hucie Zawiercie powstała w kwietniu 1997 r. - Ponad 670 osób (tyle na początku zatrudniały Walcownie) musiało wykupić udziały w spółce, by ta mogła zacząć funkcjonować - mówi Henryk Dziekan, przewodniczący SNZZ WB SP. z o.o.

- Wiele osób musiało zaciągnąć na ten cel pożyczkę w kasie zapomogowej, ale wszyscy swoje udziały wykupili. Nadal właścicielem części z nich była Huta Zawiercie, od której spółka wykupiła urządzenia, budynki i teren.

Nowa walcownia dobrze prosperowała przez pierwsze trzy lata. Jej roczny dochód wynosił ok. 1 mln zł. W 2000 r. walcownia została sprywatyzowana, a długi wobec Huty spłacone. Jak twierdzą pracownicy, prezesi dodatkowo wykupili dla siebie, choć za pieniądze firmy, pozostałe udziały, które miała HZ, twierdząc, że zwrócą "pożyczkę".

W Hucie oddano nowoczesną walcownię, produkującą w 80 proc. taki sam asortyment co Walcownia. Potem Huta przestała dostarczać wsad. Dla dobra zakładu pracownicy zgodzili się, by w późniejszym terminie wypłacono im "hutnika", pojawiła się też groźba zwolnień.

Od czerwca, o czym nie wiedzieli pracownicy, wsad dostarczała spółce (często na kredyt) firma "Złomrex" z Poraja. Zadłużenie Walcowni wobec "Złomreksu" rosło. W marcu 2001 r. wyniosło już 12 mln zł. W kwietniu ,Złomrex" powołał nowego prezesa firmy -Waldemara Sztuczkowskiego. Rada Nadzorcza wyraziła zgodę. Od tego czasu, choć potrącano pracownikom składki, nie odprowadzano ich.

- Dobrze, że wcześniej się zorientowałam i w grudniu sama opłaciłam PZU - mówi Lidia Ładoń. - Od 23 listopada jestem na chorobowym. Zakład dotąd nie wypłacił mi chorobowego oraz zasiłku na dziecko, a że jestem nadal zatrudniona, usiłowano nakłonić mnie do odejścia z pracy na własną prośbę. Tak musiała zrobić w grudniu większość pracowników, którym tylko pod tym warunkiem obiecywano niskopłatną pracę.

Jak twierdzi prezes Sztuczkowski, restrukturyzacja zakładu jest koniecznością, ponieważ spółka w dotychczasowej formie generowała potężne straty i nie była w stanie utrzymać pracowników.

- Od połowy grudnia działa nowa spółka - matka o nazwie: Zakłady Walcownicze Walcownia Bruzdowa Sp. z o.o., przy której powołano mniejsze spółki cywilne pracowników, zatrudniające ok. 230 osób - wyjaśnia Waldemar Sztuczkowski. - Tylko dzięki temu drastycznemu krokowi mamy szansę utrzymać się na rynku.

Nowa spółka przejęła niemal całość mienia WB SP. z o.o., która zatrudnia jeszcze kilku pracowników i ma jedynie budynek "biurowca".

- Stara firma istnieje jakby w zawieszeniu, nie przynosząc zysku ani strat. Działanie to ma wstrzymać upadłość, jedyną szansę na odzyskanie naszych pieniędzy - stwierdza jeden z byłych pracowników.

Zaległości Walcowni Bruzdowych SP. z o.o. wobec pracowników za 2001 r., jak potwierdził Okręgowy Inspektorat Pracy w Katowicach, są bardzo duże, bo przekraczają 3 mln zł. Postępowanie egzekucyjne prowadzi Komornik Sądowy Rewiru I przy Sądzie Rejonowym w Zawierciu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto