Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest mieszkańców w Sosnowcu. Osiedle... bez drogi. Dziury, zalewanie, uszkodzenia pojazdów...

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Wideo
od 16 lat
SOSNOWIEC. Życie mieszkańców ulicy Szosowej w Milowicach nie należy do łatwych. Brak drogi z odwodnieniem, zalegająca woda po deszczach, dziury w drodze, która miała powstać już w 2020 roku. W tle deweloper, który sprzedał tereny mieszkającym rodzinom, Urząd Miasta, niejawne kontrole i sąd. Kto tu ma rację i dlaczego cała sprawa utrudnia życie zwykłym mieszkańcom?

Fatalne warunki

Kiedy przyjechaliśmy na Szosową w Sosnowcu, musieliśmy zostawić samochód na początku ulicy. Małe osiedle domków jednorodzinnych i droga w okropnym stanie. Wszędobylskie dziury narażają podzespoły pojazdów, co przyznają w rozmowie z nami mieszkańcy. Pojawiliśmy się tuż po obfitych opadach deszczu, aby porozmawiać z żyjącymi tu rodzinami.

—Każde wyjście z dzieckiem na dwór w taką pogodę, to armagedon – inaczej tego nie da się nazwać. Generalnie dzieci są całe utaplane w błocie. Wszystkie ubrania i buty są brudne – mówi Daniel Górniak jeden z mieszkańców.

Jeśli dzieci są już w wieku szkolnym, to do swojej placówki muszą chodzić w kaloszach. Brak odwodnienia sprawia, że również działki są regularnie zalewane. Problemem jest także dojazd karetek. Z powodu ciężkich warunków mieszkańcy zorganizowali protest. Cała Szosowa jest obwieszona banerami.

— To jest nasz protest przeciwko całej sytuacji. Mam nadzieję, że ta akcja przyspieszy realizację drogi – mówi mieszkający na osiedlu Mariusz Guzera.

Co obiecano mieszkańcom?

Mieszkańcom sprzedano działki pod budowę domów; obok miała zostać wybudowana droga dojazdowa. Pani Joanna Kowalska pisze pisma, zbiera dokumenty. Tłumaczy nam jak z jej perspektywy wygląda sytuacja.

— Zostaliśmy zapewnieni przy podpisywaniu aktów notarialnych, że ta droga zostanie wybudowana przez Urząd Miasta. Firma Miltton, która sprzedała nam działki, poinformowała nas o porozumieniu spółki z urzędem o realizacji drogi. Mieszkańcom był przedstawiony projekt – mówi jedna z mieszkanek feralnej ulicy Joanna Kowalska.

I dodaje:

— Korespondowaliśmy również z Urzędem Miasta. Dostawaliśmy do 2020 roku odpowiedzi zapewniające nas, że droga powstanie. Później otrzymaliśmy informację, że Urząd odstępuje od realizacji. Z związku z tym zostaliśmy sami sobie.

Miasto planowało wydać ponad milion

W 2016 roku doszło do porozumienia między deweloperem a UM w Sosnowcu. Rok później wydano zezwolenie na realizację decyzji drogowej. Miasto otrzymało grunty pod drogę od dewelopera za symboliczną złotówkę.

W 2018 roku w uchwale Nr 37 III 2018 Rady Miejskiej w Sosnowcu z dnia 20 grudnia 2018 r. w sprawie uchwalenia Wieloletniej Prognozy Finansowej miasta Sosnowca na lata 2019 – 2040 istnieje zapis, z którego wynika, że na budowę i rozbudowę ulicy Szosowej miasto planuje wydać ponad milion złotych w 2020 roku. Droga miała łączyć ulicę Baczyńskiego w Sosnowcu z ulicą Szybikową w Czeladzi.

W maju 2020 roku zastępca prezydenta miasta Jeremiasz Świerzawski w liście do jednej z mieszkanek informował, że wszystko jest gotowe do ogłoszenia przetargu:

— Dokumentacja projektowa dla ww. inwestycji jest kompletna i gotowa na ogłoszenie przetargu mającego na celu wyłonienie wykonawcy robót budowlanych, który w ramach zakresu swoich prac realizował będzie chodnik, ok 500 m drogi zakończonej placem manewrowym wraz z odwodnieniem i oświetleniem – pisał zastępca prezydenta.

Jaki powód odrzucenia pisma?

W tym samym piśmie jednak czytamy, że cała procedura jest wstrzymana z powodu „czynności kontrolnych prowadzonych przez zewnętrzny podmiot”. Nie wiadomo dokładnie o jaki podmiot chodzi, ponieważ kontrola była niejawna. Jak wynika z pisma prezydenta Świerzawskiego do członków komisji rewizyjnej (o niej później) porozumienie z 2016 roku „zostało objęte weryfikacją w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych, przeprowadzonych w związku z działaniami dotyczącymi spraw niezwiązanych z Gminą Sosnowiec”. W tym samym miejscu zastępca zaznacza, że z powodu niejawności nie posiada dokumentu pokontrolnego.

Instytucja wskazała jednak, że miasto powinno prowadzić inwestycję wg przepisów zawartych w ustawie o drogach publicznych z dnia 21 marca 1985 roku – w szczególności art. 16, gdzie zapisano, iż to inwestor powinien zapłacić za drogę. Urząd Miasta zerwał porozumienie w sprawie budowy.

Dodatkowe powody?

Co ciekawe, w piśmie do dwóch mieszkanek z 2021 roku prezydent Chęciński podał zupełnie inny powód, jako główną przyczynę zerwania umowy przez miasto (Wymienił go obok argumentu dotyczącego ustawy). Wspomniał, że w firma Miltton przekazała dokumentację projektową z „zakresem kanalizacji deszczowej znacznie odbiegającym od zakresu, który jest niezbędny dla drogi”. Według włodarza było to „niezgodne z wcześniejszymi ustaleniami i czyniło niemożliwym realizację drogi przez gminę”.

Protest mieszkańców w Sosnowcu. Osiedle... bez drogi. Dziury...

Odpowiedź prezydenta może budzić wiele pytań – szczególnie w świetle słów jego zastępcy o gotowej dokumentacji projektowej w 2020 roku (wraz z odwodnieniem) oraz pozytywnej opinii dla budowy sieci kanalizacji już z 2017 roku (wydał go naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska Adam Liwochowski).

— Prezydent Miasta Sosnowca decyzją nr 2/17/RD o zezwolenie realizacji inwestycji drogowej udzielił zezwolenia na realizację. Jeśli Gmina nie akceptowała projektu w jakimś zakresie w tym odwodnienia, Prezydent nie wydałby decyzji o realizacji Inwestycji Drogowej - mówi przedstawiciel dewelopera Łukasz Kaszycki.

Trzeba jednak dodać, że inwestor zmieniał w międzyczasie projekt na prośbę miasta – aby był mniej kosztowny.

Komentarz miasta

Poprosiliśmy miasto o komentarz do sprawy. Niestety nie dostaliśmy odpowiedzi na niektóre pytania. Przede wszystkim zabrakło jasnego odniesienia się do tego, dlaczego miasto było gotowe do przetargu w 2020 roku i „dokumentacja była kompletna” a w 2021 roku już nie było takiej gotowości oraz dlaczego argument o partycypacji w kosztach padł tak późno. Z przesłanej przez rzecznika UM Rafała Łysego informacji dowiadujemy się jednak innej ciekawej informacji, o której pierwotnie nie dowiedzieliśmy się od dewelopera. Sprzedający działki wystąpili do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na bezczynność prezydenta miasta w opisywanej przez nas sprawie.

— Sąd przyznał rację miastu, bowiem odrzucił wniosek dewelopera, który wskazując na decyzję ZRID (Zezwolenie na Realizację Inwestycji Drogowej – wydane w 2017 roku – przyp. red.) uważał, że gmina musi wykonać inwestycję. Sąd wskazał, że nie ma takiego obowiązku – w imieniu Urzędu Miasta mówi Rafał Łysy.

Jak wygląda wyrok sądu w Gliwicach? Sąd we wrześniu 2021 roku oddalił skargę, ponieważ:

— Spółka myli się co do charakteru decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, bowiem decyzja taka w swej treści stanowi o "zezwoleniu" na realizację, a nie "obowiązku" realizacji inwestycji. Stwarza ona zatem podstawę i ramy prawne do działania, lecz nie obowiązek działania. - czytamy w uzasadnieniu sądu.

Ponadto sędziowie wskazali na to, że trudno mówić o bezczynności miasta w przypadku braku ustalonego terminu realizacji. Wyrok jest nieprawomocny. Obecnie rozpatrywane jest odwołanie do II instancji.

„Część odpowiedzialności (…) ponosi gmina Sosnowiec”

Całą sprawę kontrolowała również komisja rewizyjna, w skład której wchodzili radni: Wojciech Nitwinko, Ryszard Łukawski i Bartosz Górski.

Komisja oceniła negatywnie kształt porozumienia między gminą a deweloperem wskazała m.in. na:

  • niedostatecznie zabezpieczenie interesu gminy i brak partycypacji w kosztach podmiotu komercyjnego,
  • brak jasności i precyzji w porozumieniu miasta i dewelopera,
  • interes miasta w rozbudowie drogi łączącej z Czeladzią,
  • w pełni zasadne wypowiedzenie porozumienia z deweloperem,
  • dostrzega „trudne położenie logistyczne mieszkańców”.

W protokole z 2021 roku czytamy także o odpowiedzialności miasta za problemy rodzin mieszkających przy Szosowej.

— Część odpowiedzialności za zaistniały stan rzeczy ponosi gmina Sosnowiec w wyniku zawarcia porozumienia obarczonego wadami i następstw w postaci konieczności jego wypowiedzenia – czytamy.

Komentarz do sprawy ulicy Szosowej

Sam zespół pokontrolny wskazuje, że trzeba dokonać „wszelkich możliwych starań, których efektem finalnym ma być jak najszybsza realizacja inwestycji”. Sytuacja mieszkańców jest trudna i nie rokuje szybkiej poprawy mimo deklaracji UM, że są skłonni do współpracy z deweloperem przy budowie drogi, ale na innych niż pierwotnie zasadach. Zrozumiałe może być wzburzenie dewelopera – na co innego umawiał się z miastem i nagle musi zapłacić niewkalkulowane koszta. Pytanie, czy nie zabezpieczył się jednak prawnie w dostateczny sposób poprzez umowy, które zawierał z miastem?

Urząd ma poniekąd związane ręce (wnioski z niejawnej kontroli) i chce zaoszczędzić środki. Cały problem jest w nieznajomości przepisów/błędnych ustaleniach przez Sosnowiec na początku inwestycji. W końcu coś, co nie było problemem w 2020 roku i było właściwie w przededniu realizacji, musiało zostać nagle cofnięte. Jeżeli miasto i deweloper wkrótce nie dojdą do porozumienia, rodziny przy Szosowej czekają lata w błocie, kurzu i wodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto