Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Chęciński o zamknięciu województwa śląskiego: Żeby się nie skończyło kartkami "Ślązaków nie obsługujemy"

Redakcja
Z Arkadiuszem Chęcińskim, prezydentem Sosnowca, rozmawia Marek Twaróg
Z Arkadiuszem Chęcińskim, prezydentem Sosnowca, rozmawia Marek Twaróg
Technicznie jest możliwe zamknięcie miasta. Nie chcę wracać do odległej historii, ale już stan wojenny nas tego nauczył. Można zamknąć miasta i kontrolować ludzi na każdym kroku. Lecz przecież to bez sensu - mówi w rozmowie z DZ Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.

Prezydent Sosnowca i lockdown: Miasto lub województwo da się zamknąć. Tylko po co?

W ramach cyklu #czaskwarantanny porozmawiałem tym razem z Arkadiuszem Chęcińskim, prezydentem Sosnowca. Poprosiłem o rozmowę, bo powszechnie zaczęło mówić się o pomyśle na lockdown województwa, a może „tylko” zamknięciu konkretnych miast. Rzecz jasna – z powodu dużej liczby zakażonych koronawirusem. I tenże prezydent Sosnowca – od zawsze aktywny w mediach społecznościowych – zaapelował na Facebooku do rządu, by widział województwo śląskie nie tylko przez pryzmat Śląska i górnictwa, ale także Zagłębia czy Beskidów lub ziemi częstochowskiej. „Apeluję do administracji rządowej, która zapewne monitoruje sytuację i będzie podejmowała ewentualne decyzje, aby podjęła je z jak największą rozwagą i odpowiedzialnością, bez pośpiechu i pochopności na zasadzie: „na wszelki wypadek zamykamy wszystko co się da”."
Marek Twaróg

***

Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca: Mieliśmy ponad dwa miesiące, żeby nauczyć się żyć z koronawirusem i dzisiaj musimy z tego korzystać. A nie zamykać całe miasta

***

Dolał Pan oliwy do ognia tym apelem do rządu, by nie rozważał zamknięcia całego województwa, bo problem dotyczy tylko części śląskiej, a nie Zagłębia czy Bielska. „Czy byłoby sens zamykać całe województwo z powodu dużej liczby zachorowań wśród górników w śląskiej części, w szczególności Rybniku?” - zapytał Pan. Halo, co to za brak solidarności jest?

Nie do końca został mój apel dobrze zrozumiany. Pisałem o tym, żeby mieć na uwadze różnorodność regionu. Dzisiaj mamy kłopot z jedną branżą - branżą górniczą. I uważam, że nie powinno się zamykać całego regionu, całego województwa. Przecież w Bielsku, Częstochowie czy nawet w Sosnowcu – choć też przecież mamy przypadki osób, które w kopalniach zostały zarażone – ten problem jest dużo mniejszy. Musimy wszyscy nauczyć się żyć z koronawirusem. Nauczyć się żyć, oznacza nauczyć się punktowo wyłączać pewne grupy społeczne, może gałęzie gospodarki, izolować je, a ludzi leczyć. Tak to powinno wyglądać. A pozostała część społeczeństwa musi normalnie funkcjonować. Dziś tak wiele mówi się o województwie śląskim – jako całości - że za chwilę okaże się, że latem nie będzie można jechać na wakacje, bo nad morzem będą kartki, że nie przyjmują turystów ze Śląska. Boje się tego, dlatego przestrzegam przed generalizowaniem i widzeniem województwa jako jednej całości – wyłącznie przez pryzmat górnictwa.

Na koniec napisał Pan, że Śląsk może liczyć na Sosnowiec.

Tak, w tym sensie jesteśmy jednym organizmem – w ramach województwa śląskiego trzeba sobie pomagać. Napisałem, że jeśli byłyby potrzeby, na przykład w Rybniku, to jesteśmy gotowi pomóc na wszelkie sposoby, jesteśmy cały czas do dyspozycji.

Tak czy owak, mówi się o lockdownie województwa lub konkretnych miast. Czy taką możliwość – zamknięcia miasta - daje ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych lub specustawa o Covid-19?

Dzisiaj pytanie o zasady prawa nie ma sensu. Przecież dziś w naszym kraju jednym poleceniem może zostać wprowadzona w życie taka decyzja. W czasach, kiedy każdy z nas ma rodzinę gdzieś wokół swojego miasta, w czasach, kiedy mieszkamy w jednym mieście, a pracujemy w innym, w czasach, kiedy jeździmy do pracy do innego województwa - wprowadzenie takich obostrzeń byłoby bardzo niekorzystne dla mieszkańców. Proszę także zwrócić uwagę na sytuację firm. Załóżmy, że mamy u siebie firmę, która produkuje części. Gdyby województwo zostało zamknięte, to jej kooperant – powiedzmy: z Warszawy – szybko znalazłby sobie dostawcę z innej części kraju. I pewnie nigdy do naszego województwa by już nie wrócił. Zamknięcie województwa dyskryminowałoby nasz region i doprowadziłoby do nieodwracalnych strat gospodarczych i ekonomicznych.

No dobrze, to jeszcze kwestie techniczne. Jest Pan prezydentem dużego miasta, musi więc Pan wiedzieć: czy takie zamknięcie miasta byłoby w ogóle technicznie wykonalne?

Technicznie jest możliwe. Nie chcę wracać do odległej historii, ale już stan wojenny nas tego nauczył. Można zamknąć miasta i kontrolować ludzi na każdym kroku. Lecz przecież to bez sensu. Powinniśmy działać punktowo. Dzisiaj mamy problem w górnictwie, ale jutro - pojutrze taka sama sytuacja dotyczyć może zupełnie innej branży, w naszym regionie, ale też w innej części kraju. Przecież nie będziemy co jakiś czas zamykać kolejnych województw, kolejnych miejscowości. Mieliśmy ponad dwa miesiące, żeby nauczyć się żyć z koronawirusem i dzisiaj musimy z tego korzystać. Zamykanie miast to krok wstecz. Reszta - poza ludźmi chorymi i zagrożonymi - musi w miarę normalnie funkcjonować.

Żeby gospodarka nie poległa na amen.

Tak, musimy mieć pieniądze – wiem, że to brutalnie brzmi – musimy zarabiać pieniądze, żeby można było zapłacić za leczenie. Zatem trzeba działać punktowo, a nie zamykać miasta i straszyć ludzi.

Trzeba przyznać, że trochę strachu jest.

Obraża się przy tym mieszkańców Śląska, górników. To ma naprawdę bardzo negatywne skutki. Nie tylko gospodarcze, ale i społeczne. W głowach mieszkańców innych regionów może zakiełkować myśl, by izolować nas wszystkich. Czy chcemy zobaczyć w wakacje te karteczki „Klientów ze Śląska nie obsługujemy?”

Nie chcemy.

Nawiasem mówiąc, na początku pandemii zachorowalność na Mazowszu była większa i wtedy nie pamiętam, by ktoś formułował pomysły z zamykaniem tamtejszych miast.

Prezydenci miast przejęli ostatnio rolę pochowanego gdzieś marszałka i wypowiadają się w imieniu województwa. O co jeszcze w takim razie w imieniu województwa zaapelowałby Pan do rządu?

Trzeba by pewnie umówić się tu na oddzielną rozmowę... Województwo śląskie, niezależnie od opcji politycznej, nigdy nie było pupilkiem władz. I jest tak do dzisiaj. Dostajemy środki, które są niewspółmiernie małe w stosunku do potrzeb. Nie chciałbym mówić o tym, gdzie jest pan marszałek - to jego rola bronić województwa i szukać środków, a nie chcę tego oceniać, bo tego nie widzę - mogę jednak powiedzieć, że częściej rozmawiam z panem wojewodą. Jako samorządowcy pokazaliśmy, że chcemy współpracować ze stroną rządową. Aktywność samorządowców jest na co dzień duża, bo widzimy wszystkie problemy bezpośrednio. Proszę spojrzeć na otwieranie placówek oświatowych – to w tym tygodniu. Dzisiaj przygotowujemy się do tego, wiemy, czego nam potrzeba. Jesteśmy na pierwszej linii frontu, na bieżąco rozwiązujemy problemy. I apelujemy do rządu o wsparcie.

Myślałem, że Pan powie o pieniądzach w budżecie miasta, których z pewnością będziecie mieli w Sosnowcu mniej. To dopytam: ile miasto straci na pandemii? Szybkie obliczenia.

Właściwie nie wiemy dokładnie, bo wszystko zależy od tego, co będzie się działo. Nie daj Boże usłyszymy jakiś komunikat, że województwo śląskie będzie zamrożone dłużej niż reszta Polski… Wtedy straty będą ogromne i nieodwracalne.

Na pewno ma Pan szacunki, konkretne kwoty na teraz.

Możemy szacować. Nie wiemy przecież, kiedy wrócą branże usługowe, fryzjerzy i tak dalej, firmy ważne z punktu widzenia miasta. Nie wiemy też, kiedy wróci w pełni produkcja, np. w branży motoryzacyjnej. To wszystko złoży się na skutki finansowe. Pamiętajmy też o większych wydatkach miasta – tylko na uruchomienie przedszkoli i żłobków w nowych warunkach wydamy około pół miliona złotych. Z drugiej strony - zamknięte są hale sportowe, inne obiekty. Tracimy więc pieniądze z wynajmu. I jeszcze - mamy akcje pomocowe dla naszych przedsiębiorców, które też będą nas kosztowały. Bo będą mniejsze wpływy z czynszów, dzierżaw, podatków od nieruchomości itd. Na dzisiaj wiemy tylko tyle, że od stycznia do kwietnia - porównując rok 2019 do 2020 - mamy około 15 milionów złotych mniej w budżecie miasta. Niecierpliwie czekamy więc na kolejne miesiące. Mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do zamykania miast czy regionów.
Rozmawiał: Marek Twaróg

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto