Jednym z punktów ostatniej sesji Rady Miasta Gorlice było podjęcie uchwały w sprawie określenia wysokości stawek podatku od nieruchomości. Dokument relacjonował Łukasz Bałajewicz, zastępca burmistrza miasta. Powołał się przy tym na zapisy prawa i przypomniał, że stawki te corocznie ulegają zmianie w stopniu odpowiadającym wskaźnikowi cen towarów i usług konsumpcyjnych. Przy obliczaniu tego wskaźnika brane są pod uwagę dwa okresy - pierwsze półrocza roku, w którym stawki ulegają zamianie oraz analogiczny okresu roku poprzedniego.
Początek w ministerialnych obliczeniach
Wedle najnowszych ministerialnych obliczeń, wskaźnik, o którym mówił wiceburmistrz, jest wyższy o 15 procent.
- Wzrost tych opłat jest uzasadniony i ma na celu zapewnienie wzrostu dochodów budżetowych na poziomie umożliwiającym realizację założonych zadań miasta – uzasadniał Łukasz Bałajewicz, zastępca burmistrza miasta.
Dla zobrazowania, jakie skutki finansowe przyjdzie ponieść zwykłym obywatelom, podał przykład. Otóż podatnik, który posiada lokal o powierzchni stu metrów kwadratowych wynajęty na działalność gospodarczą, w przyszłym roku zapłaci za niego o 413 złotych więcej, niż dotychczas. Samorządowiec szybko przeliczył, że miesięcznie skok cenowy wyniesie 34,42 złote. Miejski budżet zyska dzięki temu około 2,8 mln złotych.
- Zapowiadany poziom wzrostu stawek podatkowych uwzględnia sytuację gospodarczą kraju i rosnący wzrost wydatków na zadania własne gminy, między innymi na edukację, transport, gospodarkę komunalną oraz konieczność wzrostu minimalnego wynagrodzenia o prawie 20 procent, które jest planowane od stycznia 2024 – wyliczał.
Co by było, gdyby podwyżek nie było?
Zanim jednak przewodniczący RM zarządził głosowanie, dyskusję rozpoczęli radni. Kilkorga nie przekonała argumentacja, którą usłyszeli. Alicja Nowak o swoich obawach mówiła krótko: wzrost stawek może spowodować kolejnych małych przedsiębiorstw.
- Już i tak mamy w mieście bardzo dużo wolnych lokali do wynajęcia – przywoływała.
Tomasz Szczepanik też miał wątpliwości. I zapytał, czy jest szansa na znalezienie innego źródła tych 2,8 mln złotych, niż kieszeń podatników. W odpowiedzi zastępca burmistrza zaczął wyliczenia.
- Czego nie będzie, gdy zabraknie tej kwoty w budżecie? Nie będzie wielu rzeczy, do których dokładamy, czyli transportu publicznego, nie będzie oświetlenia ulic, nie będziemy mieli możliwości dofinansować oświaty, a także stracimy możliwość finansowania basenu – przytaczał. - To są koszty, które my, jako miasto, ponosimy nie dla siebie, tylko dla mieszkańców. Nie będzie odśnieżania ulic w mieście, nie będzie wyremontowanych dróg. To wszystko są wydatki bieżące – kontynuował.
Twarde prawa ekonomii
Radni w odpowiedzi usłyszeli także: wszystkie koszty rosną i musimy na to znaleźć pokrycie dochodowe. Albo będziemy ograniczać usługi dla mieszkańców, albo będziemy partycypować w kosztach, płacąc wyższe podatki, bo innego sposobu nie ma.
- Na likwidację działalności gospodarczej wpływa wzrost bieżących kosztów działalności, czyli wzrost składek ZUS, wzrost płacy minimalnej, wzrost kosztów energii. To są główne wskaźniki, które wpływają na zdolność prowadzenia działalności gospodarczej. Te 34 złote miesięcznie więcej dla lokalu 100-metrowego nie wpłyną znacząco na opłacalność prowadzenia działalności – przekonywał jeszcze.
Ostatecznie, spośród 20 radych obecnych na sesji, uchwałę poparło 14 radnych. Trzech powiedziało jej „nie”, a trzech kolejnych wstrzymało się od głosu.
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?