Pod opieką salezjanów

Kilka tysięcy sosnowiczan bawiło się podczas rodzinnego festynu zorganizowanego w sobotę na Placu Papieski przez salezjańskie stowarzyszenie Salos-Świt. Na początku zabawy z maluchami spotkał się na kilkanaście minut biskup sosnowiecki Adam Śmigielski (też salezjanin).

Dłuższy udział w festynie uniemożliwiło ordynariuszowi bieżmowanie w jednej z dąbrowskich parafii.

Estradowe występy rozpoczął Zespół Pieśni i Tańca "Gilowianki" z Gilowic koło Żywca. Później umiejętności prezentowały cheerleaderki Salosu oraz szkolne zespoły taneczno-wokalne. Dla obchodzących tego dnia swoje święto najmłodszych przygotowano liczne gry i konkursy. Nagrody (zabawki i chrupki) otrzymywali wszyscy, którzy stanęli na starcie.

- Początkowo planowaliśmy zorganizować festyn na osiedlu Juliusz, ale sponsorzy przekonali nas, aby imprezę zorganizować z większym rozmachem - mówi Paweł Kotania, jeden z organizatorów. - Otoczony osiedlami mieszkaniowymi Plac Papieski okazał się przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę".

- Plan był prosty - zrobić prezent z okazji Dnia Dziecka jak największej liczbie maluchów - dodaje ksiądz Marek Drożniak, wiceprezes sosnowieckiego Salosu. - Mam nadzieję, że ten festyn stanie się imprezą cykliczną.

Ogromnym zaintersowanie wśród chłopców cieszyły się zwłaszcza skutery, na których można było odbyć krótką przejażdżkę pod opieką dorosłego kierowcy. Najmłodsi wybierali zabawę na stojących jednośladach. Na wszystkie dzieci czekały darmowe kiełbaski z grilla (zjedzono prawie 400 kg wędliny) oraz pół tysiąca jogurtów.

Niektórzy przypadkowi uczestnicy zabawy byli rozczarowani. Nie było stoisk z piwem, ale okazało się, że bez napojów wyskokowych też umiemy bawić się przednio.