Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po meczu w Sosnowcu pobito sędziego. Sprawa jest w prokuraturze, zdyskwalifikowano zawodników

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Sędziowanie meczów w najniższych ligach to ciężki kawałek chleba
Sędziowanie meczów w najniższych ligach to ciężki kawałek chleba Fot. Marzena Buga£A - Azarko/Polskapresse
Po meczu B-klasy ZEW Sosnowiec - UKS Sławków na stadionie klubu w Ostrowach Górniczych pobito sędziego. W naruszeniu nietykalności cielesnej arbitra udział brali piłkarze i kibice gospodarzy. Sędzia Piotr Żelazny przebywa na zwolnieniu lekarskim, a sprawa pobicia jest w prokuraturze. Podokręg Sosnowiec prowadzący rozgrywki w trybie nagłym zdyskwalifikował czterech zawodników ZEW i zamknął stadion przy ul. Gałczyńskiego w Sosnowcu, a w czwartek zajmie się tą sprawą Komisja ds. Dyscypliny.

Po meczu w Sosnowcu pobito sędziego. Sprawa jest w prokuraturze

Do skandalicznego zdarzenia doszło 20 września po meczu sosnowieckiej B-klasy pomiędzy ZEW Sosnowiec i UKS Sławków. Do prowadzącego te zawody sędziego Piotra Żelaznego doskoczyli najpierw zawodnicy i osoby siedzące na ławce rezerwowych gospodarzy, a później także kibice. Miejscowi byli niezadowoleni z decyzji arbitra, który podyktował przeciwko nim trzy rzuty karne i wyrzucił z boiska jednego z piłkarzy ZEW, zarzucając mu, że jako zawodnik i działacz sąsiedniego klubu Promień Strzemieszyce Małe od dawna nie lubi zespołu z Sosnowca. Co ciekawe bramkarz sosnowiczan obronił wszystkie jedenastki, a gospodarze przegrali 0:1 po golu straconym na kwadrans przed końcem.

- Byłem na tym spotkaniu, ale wyszedłem na kilkanaście minut przed końcem i samego zajścia nie widziałem - powiedział Józef Grząba, prezes Podokręgu Sosnowiec. - W trakcie spotkania sędzia popełnił dwa duże błędy, ale to nie powód, żeby naruszać jego nietykalność. Granica została przekroczona, stąd nadzwyczajne zebranie Komisji ds. Dyscypliny i zdyskwalifikowanie czterech zawodników ZEW oraz zamknięcie stadionu i zakaz stadionowy dla kibiców tego klubu włącznie z meczami wyjazdowymi. W czwartek będziemy szczegółowo analizować to co się stało i wydamy werdykt w tej sprawie. Piłkarze oraz działacze klubu zostali wezwani do złożenia wyjaśnień. Chcę jednak podkreślić, że prezes ZEW pomagając sędziemu zejść z boiska uratował go przed jeszcze poważniejszymi konsekwencjami tego incydentu.

Na czwartkowym posiedzeniu za naruszenie nietykalności sędziego odpowiadać będzie piłkarz ZEW Łukasz Chrzanowski, a Mateusz Borek ma złożyć wyjaśnienia w związku ze składanymi pod jego adresem groźbami karalnymi. Piotr Żelazny całe zdarzenie dokładnie opisał w protokole, ale sam nie może się na ten temat wypowiadać. Sprawa pobicia arbitra została zgłoszona na policję i zajmuje się nią prokuratura, ponieważ przebywa na L4 powyżej siedmiu dni.

- Mąż jest do tej pory w szoku po tym co się stało. Przez 20 lat jest sędzią piłkarskim, ale taka sytuacja spotkała go po raz pierwszy - powiedziała Ewelina Szlęzak-Żelazna, żona poszkodowanego arbitra, która jest prezesem Promienia Strzemieszyce Małe. - Po tym jak udało mu się wrócić do domu pojechaliśmy na SOR, bo został uderzony przed kibiców z tyłu w głowę, a jeden z piłkarzy rzucił w niego piłką, co jest zarejestrowane na filmie. Cały czas jest na zwolnieniu lekarskim, bo ma zawroty głowy i czeka na wizytę u neurologa. Mamy małe dziecko i mąż po tym zdarzeniu zamierza zrezygnować z sędziowania, bo jeden z zawodników już kilka razy mu groził, że jak go spotka w mieście to połamie mu nogi.

Prezes Grząba zwraca uwagę, że spory wpływ na to co się stało po meczu miało zachowanie ławki rezerwowych gospodarzy w trakcie gry. Pobicie arbitra odbiło się w środowisku szerokim echem.

- Kilku sędziów już zapowiedziało, że nie będą prowadzić meczów A-klasy oraz B-klasy i proszą, żeby ich nie wyznaczać na te spotkania tymczasem arbitrów jest coraz mniej i coraz trudniej zapewnić obsadę. Ten feralny mecz w Sosnowcu pierwotnie miał prowadzić brat poszkodowanego Andrzej Żelazny, ale został wysłany przez Śląski Związek Piłki Nożnej na pojedynek wyższej ligi i w ostatniej chwili zastąpił go Piotr Żelazny - dodał szef Podokręgu Sosnowiec.

Oświadczenie ZEW Sosnowiec

Klub ZEW Sosnowiec w sprawie wydarzeń po meczu z UKS Sławków wystosował dzisiaj długie oświadczenie, które poniżej publikujemy w całości.

"Jako Klub Sportowy „ZEW” Sosnowiec pragniemy odnieść się do sytuacji i wszelkich niezgodności po meczu 4 kolejki sosnowieckiej B Klasy z dnia 20 września 2020 roku. Na wstępie chcemy stanowczo zaznaczyć i podkreślić, że nie chodzi nam o pracę żadnej z jednostek organizacyjnych, zarządzających i administrujących rozgrywkami. Nie chcemy się mścić na działaczach związkowych ani na innych sędziach zrzeszonych w naszym sosnowieckim Podokręgu. Nawiązując do w/w wydarzeń jesteśmy rozgoryczeni i zdeprymowani tylko i wyłącznie pracą, zachowaniem i czynami Pana sędziego Piotra Żelaznego. Z tego miejsca pragniemy także pogratulować drużynie UKS Sławków wygranej w tym meczu i życzymy dalszych sukcesów.

Jako stowarzyszenie zrzeszające miłośników sportu i rekreacji wyrażamy duże zadowolenie i zauważamy duży postęp jaki ma miejsce w ostatnim czasie w świecie sportu profesjonalnego jak i amatorskiego. Szeroko rozumiana poprawa jakości szkolenia, szerszy dostęp do nowoczesnej infrastruktury sportowej, wyraźny wzrost poziomu organizacyjnego stowarzyszeń i Klubów Sportowych i wiele innych dziedzin prowadzących do podnoszenia poziomu piłki nożnej na szczeblach regionalnych jak i centralnych. Niestety idea sportu i rywalizacji sportowej jest często niszczona przez poszczególne jednostki. Szczególnie jeśli rozpatrujemy zawód sędziego, czyli osoby, która czuwa nad prawidłowym przebiegiem i przestrzeganiem zasad danej gry. Najważniejszą cechą każdego arbitra piłkarskiego musi być bezstronność. Natomiast składnikiem, który w największym stopniu decyduje o poziomie sędziowania jest znajomość i umiejętność stosowania przepisów gry. Nie da się efektywnie grać w piłkę nożną ze świadomością, że nie jesteś traktowany na równi ze swoim przeciwnikiem. W naszej ocenie postawa Pana Piotra Żelaznego podczas ostatniego meczu oraz jego zachowanie nie tylko odbiegały poprawnością od ogólnie przyjętych przepisów gry w piłkę nożną, ale przede wszystkim była niezgodna z Sędziowskim Kodeksem Etycznym Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Zgodnie z ideą etyki sędziowskiej mającą swoje odzwierciedlenie w Preambule do Sędziowskiego Kodeksu Etycznego PZPN– „Polski Związek Piłki Nożnej, jak i całe środowisko piłkarskie przykłada szczególną uwagę do roli Sędziego w piłkarskich rozgrywkach sportowych. Każdy uczestnik sportowej rywalizacji ma obowiązek i jest odpowiedzialny za postępowanie według zasad „Fair Play”, jednak Sędzia jest nie tylko arbitrem na murawie piłkarskiej, ale przede wszystkim osobą, której postawa moralna powinna być wzorem dla pozostałych uczestników piłkarskiego świata[…]”. W ocenie działaczy, zawodników oraz widzów tego widowiska postawa i zachowanie sędziego głównego godziło w podstawowe wartości, którymi powinna cechować się „osoba zaufania publicznego”. Sędzia piłkarski musi być osobą o nieskazitelnej postawie etycznej, być osobą bezstronną, która podobnie jak sędzia zawodowy w wymiarze sprawiedliwości – wszelkie działania i decyzje podejmuje w oparciu o obowiązujące przepisy, oraz przede wszystkim w tym przypadku – zgodnie z duchem sportowej rywalizacji. Niestety jak można było zauważyć podczas spotkania, postawa sędziego prowadzącego spotkanie zdecydowanie odbiegała od norm moralnych nakreślonych przez Polski Związek Piłki Nożnej oraz od powagi pełnionej funkcji.

Zanim przejdziemy do omówienia naszej oceny pracy sędziego w odniesieniu do wydarzeń na murawie, warto podkreślić nieskrywaną „sympatię” Pana Piotra Żelaznego do Klubu Sportowego „ZEW” Sosnowiec. Tutaj nie sposób ominąć „piłkarskiej wojny”, która jest toczona od lat pomiędzy klubami Promień Strzemieszyce Małe, którego Piotr Żelazny jest czynnym zawodnikiem oraz działaczem, a którego Prezesem jest jego żona, Pani Ewelina Szlęzak-Żelazna. W przeszłości dochodziło do wielu ekscesów z w/w osobami podczas meczów i nie chodzi wyłącznie o przepychanki słowne, wymiany wulgaryzmów i obelg. Państwo Żelazny często podjudzali do agresywnej gry przeciwko naszej drużynie. Pragniemy także zaznaczyć i zwrócić uwagę na to, jaką opinię w środowisku piłkarskim Zagłębia Dąbrowskiego ma Pan sędzia i zawodnik Piotr Żelazny. Na potwierdzenie tych słów stanowi fakt, że jest on regularnie wzywany na posiedzenia komisji dyscyplinarnych, gdzie jest zmuszony składać wyjaśnienia za (najczęściej) obrażanie i podważanie decyzji sędziów podczas rozgrywek ligowych z udziałem Klubu jego żony. Nie musimy zatem ponownie nadmieniać, że opinia dotycząca zachowanie i postawy Pana Piotr Żelaznego nie jest ona zbyt dobra. Warto również wskazać, że nie jesteśmy jedynym klubem, który „miewał problemy” z Panem sędzią Piotrem Żelaznym. Są w naszym Podokręgu zrzeszone inne kluby, które wystosowały pisma, by w/w arbiter nie sędziował spotkań z ich udziałem.

Biorąc pod uwagę powyższe, nie trzeba usprawiedliwiać głębokiego zaskoczenia, które nastąpiło w szeregach drużyny i kibiców gdy okazało się, że arbitrem tak ważnego meczu będzie właśnie Pan Piotr Żelazny. Arbiter od samego początku spotkania, niejednokrotnie dawał sygnały, które wskazywały na to, że mimo tego, że miało to być widowisko sportowe i spektakl dwóch drużyn walczących o punkty ligowe będzie teatrem jednego aktora. Postawa Arbitra Piotra Żelaznego w naszej ocenie godzi w ust. 7 Sędziowskiego Kodeksu Etycznego Polskiego Związku Piłki Nożnej stanowiącym o tym, że „Sędzia piłkarski zobowiązany jest do bezstronności, obiektywizmu i uczciwości zarówno na boisku, jak i poza nim”.

W pierwszych minutach meczu w polu karnym gości miało miejsce zdarzenie, które w ocenie wielu (nawet kibiców gości oraz bezstronnych obserwatorów) powinno zakończyć się podyktowaniem jedenastki dla naszego Klubu. Brak rzutu karnego nie jest jednak w tym momencie ważny - na uwagę zasługują dwie kwestie. Po pierwsze - gest Arbitra, który celowo i dla żartu wyciągnął na chwilę gwizdek i zaśmiał się szyderczo do jednego z naszych zawodników. Po drugie – brak jakiejkolwiek konsekwencji w użyciu gwizdka. Jeżeli nie został podyktowany faul w polu karnym gości na początku meczu, a zostały chwilę później podyktowane w krótkim odstępie czasu trzy rzuty karne (z czego dwa bardzo kontrowersyjne) dla gości, którzy to nie potrafili zamienić ich na bramki to wywołało to dużą falę zmieszania i frustracji wśród widzów tego widowiska. Gdyby arbiter ocenił skalę przewinień w sposób zbliżony i wedle tego wyznaczył granicę użycia gwizdka za przewinienia w polu karnym, nikt nie miałby pretensji, gdyby gwizdnął pięć lub więcej albo nawet żadnego rzutu karnego. Jednak stronniczość polegała na tym, że ewidentnie „premiował” w tym aspekcie drużynę gości. Podobnie wyglądała ocena przy przewinieniach „faul”. Lewoskrzydłowy ZEW-u Mateusz Migdał został w pierwszej połowie trzykrotnie brutalnie i niebezpiecznie faulowany, za co żaden z piłkarzy (jeden faulował go dwukrotnie) nie obejrzał żółtej kartki. Natomiast niegroźny faul w środkowej strefie boiska skutkował napomnieniem w postaci żółtej kartki dla zawodników gospodarzy.

Z całą pewnością prywatne animozje, ataki słowne i niepotrzebne komentarze ze strony arbitra do zawodników oraz otwarta niechęć sędziego Piotra Żelazny do Klubu Piłkarskiego ZEW Sosnowiec spowodowały zaognienie sytuacji na boisku, bezpodstawne ukaranie w kluczowym momencie meczu drugą żółtą karta naszego zawodnika Damiana Mitka i w konsekwencji wypatrzyły ostateczny wynik spotkania. Zawodnik Damian Mitka podczas meczu popełnił tylko dwa faule (jeden niegroźny / drugi nierozważny) i obejrzał za to dwie żółte kartki, w konsekwencji czerwoną. W całej tej sytuacji należy przede wszystkim zwrócić uwagę na zachowanie samego sędziego w stosunku do zawodników naszego klubu (tj. prowokacje słowne, uszczypliwości, drwiny, itp.), które zdecydowanie negatywnie wpłynęło na nastroje na trybunach i całe widowisko sportowe.

Jako Klub Sportowy ZEW Sosnowiec nie jesteśmy w stanie zrozumieć działań Komisji ds. dyscypliny Śl.Z.P.N. – Podokręg Sosnowiec, które doprowadziły do tego, że został zamknięty nasz stadion dla wszystkich rozgrywek ligowych do odwołania. Decyzja w/w komisji na obecnym etapie postępowania razi nas swoją nieproporcjonalnością i godzi w interesy Klubu jako Akademii Piłkarskiej szkolącej dzieci w wieku od pięciu do dwunastu lat. Podkreślić należy, że incydent, który jest przedmiotem niniejszego postępowania dyscyplinarnego, miał związek z zachowaniem kibiców seniorskiej drużyny Klubu, niczym nieuzasadnione jest zatem zamykanie stadionu dla rozgrywek, w których uczestniczą młodzieżowe grupy Klubu. Taka kara wymierzona jest głównie w dzieci trenujące w Klubie oraz ich rodziców, którzy przecież nie odpowiadają w żadnym stopniu za incydent, który miał miejsce w dniu 20 września 2020 r. Zauważyć ponadto należy, że do tej pory Klub bez zastrzeżeń wywiązywał się z obowiązków zapewniania bezpieczeństwa podczas meczów piłkarskich, szczególną troską otaczając zawody, w których biorą udział dzieci.

Należy choćby przytoczyć kuriozalną sytuację z ostatniego meczu Orlika Młodszego E2, który po nałożeniu w/w kar rozgrywaliśmy w roli gospodarza w Zawierciu. Stosując się do kontrowersyjnych zakazów nałożonych na nasz Klub – rodzice nie mogli zostać wpuszczeni na to wydarzenie sportowe. Rodzic takiego dziecka, jako kibic numer 1, jeździ ze swoim dzieckiem niemal na wszystkie mecze. Jest jego największym motywacyjnym motorem napędowym i ostoją w trudniejszych chwilach. Jak wytłumaczyć małemu dziecku, że jego mama i tata nie mogą być obecni na orliku lub stadionie by oglądać jego mecz!? Jak wytłumaczyć takiemu maluchowi, że jego rodzice nie mogą przy nim być i na niego patrzeć z powodu zajść z udziałem kibiców drużyny seniorskiej!?

Na posiedzeniu komisji ds. dyscypliny zawieszono nam czterech podstawowych zawodników pierwszej drużyny. Chcemy podkreślić, że jeden z nich, Sebastian Schufreida został wg. Komunikatu nr. 10 komisji dyscypliny zawieszony do czasu złożenia wyjaśnień i wydania orzeczenia za czyn - o którym nie ma pojęcia. Zawodnik nie znalazł się bowiem zapisany w protokole po meczowym, nie został w nim wykluczony czerwoną kartką, ani nie brał udziału w żadnym z wyżej opisanych incydentów po spotkaniu. Jest to zawodnik, który jest ikoną tego klubu, wiele lat reprezentował Klub Sportowy ZEW Sosnowiec bez jakiegokolwiek incydentu dyscyplinarnego. Jest to zawodnik, który strzelił już ponad 200 bramek dla naszego klubu w oficjalnych meczach ligowych i pucharowych. Wyrażamy głębokie zażenowanie podjętymi działaniami komisji ds. dyscypliny Śl.Z.P.N. Podokręgu Sosnowiec także z uwagi na fakt, że podjęła się podjęcia kroków, które tak naprawdę nie są jej kompetencjami.

W dniu 24 września 2020 r. na nadzwyczajnym posiedzeniu Komisji ds. dyscypliny Śl. ZPN – Podokręg Sosnowiec, wszczęto postępowanie wyjaśniające w odniesieniu do incydentu mającego miejsce po meczu KS ZEW Sosnowiec – UKS Sławków, który odbył się 20 września na stadionie przy ulicy Gałczyńskiego 9 w Sosnowcu. Zgodnie z komunikatem wydanym przez Śl. ZPN – Podokręg Sosnowiec w dniu 24 września 2020 r., po zakończeniu wyżej wskazanego posiedzenia nadzwyczajnego, na Klub Sportowy Zew Sosnowiec nałożono karę zamknięcia stadionu przy ulicy Gałczyńskiego 9 w Sosnowcu dla wszystkich rozgrywek, w których uczestniczą grupy młodzieżowe Klubu oraz drużyna seniorów. Jako podstawę prawną tej decyzji wskazano art. 64 § 1 pkt 7 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, natomiast w myśl art. 68 § 1 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN nałożono na powyższą decyzję rygor natychmiastowej wykonalności.

Decyzji Śl. ZPN – Podokręg Sosnowiec z dnia 24 września 2020 r. w sprawie zamknięcia stadionu przy ulicy Gałczyńskiego 7 w Sosnowcu, zarzucamy w pierwszej kolejności brak podstawy prawnej. Zgodnie z zasadą ogólną, przewidzianą w art. 128 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, środek zapobiegawczy stosuje się w toku postępowania wyjaśniającego lub dyscyplinarnego wobec osób fizycznych oraz klubów. Przesłanki zastosowania środka zapobiegawczego oraz jego rodzaje określają przepisy art. 130 oraz 131 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN. Komisja ds. dyscypliny Śl. ZPN – Podokręg Sosnowiec z dnia 24 września 2020 r., powołuje się w swojej decyzji o zamknięciu stadionu na art. 64 § 1 pkt 7 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN regulujący kary zasadnicze, które mogą zostać nałożone na Klub dopiero po przeprowadzeniu postępowania dyscyplinarnego. Kara, o której mowa w art. 64 § 1 pkt 7 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, polega na zakazie rozgrywania meczu na określonym stadionie. Karę tą definiuje Regulamin Dyscyplinarny PZPN w art. 33, zgodnie z którym kara zakazu rozgrywania meczu na określonym stadionie oznacza, że w oznaczonym dniu na oznaczonym stadionie nie może odbyć się mecz piłki nożnej. Zwrócić należy uwagę, że Regulamin Dyscyplinarny PZPN precyzyjnie posługuje się przyjętymi pojęciami – jeżeli Regulamin reguluje karę polegającą na zakazie rozgrywania meczu należy przez to rozumieć, jeden, określony mecz.

Ponadto podkreślić należy, że zgodnie z art. 130 § 2 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, środek zapobiegawczy wobec klubu, polegający na zakazie uczestniczenia w rozgrywkach pucharowych i mistrzowskich, oraz zakazie rozgrywania w określonym czasie lub określonej ilości meczów z udziałem publiczności na części lub na całym obiekcie sportowym, w miejscowości, będącej siedzibą klubu, stosuje Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej, właściwy organ dyscyplinarny Spółki Ekstraklasa S.A. oraz Najwyższa Komisja Odwoławcza. Jest to w pełni uzasadnione, gdyż wyżej wymienione środki zapobiegawcze są bardzo surowe i ich niewłaściwe zastosowanie może przynieść Klubowi znaczne szkody majątkowe. W związku z powyższym przyjąć należy, że Śl. ZPN – Podokręg Sosnowiec nie miał kompetencji do nałożenia na Klub środka zapobiegawczego, na mocy którego zamknięto cały stadion piłkarski dla wszystkich grup trenujących w Klubie.

Jako klub piłkarski z prawie 100-letnią tradycją, nie możemy stać bezczynnie i pozwalać na niszczenie oraz wypaczanie wyników rywalizacji sportowych w skutek poza boiskowych niechęci i uprzedzeń. Zarząd klubu i zawodnicy zdecydowali zatem podjąć daleko idące kroki w upublicznieniu tego pejoratywnego zachowania godzącego w podstawowe wartości „Fair Play” i dobro Polskiego Związku Piłki Nożnej. Pragniemy nadmienić, że Klub Sportowy ZEW Sosnowiec organizował w przeszłości szereg turniejów piłkarskich, festynów rodzinnych, charytatywne turnieje piłkarskie dla drużyn z całej Polski. Nie było na tych imprezach żadnych negatywnych zajść, a spotkania Akademii Piłkarskiej rozgrywane są w zgodzie i warunkach przyjaznych, również bez zgłoszonych zajść i negatywnych incydentów.

Na uwagę należy także fakt, że po meczu z UKS Sławków to właśnie Prezes naszego Klubu, Paweł Kuroń wraz z kierownikiem pierwszej drużyny, Marcinem Gębickim w pierwszej kolejności bronili arbitra przed sfrustrowanymi kibicami. To właśnie oni wraz z zawodnikami gospodarzy wyprowadzili go ze stadionu do budynku klubowego. Sędziowie liniowi, którzy w naszym odczuciu również wyrażali rozczarowanie pracą arbitra po końcowym gwizdku wcale nie podchodzili do swojego kolegi, Pana Piotra Żelaznego. Chcemy także podkreślić, że nikt na stadionie nie miał pretensji do sędziów asystentów za jakikolwiek incydent z tego spotkania. Nikt nie ferował żadnych roszczeń wobec asystentów, a sami sędziowie widząc, że cała uwaga jest skupiona na głównym arbitrze, raczej niechętnie chcieli opuszczać boisko u jego boku, czekając „na uboczu” aż całe zamieszanie minie.

Reasumując, jesteśmy niesamowicie rozgoryczeni tym co wydarzyło się w niedzielę 20 września na Ostrowach Górniczych. Przyznajemy, ze jako ludzie też popełniamy błędy. Nieraz podczas meczów piłkarskich w ferworze adrenaliny i sportowej ambicji można wdać się w przepychanki słowne z przeciwnikiem czy sędziami prowadzącymi dany mecz. Jednak uwierzcie nam (i nie boimy się tego dobitnie określić) – CZEGOŚ TAKIEGO JAK W TRAKCIE TEGO SPOTKANIA, W ŻYCIU NIE WIDZIELIŚMY. Reprezentujemy tym samym zdanie niemalże wszystkich uczestników wydarzenia, którzy widzieli to co się wydarzyło tego dnia na Ostrowach Górniczych. Pan Piotr Żelazny swoim poziomem arogancji, bezczelności, stronniczości i chamstwa od początku spotkania doprowadził bezpośrednio do zdarzeń, które miały miejsce po meczu. Jako Klub Sportowy oczywiście wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec agresji i aktów wandalizmu podczas zawodów sportowych a także zobowiązujemy się do dokonania wszelkich starań, by wyeliminować je ze stadionów piłkarskich.

Pragniemy jednocześnie przypomnieć i zaznaczyć, że zrzeszamy prawdziwych pasjonatów i miłośników sportu a w szczególności piłki nożnej. Sami, jako zarząd wykonujemy naszą pracę społecznie – nie otrzymujemy za to żadnego wynagrodzenia. Zawodnicy także nie otrzymują za grę żadnych pieniędzy. Słyszeliśmy ostatnio takie głosy… Że o nic nie gramy, że to tylko B Klasa, że nie ma to sensu, po co walczymy? Odpowiedź brzmi: WŁAŚNIE DLATEGO! Właśnie dlatego, że jesteśmy amatorami, nie utrzymujemy się z „piłkarskiej pensji”. Każdy z nas ma prywatne życie – pracę, rodzinę, którą musi utrzymać, żonę, narzeczoną, dziewczynę, dzieci, problemy… i tylko jedno zdrowie, które niejednokrotnie zostało zniszczone i przekreślone właśnie na tym poziomie rozgrywek. W dzień meczu zostawiamy to wszystko na boku, tylko po to by spotkać się w gronie przyjaciół, miłośników i pasjonatów, by wspólnie dzielić naszą życiową pasję, jaką jest piłka nożna. Kochamy futbol i tego nie ukrywamy. Jesteśmy ambitnymi ludźmi, wychodzimy na murawę wierząc, że nad przebiegiem rywalizacji sportowej czuwa ktoś bezstronny, ktoś kto sprawiedliwie oceni przebieg meczu… Niestety 20 września już przed meczem wiedzieliśmy, że ten mecz nie będzie zwykłym meczem… A to wszystko za sprawą obecności zadeklarowanego wroga naszemu klubowi w osobie arbitra – Pana Piotra Żelaznego. Tacy ludzie nie tylko zabijają poszczególne jednostki, ale zabijają POLSKĄ PIŁKĘ. Jako sędzia – osoba zaufana publicznego nadużywa swoich kompetencji, prowadzi swoje układy i załatwia z gwizdkiem w ustach swoje prywatne porachunki. Nie możemy zaakceptować tego, że arbiter realizuje przyjęty w swojej głowie scenariusz.

Niniejszym apelujemy o rozwagę, rozsądek i sprawiedliwość w interpretacji wydarzeń z dnia 20 września. Apelujemy o szacunek i uhonorowanie najważniejszych zasad moralnych towarzyszących sportowym rywalizacjom. Jesteśmy zgodni, że Pan Piotr Żelazny nie powinien już nigdy sędziować żadnego meczu mistrzowskiego. Jest dla nas nie do zaakceptowania, że wbrew powszechnie panującej wiedzy w środowisku piłkarskim o tym, że Pan Piotr Żelazny pała nienawiścią do naszego klubu, mógł dostać obsadę na ten mecz. Przez 90 minut doprowadził do frustracji cały stadion swoim aroganckim zachowaniem i zuchwalstwem. Mamy głęboką nadzieję, że w strukturach PZPN, mediach sportowych i nie tylko, są jeszcze, dla których wyżej wspomniane wartości i zasady są ważne. Pomimo tego co się wydarzyło, naprawdę WIERZYMY, że zwycięży sprawiedliwość!"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto